"Bach Cantatas, BMV 82, 199"

Mój znakomity kolega i osobisty przyjaciel, wybitny opiekun naukowy i przewodnik po świecie ducha, ma dwie jedynie wady. Pierwszą jest (przyznajmy: często uzasadniona) niechęć do księży-poetów. Drugą - dość specyficzne kryterium kupowania płyt. To, że da się namówić na kantaty w wykonaniu Lorraine Hunt Lieberson, wydaje mi się, niestety, całkowicie nieprawdopodobne.

24.10.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Przede wszystkim płyta jest bardzo krótka, nieco powyżej pięćdziesięciu minut, on zaś decyduje się na zakup niemal wyłącznie wtedy, gdy wydawca gwarantuje mu co najmniej siedemdziesiąt minut słuchania. Po drugie, mezzosopranistka śpiewa tu jedne z najbardziej znanych bachowskich kantat: “Ich habe genug" i “Mein Herze schwimmt im Blut" - jak go znam, zdążył się już przywiązać do wykonań Nancy Argenty, a poza tym jest wszak posiadaczem kompletu nagrań Harnoncourta i Leonhardta. No i wreszcie, mój mistrz jest człowiekiem przekornym: fakt, że namawiam go od kilku tygodni, utwierdzi go jedynie w uporze.

A przecież wśród Bachowskich interpretacji dawno nie słuchałem równie intrygującej. Dziś nikt już tak nie śpiewa i mało kto gra: “The Orchestra of Emmanuel Music", w odróżnieniu od barokowców, korzysta z instrumentów współczesnych, głos Lorraine Hunt brzmi bardzo dziewiętnastowiecznie. Może potrzebowaliśmy takiego powrotu? A może sekret tego nagrania tkwi jeszcze gdzie indziej? Kiedyś artystka występowała w opartym na tych kantatach spektaklu Petera Sellarsa w nowojorskim John Jay College Theatre. “Ich habe genug" śpiewała ubrana w szpitalną koszulę pacjentki onkologii. “Mein Herze schwimmt im Blut" - w sukni przypominającej kaftan bezpieczeństwa. Niepokojące wykonanie, niepokojące skojarzenia: recytatywu “Mein Gott, wenn kömmt das schöne »Nun«!" z gestem odłączenia podtrzymującej życie aparatury... Oczywiście: “Mein Herze schwimmt im Blut" to spowiedź człowieka w udręce, lękającego się ciężaru swoich grzechów. Zawsze miałem poczucie, że zamykające ją recytatyw i aria zbyt łatwo próbują ofiarować pocieszenie. Interpretacja Hunt jednak, inaczej niż znane nam propozycje Magdaleny Koženej u Gardinera czy Midori Suzuki u Suzukiego, pozostaje mroczna do ostatniego słowa. “Ten, kto rzetelnie nauczył się bać, poznał to, co najwyższe" - powiada Kierkegaard. Posłuchajmy zresztą, jak brzmi cisza pauz między frazami (także znakomitej oboistki Peggy Pearson), posłuchajmy, jak brzmi słowo “śmierć" (Tod) w ostatniej arii “Ich habe genug" - “Ich freue mich auf meinen Tod". Lorraine Hunt rozpoczynała karierę jako wiolonczelistka (żartuje, że zaczęła śpiewać, bo ukradli jej instrument), a potem zamiast na śpiewie, musiała skoncentrować się na walce z chorobą. Posłuchajmy, ciesząc się cudem ciemnego głosu, którego mogliśmy może nigdy nie usłyszeć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2004