Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rząd w Ottawie obiecuje, że do 2031 r. zbuduje nową infrastrukturę, lecz szybsi mogą się okazać Chińczycy. Firma Huawei ogłosiła właśnie, że we współpracy z lokalnymi władzami dostarczy tani internet do ok. 70 arktycznych miejscowości.
Brzmi jak lokalna wiadomość z końca świata? Pozory mylą: na skutek ocieplenia klimatu chińsko-rosyjsko-zachodnia rywalizacja o Arktykę – jej zasoby i nowe trasy żeglugowe – trwa już na całego. Huawei, koncern powiązany z rządem w Pekinie, jest tu w centrum podejrzeń; arktyczny internet zaś stał się jednym z tematów kampanii przed październikowymi wyborami, która właśnie rozpoczęła się w Kanadzie. Choć w izolowanych miejscowościach na Północy mieszka tylko kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ponad 5 mln Kanadyjczyków nie ma dostępu do szybkiego internetu – a zapowiedź Huawei (która ma doświadczenie w dostarczaniu internetu do wiejskich regionów USA) postawi wielu z nich przed wyborem: internet tani czy kanadyjski?
To nie jedyna „chińska” wiadomość z Arktyki. Kilka dni temu ministerstwo transportu w Pekinie ogłosiło też zamiar wysłania na wody przy północnym wybrzeżu Rosji ekspertów, którzy zaprojektują nowy system łączności radiowej i satelitarnej. Oficjalnie ma on zwiększyć bezpieczeństwo żeglugi na trasie, którą niedługo będą już pływać kontenerowce (to skutek zmniejszania się pokrywy lodowej na Oceanie Arktycznym). Coraz silniejsze są jednak obawy, że infrastruktura może być także wykorzystana do celów militarnych. Oprócz systemu łączności Pekin chce współfinansować budowę nowych korytarzy transportowych do arktycznych portów Norwegii i Finlandii. ©℗