Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na początku encykliki „Dives in misericordia”, stawiając diagnozę współczesnego stanu ducha i umysłów, Jan Paweł II pisze: „Umysłowość współczesna, może bardziej niż człowiek przeszłości, zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby samą ideę miłosierdzia odsunąć ma margines życia i odciąć od serca ludzkiego. Samo słowo i pojęcie »miłosier-dzie« jakby przeszkadzało człowiekowi, który poprzez nieznany przedtem rozwój nauki i techniki bardziej niż kiedykolwiek w dziejach stał się panem”.
A więc to, co dawniej było oczywiste, tak oczywiste, że nie było potrzeby mówienia, dzisiaj stało się problemem. Wobec takiego stanu rzeczy dzisiaj bardziej niż w przeszłości trzeba nam zgłębiać tajemnicę Boga miłosiernego, przeżywać ją jako podstawową prawdę naszej wiary, nasycać nią nasze życie, oraz świadczyć i głosić, że Bóg jest miłosierny. Gdyż, zwłaszcza w sytuacji, gdy powszechnie wywyższana jest konkurencja, a sukces przedstawiany jest niemal jako sens życia, potrzebujemy Bożego miłosierdzia jak powietrza i wody. Zycie bez miłosierdzia, a więc bez wiary w to, że jest Bóg miłosierny, a miłosierdzie jest sercem życia, staje się nieludzkie. Zycie, w którym miłosierdzie zepchniemy do roli dodatku, luksusu, na jaki można sobie pozwolić dopiero, gdy się osiągnęło sukces, nie jest życiem chrześcijańskim. To miłosierdzie jest esencją życia, a sukces jest tylko dodatkiem, który przecież nie każdemu jest dany.
W narastającym klimacie konkurencyjności pojęcie sprawiedliwości staje się coraz bardziej bezosobowe i formalne: rozumiemy je jako zgodność z obowiązującym prawem. Takie pojmowanie sprawiedliwości nie zawiera w sobie miłosierdzia. Wręcz przeciwnie - miłosierdzie zaczyna być pojmowane jako odejście od zasad sprawiedliwości. Natomiast biblijne pojęcie sprawiedliwości wprost zakłada miłosierdzie jako fundament: tylko miłosierdzie jest sprawiedliwe wobec człowieka. Tylko człowiek miłosierny jest sprawiedliwy.
Wobec tak mocnego rozdzielenia w dzisiejszej mentalności pojęć sprawiedliwości i miłosierdzia chyba najwyższa pora zaprzestać uczenia dzieci na katechezie tzw. sześciu prawd wiary. Przecież najważniejsza prawda o Bogu, jaką nasycają one młode umysły brzmi: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze”, natomiast nie ma tam ani słowa o tym, że Bóg jest Ojcem miłosiernym.
Ks. Jan Słomka