35/08

Lekceważenie rzeczywistości?

Po przeczytaniu ostatnich dwóch numerów "Tygodnika" jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że Polski są dwie. Jako osoba często podróżująca za granicę, nie jestem w stanie przyjąć pesymistycznej wizji naszego kraju, którą w artykule "Szczęście bez ambicji" ("TP" 33/2008) zaprezentował prof. Zdzisław Krasnodębski. Podzielając taki punkt widzenia, żaden z moich znajomych nie przyjechałby do Polski. Po lekturze pewnie większość z nich łapałaby się za głowy, bo przecież jakiś czas temu byli w pięknym Krakowie, uporządkowanym Poznaniu, modnym Wrocławiu czy historycznej Warszawie, i przywieźli do domu przede wszystkim pozytywne odczucia.

Polska nie jest nieszanowana przez zagranicę. Nasz kraj ciekawi ludzi, tyle że nie wiedzą, czego się po nim spodziewać, bo docierają do nich głosy, że to "kraj zacofany, przeżarty korupcją i cwaniactwem". Gdy w końcu przekraczają granicę, okazuje się, że "biedota, brzydota i prostactwo" nikogo nie uderza.

Nie mogę zgodzić się również z poglądem prof. Krasnodębskiego jakoby wyłącznie znajomości były gwarantem stabilnej kariery. Studiuję prawo na poznańskim uniwersytecie, świadomy, że tylko ciężką pracą można zdać aplikację. Nie jest tak, że te studia kończą jedynie dzieci prawników, bo wśród moich znajomych takie przypadki są mniejszością. Wizja, w której kariery powstają wyłącznie na bazie klanowego dziedziczenia, jest wyrazem albo braku obserwacji życia codziennego, albo lekceważeniem rzeczywistości.

"Można było nie lubić Romana Giertycha, Andrzeja Leppera i Jarosława Kaczyńskiego. Ale oni przynajmniej starali się przekonać nas do swych poglądów, prezentowali je otwarcie" - pisze profesor. Także w tym przypadku nie jestem w stanie pojąć jego argumentacji. Rozumiem, że dla niektórych lepszym rozwiązaniem dla Polski jest posiadanie rządu, w którym obok siebie zasiadają ludzie o skrajnych poglądach, flirtujący z neofaszystami, zamieszani w dziesiątki afer oraz ci, których jedynym sposobem prowadzenia polityki jest podtrzymywanie ciągłego konfliktu.

Paweł Głogowski (Poznań)

Pomoc dzieciom

Zwykliśmy kojarzyć dzieciństwo z beztrosko spędzanym czasem, zabawami i ciepłem rodzinnego domu. Mimo to dzieciństwo wielu polskich dzieci dalekie jest od takich wzorców. Fundacja "Dziewczynka z Zapałkami" z Łodzi stara się być dla dzieci zarówno przystanią, jak i koordynować organizowanie im wolnego czasu. Na ferie i wakacje udało nam się zaprosić już kilka tysięcy młodych ludzi. Dajemy im jednocześnie możliwość podjęcia pierwszej pracy: aktywność w Fundacji pozwala na zdobycie doświadczenia zawodowego z zakresu pedagogiki, psychologii, socjologii czy pracy biurowej. Potrzebujemy jednak do tego pomocy ludzi dobrej woli.

Bank i numer konta Bank: Pocztowy SA O/Łódź Konto: 63 1320 144926334 96120000001

Wyjaśnienie

Tytuł wspomnienia Elżbiety Przybył-Sadowskiej o prof. Annie Świderkównie, opublikowanego w poprzednim numerze "TP", pochodził od redakcji.

"Tygodnik Powszechny"

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2008