Bez znaku zapytania

Chciałabym zacząć od podziękowania Tomaszowi Łubieńskiemu, autorowi tekstu z poprzedniego numeru "Tygodnika", za kilka słów, którymi rozpoczyna swoją wypowiedź.

14.10.2008

Czyta się kilka minut

Gdyby nie te słowa, przypominające, że rzecz dzieje się "w kraju, który mieni się katolickim", i gdyby nie - jedyne w całym tym bloku tematycznym - odważne stwierdzenie "nie godzi się", odniesione do trybu rozliczania sprawców stanu wojennego, można by popaść w przygnębienie. Nie, nie z powodu wyrażonych przez pozostałych autorów niewzruszonych przekonań. Chodzi o tytuł-wyrok, użyty nie tylko w tekście i w tytule, ale i na okładce "Tygodnika", tytuł, który nie jest bynajmniej pytaniem, ale ostateczną, pewną odpowiedzią. "Sprawiedliwość, nie zemsta". Autorzy na nic nie czekają, oni już wiedzą, więc rozstrzygnęli. Winę podsądnego (w procesie jest ich kilku, ale piszący zajmują się tylko jednym) uznają za oczywistą. I nawet nie fakty są tu najważniejsze, lecz niewzruszenie pewne siebie odczytanie cech charakteru, postaw moralnych i intencji sprawcy, zdolnego "do łamania praw innych ludzi, co mogło prowadzić do zbrodni".

Co uderzające, taki sam, tylko stylistycznie bogatszy, jest tytuł równoległego w czasie wywiadu z Bogdanem Borusewiczem w "Gazecie Wyborczej". On również jest w stu procentach pewien swego osądu, łącznie z tym, co się nie stało, ale stać mogło, więc i tak autorów stanu wojennego obciąża. "Sąd nad Jaruzelskim to nie zemsta, to sprawiedliwość". Istotą tego sądu jest przekonanie "bez najmniejszych wątpliwości" (cytat), że generał nie miał ani cienia innych intencji niż intencje w całości godne potępienia.

Historyk IPN nakreślił w "Tygodniku" zarys działalności generała w PRL od pierwszych lat awansowania aż po stan wojenny. Nawet i on jednak nie dotknął choć jednym słowem faktów, które miały miejsce po grudniu 1981 r., a jeszcze zanim rozpoczęły się przedokrągłostołowe zabiegi, o których zresztą wszyscy zwolennicy procesu wszyscy mają zdanie negatywne. Fakty te częściowo analizował Wojciech Bonowicz w jednym z poprzednich numerów "TP". Pisał o ogromnym znaczeniu trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II, tej z 1987 r., a w niej słów skierowanych do generała Jaruzelskiego. Ale przedtem był jeszcze 1983 r. i o wiele bardziej dramatyczna pielgrzymka druga, w czasie której miało miejsce nie tylko znane wszystkim przemówienie Papieża w Belwederze i odbyta bez świadków pożegnalna rozmowa na lotnisku, ale także (w międzyczasie) zagadkowe spotkanie wawelskie, do dziś owiane tajemnicą. Miesięcznik "Znak" tak opisuje spotkanie z młodzieżą zgromadzoną tamtego wieczoru pod oknem pałacu na Franciszkańskiej: "Tymczasem dochodzący z dołu gwar zmienił się w jedno, powtarzane rytmicznie przez cały tłum pytanie: »Co było na Wawelu?«. Żartobliwa odpowiedź papieża »trzeba było tam być« spotkała się z natychmiastową ripostą, znów skandowaną przez tłum: »Nie wpuścili!«. Na uwagę Papieża, że »widać nie zasłużyli«, odpowiedział krzyk protestu"(koniec cytatu).

Do dzisiaj nie znamy tamtych rozmów. Nie warto, jak jeden z katolickich tygodników, ironizować, że wspominając to, chce się generała Jaruzelskiego "kanonizować" kosztem Papieża. Nikt tego czynić nie próbuje. Wystarczy mniej satysfakcji w pospiesznym wydawaniu wyroków i znak zapytania nieskreślany z tych kart, których jeszcze nie poznaliśmy, a kto wie, czy poznać będzie nam dane.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2008