Anatomia melancholii

Domy w Stambule /fot. Eric Herbelin

23.02.2007

Czyta się kilka minut

Kiedy stojąc na moście Galata, zwrócimy się w stronę azjatyckiego brzegu Stambułu, po prawej zobaczymy sylwetkę niezmienną od wieków: wyznaczają ją kopuły Hagia Sofii i meczetu Sulejmana. Po lewej jednak rozpościera się część miasta bardzo odległa od orientalnych fantazji zachodniego turysty. To Pera, Taxim, Nişantaşi, eleganckie dzielnice pełne kawiarni, drogich butików i barów, w których grzmi rockowa muzyka. Tak też - jako miejsce pełne paradoksów i wewnętrznych napięć - jawi się tureckie megapolis w ostatniej książce Orhana Pamuka "Stambuł. Wspomnienia o mieście".

Pisarz swobodnie przekracza w niej granice gatunków, dryfuje w labiryncie wspomnień i lektur, eksperymentując z najszerzej pojętą konwencją powieściową. Książka Pamuka to okruchy autobiografii, saga rodzinna, powieść artystowska, a wreszcie - opis i encyklopedia miasta. Rodzinne anegdoty, sny, cytaty z książek i pejzaże dzieciństwa stapiają się w jedno.

Pamuk wywodzi się z zamożnej, zeuropeizowanej rodziny. Jego przodkowie byli kupcami handlującymi bawełną, dziadek, inżynier, dorobił się ogromnego majątku przy budowie linii kolejowych w nowo powstałej republice tureckiej. Z początkiem lat 50. wielopokoleniowa rodzina przeprowadziła się do "apartamentów Pamuków", nowego domu na północnym przedmieściu Nişantaşi, tam też urodził się pisarz i tam - po licznych przeprowadzkach - mieszka dziś. Nowoczesny, funkcjonalny budynek, europejskie meble, amerykańskie gimnazjum, pianino, na którym nikt nigdy nie grał, przede wszystkim jednak stojący w salonie odbiornik telewizyjny stały się symbolami zachodnich aspiracji zarówno Pamuków, jak i całej warstwy społecznej, do której należeli.

Jednym z wyrazów okcydentalizacji było odrzucenie religii. Islam traktowany był jako religia służących i pomywaczek. To oni zapełniali dziedzińce meczetów i czytali nabożne książki. Dziś stosunek Pamuka do religii jest znacznie bardziej złożony. Pisarz, w młodości sympatyzujący z lewicą, coraz bardziej dostrzega wartość doświadczenia religijnego, w szczególności bliskie są mu mistycyzujące nurty islamu.

W książce nieustannie powraca wątek żałoby po utraconej wielokulturowości miasta. Stosunek Pamuka do procesów modernizacyjnych podjętych przez Atatürka jest równie skomplikowany, co jego wizja religii. Modernizacja i sekularyzacja, które stały się emblematami powstałej w 1923 r. Republiki Tureckiej, są częścią kultury, w której dorastał i której część stanowi. Niepokój Pamuka budzą jednak "produkty uboczne" procesów modernizacyjnych: kult armii, podkreślanie "tureckości" i represjonowanie mniejszości, ortodoksyjny sekularyzm. Więcej Greków, notuje, opuściło miasto po wprowadzeniu republiki niż po upadku (czy też, w zależności od perspektywy, zdobyciu) Konstantynopola. Turcja padła ofiarą tej samej dziecięcej choroby niepodległościowej, co inne państwa na Bliskim Wschodzie. Stambuł Ormian, Żydów i Greków należy dziś do przeszłości tak samo jak wielokulturowa Aleksandria czy Tanger.

