Biskup nie z Bizancjum

Jan Paweł II mianował bp. Mariana Gołębiewskiego metropolitą wrocławskim. Dotychczasowy biskup koszalińsko-kołobrzeski zastąpi kard. Henryka Gulbinowicza, który po osiągnięciu wieku emerytalnego złożył rezygnację.

11.04.2004

Czyta się kilka minut

Rozpoczęła się zapowiadana od kilku miesięcy seria zmian personalnych w Episkopacie: po niedawnych nominacjach w Bydgoszczy, Świdnicy i Łowiczu (a także w Tarnowie, który otrzymał nowego biskupa pomocniczego) przyszła pora na pierwsze z trzech polskich posto cardinalizio - diecezji, których ordynariusz otrzymuje tradycyjnie biret kardynalski.

Bp Marian Gołębiewski - biblista, czytający dla przyjemności rzymskich poetów w oryginale, zyskał sympatię wiernych, kierując największą i jedną z najbiedniejszych diecezji w kraju. Opustoszałe PGR-y, parafie oddalone od siebie nawet o 300 kilometrów, ludność w dużym stopniu przesiedlona po 1945 r. z Kresów Wschodnich, tylko 33 proc. uczęszczających regularnie do kościoła, często bardzo odległego od miejsca zamieszkania - wzorcowa praca duszpasterska i charytatywna na tak trudnym terenie z pewnością odegrała rolę przy nominacji na metropolitę wrocławskiego.

Urodził się w 1937 roku w Trzebuchowie. Ukończył seminarium we Włocławku, święcenia przyjął w 1962 r. Przez kolejne cztery lata pracował jako wikary na parafiach w Ślesinie i Zduńskiej Woli. Później studiował na KUL i w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie. W latach 1992-1993 był na stypendium w Instytucie Katolickim w Paryżu. Rok później się habilitował, a w 1995 r. został profesorem ATK. Na tym uniwersytecie szefował dwóm katedrom: Biblistyki Starego Testamentu oraz Filologii Biblijnej. Jest członkiem Rady Naukowej Episkopatu oraz Papieskiej Rady ds. Migracji i Turystyki. W lipcu 1996 r. został biskupem koszalińsko-kołobrzeskim. Jego motto brzmi: “Na obraz i podobieństwo Twoje".

Nie unika trudnych dla Kościoła tematów, np. w telewizyjnym programie “Tok-szok" opowiadał o alkoholizmie wśród księży, a na łamach “TP" mówił o problemie duchownych rezygnujących z kapłaństwa. W 2001 r. przedstawił raport o stanie finansów diecezji, wykazując spory deficyt - 521 tys. złotych. Diecezja “ciężko dycha" - mówił wówczas bez ogródek, przedstawiając plan sanacji kościelnego budżetu.

W diecezji założył Fundację Pomocy w Kształceniu Młodzieży Wiejskiej i jako pierwszy wpłacił na jej rzecz 10 tys. złotych. W gospodarstwie “Carol" (nazwa powstała z połączenia wyrazów “Caritas" i “rolnictwo") zatrudnienie znajdują ci, którzy po gospodarczej transformacji stracili jakąkolwiek szansę na rynku pracy. Uważa, że Kościół musi być solidarny z najbiedniejszymi. Jak przypomina dziennikarka KAI Alina Petrowa-Wasilewicz, podczas jubileuszowej pielgrzymki kapłanów wraz ze wszystkimi prezbiterami przepraszał za nadmierne przywiązanie księży do dóbr materialnych, zaszczytów, ludzkich względów, protekcji oraz niemądrych kompromisów społecznych i politycznych. Jest członkiem Zespołu Biskupów ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja: chwali toruńską rozgłośnię za pracę ewangelizacyjną i gani za wyłamywanie się z wyznaczonego przez Episkopat stanowiska, np. w sprawach europejskich. W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej rozwijał bardzo dobre stosunki między rzymskokatolicką większością a mniejszością unicką (podczas akcji “Wisła" przesiedlono tam 15 tys. Ukraińców). “Czekam na piękny i mądry gest polskich i ukraińskich biskupów. Przebaczyć i prosić o przebaczenie to chrześcijańska powinność. Ale potrzebna jest też praca nad historyczną świadomością. To będzie bolesne" - mówił tuż przed 55. rocznicą akcji “Wisła".

Krytykując, nie posługuje się bizantyjskim językiem, lecz mówi wprost: “Polacy to dziwny naród - mówił w jednym z kazań. - Po utracie wolności gotowi są bić się za nią aż do końca. Gdy wolność odzyskają, nie umieją jej uszanować". Zdaniem biskupa najprzykrzejszą z narodowych wad, toczących także życie publiczne, jest egoizm.

Popierał wejście Polski do UE: “Możemy wnieść do Europy naszą religijność, duchowość, intuicję, spontaniczność, inwencję, i uczyć się od Europy trzeźwego myślenia, dokładności, solidności i porządku. Skorzystać trzeba z okazji, by nasza »sarmacka natura« wypowiedziała się językiem bardziej uniwersalnym, językiem czynu, sukcesu i wartości" - napisał w ankiecie, którą “Tygodnik" (nr 6/2003) przeprowadził wśród biskupów-ordynariuszy. Piętnował demagogię i populizm, w jakie uwikłana była przedreferendalna debata: “Dyskutowaliśmy w Brukseli z wysokimi urzędnikami o perspektywach rolnictwa w poszerzonej Unii i ubolewałem, że ludzie nie mogą słyszeć tego, co usłyszeliśmy: tej rzetelnej informacji, wyważonej, a zarazem konkretnej. Podnosiliśmy wszystkie obawy tyczące rolnictwa. Rozmowa była profesjonalna i wieloaspektowa. Takiej dyskusji w Polsce nie mamy. Zamiast tego instrumentalizuje się obawy, uprawia demagogię" - mówił w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej".

---ramka 327435|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2004