Okrzyk "obywatele, mówcie po turecku", usłyszany kiedyś na ulicy, a skierowany do przypadkowych ormiańskich przechodniów, jest emblematem zmierzchu poliglotycznej kultury Osmanów. W "Stambule", podobnie jak w wielu powieściach, na czele z "Białą twierdzą" i "Nazywam się Czerwień", pisarz odwołuje się bowiem do mitu imperium osmańskiego jako wielonarodowej mozaiki. Przeciwstawione jest ono mononarodowej wspólnocie lansowanej przez zwolenników Atatürka.

Napięcie między tradycją a innowacyjnością przenika również estetykę powieściową Pamuka. Nie tylko świadomy jest on tradycji europejskiego orientalizmu (poczesne miejsce w książce zajmują rozdziały poświęcone osmańskim eskapadom Nervala, Gautiera, Flauberta i Hamsuna), ale przede wszystkim prowadzi nieustanny dialog z pisarzami zachodniej awangardy. Wśród mistrzów wymienia Nabokova, Calvino i Borgesa. Od wydanej w 1990 r. "Czarnej księgi" eksperymentuje z ponowoczesnymi konwencjami powieściowymi.

"Czarna księga" to, jak wszystkie książki Pamuka, portret Stambułu, ale, jak mówi pisarz w wywiadzie udzielonym w ubiegłym roku kwartalnikowi literackiemu "Granta", "miasto nie jest tu konstruktem zachodnim, kartezjańskim. To miejsce pełne arabesek, zawijasów i zwrotów. (...) Wpadłem na pomysł, by zamienić Stambuł w ocean znaków, z których mój bohater potrafi odczytać jedne, innych zaś nie. W owym niezrozumieniu nie ma zresztą niczego złego, dodaje ono warstwę tajemnicy do tych, które już tam istniały, do wszystkich historycznych warstw Stambułu. Później przeczytałem, że coś takiego nazywa się palimpsestem, wtedy jednak nie znałem jeszcze tego słowa". Taki też, palimpsestowy i kumulatywny, jest sposób pracy pisarza. Rękopisy posługującego się wyłącznie wiecznym piórem Pamuka to wielopoziomowe, ciągle przerabiane i rozbudowywane zdania dopisywane pod i ponad głównym ciągiem tekstu.

Fascynacja rozkładem i ruiną przenika wspomnieniową książkę noblisty. Mamy do czynienia z opisem upadku imperium, ale również z mannowskim studium rozpadu rodziny; jego zapowiedzią są katastrofy statków na Bosforze obserwowane z dachu domu przez małego chłopca. Śledzimy bankructwa ojca, rozwód rodziców, rodzinne kłótnie o majątek i stopniową pauperyzację rodu. Przede wszystkim jednak "Stambuł" jest opisem miasta, którego egzystencję określa rozpad. Mieszkańcy Stambułu, powiada pisarz, na co dzień żyją wśród ruin upadłej cywilizacji. Narrator wędruje wśród drewnianych, nadgniłych od wilgoci dzielnic, kruszących się pozostałości po bizantyjskich murach, wśród opuszczonych sal kinowych i gromad psów włóczących się po śmietnikach.

Przeszłość miasta objawia się nie tylko w jego ruinach, ale także w książkach o nich. Pamuk jest zapamiętałym kolekcjonerem starych książek, czasopism i gazet. Z upodobaniem cytuje wszelkiego rodzaju kurioza, strony kryminalne z prasy bulwarowej, publikacje zbieraczy ciekawostek. Jeden z owych "melancholicznych kronikarzy miasta" wyrasta ponad wszystkich - to Resad Ekrem Koçu, autor wielkiej, nigdy nie ukończonej (tysiącstronicowe dzieło kończy się na literze B) "Istanbul ansiklopedisi". Ta barokowa, jeśli chodzi o rozmiary i różnorodność tematów księga łączy fakty kluczowe z przypadkami dziwnymi i marginalnymi. Odnaleźć w niej można zarówno barwne opisy publicznych egzekucji, jak i adresy homoseksualnych domów schadzek, do których uczęszczał sam autor.

"Stambuł" Pamuka jest pod wieloma względami kontynuacją czy też może raczej ponowoczesnym pastiszem owej encyklopedii, z luźno powiązanymi rozdziałami-hasłami i licznymi ilustracjami. Niektóre z nich to reprodukcje dziewiętnastowiecznych rycin, inne wyjęte zostały z rodzinnych albumów. W większości jednak są dziełami Ary Gülera, legendarnego kronikarza Stambułu lat 50. i 60. Fotografie Gülera znakomicie oddają to, co - według Pamuka - jest istotą miasta. Otoczone nimbem melancholii, w czerni i bieli ukazują porty rybackie, sklepiki z mydłem i powidłem, brukowane uliczki i mroczne zakątki.

Jedna z najsłynniejszych fotografii Gülera przedstawia zamieć śnieżną w Beyo?lu. Bo też Stambuł najlepiej odwiedzać zimą, kiedy w mżawce, mgle, czasami zaś śniegu przypomina monochromatyczny dagerotyp. Wtedy dostrzec można "melancholię umierającej kultury" miasta. Cała bowiem książka Pamuka wywodzi się z ducha Roberta Burtona i Waltera Benjamina, których wiernym czytelnikiem jest turecki pisarz.

Esencją Stambułu jest jego hüzün. Owo koraniczne słowo oznacza stratę, smutek i ból związany z separacją, ale również z przesytem płynącym z nadmiernego zanurzenia się w rozkoszach świata doczesnego. Dla sufich ma ono inne jeszcze znaczenie: jest to poczucie pustki i niedosytu wywodzące się z przekonania, że ciągle jesteśmy zbyt daleko od Boga. W tym sensie hüzün jest na stałe przypisany egzystencji człowieka.

Definiuje on również według pisarza życie mieszkańców Stambułu od przynajmniej dwóch stuleci, odkąd rozpoczął się proces stopniowego rozpadu Imperium Osmańskiego. Mieści w sobie smutek, lęk, chorobę, ale również wyostrzony wgląd w istotę rzeczy. Od zachodniej melancholii różni się tym, że ma charakter kolektywny. Hüzün, powiada Pamuk, to sceny rozgrywające się w labiryntowych zaułkach wielkiego miasta i wspomnienia z dzieciństwa, to samotność rybaków na Bosforze, bezrobotni popijający czaj w przepełnionych herbaciarniach, opustoszałe po zmierzchu targowiska, blask latarni, alfonsi i nocne kluby, kina pornograficzne ukryte w podworcach kamienic, kobiety w czadorach czekające na autobus, puste loże derwiszy i podupadające drewniane domy.

Melancholia przenika też życie opowiadacza. Na zarysowany zresztą raczej oszczędnie wątek autobiograficzny składają się opisy konfliktów z bratem, obsesji na temat "drugiego Orhana", sobowtóra mieszkającego być może gdzieś blisko, na sąsiedniej ulicy, odkrywania samotności, pierwszej miłości, a wreszcie młodzieńczych lęków przed życiem przeciętnym i zaduszeniem się w atmosferze rodzinnego domu. W ostatnich rozdziałach ów wątek rozwija się niejako w opozycji do centralnego tematu rozkładu i upadku. Momentem przełomowym jest decyzja porzucenia niechcianych studiów architektury i wybór drogi artystycznej. Hüzün, wyrastający z poczucia utraty i smutku, zmienia się we własne przeciwieństwo, staje się zalążkiem wyzwolenia, anabazy. Końcowe zdanie książki - "Zostanę pisarzem" - jest zarazem wstępem do powieściowego świata Orhana Pamuka, autora, który - jak ujął to Horace Engdahl, sekretarz Akademii Szwedzkiej - "w poszukiwaniu melancholijnej duszy swego miasta rodzinnego odnalazł nowe alegorie ukazujące konflikt i splatanie się kultur".

Orhan Pamuk, "Istanbul. Memories of a City", przeł. Maureen Freely, London 2006, Faber and Faber.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2007

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (08/2007)