Życie na dwa fronty

Po autobiograficznej „Marzi” opowiadającej o stanie wojennym, Marzena Sowa postanowiła przedstawić polskie społeczeństwo lat 50. „Dzieci i ludzie” właśnie trafiły na księgarskie półki.

22.10.2012

Czyta się kilka minut

 / Fot. Centrala
/ Fot. Centrala

Nagroda Eisnera słusznie nazywana jest komiksowym Oscarem. Kiedyś było to zdecydowanie największe wyróżnienie w branży. Obecnie straciło nieco na prestiżu i przydzielane jest komiksom bardziej komercyjnym, a niekoniecznie najbardziej oryginalnym. Nie zmienia to faktu, że Marzena Sowa jest jedyną polską scenarzystką komiksową, która znalazła się na liście eisnerowskich nominacji. Otrzymała ją za swoją „Marzi” – autobiograficzną opowieść o dzieciństwie w stanie wojennym, którą zilustrował jej życiowy partner, Sylvain Savoia. „Marzi” osiągnęła ogromny sukces we Francji i Belgii, a gdy w Stanach ukazała się nakładem jednego z największych komiksowych wydawnictw, czyli DC Comics (wydawcy Batmana), krytyka również nie szczędziła jej pochwał. Dziś Marzena Sowa obok Grzegorza Rosińskiego i Zbigniewa Kasprzaka to najbardziej znany na świecie polski twórca komiksów.

Dlatego oczekiwania wobec „Dzieci i ludzi” były duże, szczególnie że miał być to pierwszy nieautobiograficzny pełnometrażowy komiks Sowy, zrobiony z zupełnie innym rysownikiem. Sylvaina Savoia zastąpiła bowiem francuska artystka Sandrine Revel, która do tej pory nie miała wcale imponującego portfolio. Sukces „Marzi” polegał na tym, że zachodni czytelnik, znający do tej pory polską historię czasów przełomu jedynie z punktu widzenia wielkich nazwisk i wielkich wydarzeń, mógł spojrzeć na PRL oczami szarego, przeciętnego polskiego dziecka. To nie Jaruzelski, Wałęsa i strajk w stoczni były najważniejsze, ale stanie w kolejce po papier toaletowy, marzenia o butach „czeszkach” czy zdobywanie karpia na święta. Sowa zmieniła też wielkomiejską, warszawsko-gdańską perspektywę znaną z mediów na punkt widzenia mieszkańca małego robotniczego ośrodka (Stalowa Wola), spędzającego wolny czas na wsi. Z tego punktu widzenia końcówka PRL była być może uciążliwa i absurdalna, ale dzieciństwo i tak wydawało się sielskie, beztroskie i kolorowe.


Publiczne kontra prywatne


W „Dzieciach i ludziach” jest zupełnie inaczej. Dorastanie w tym albumie przypomina błądzenie po omacku między prawdą a zręcznym kłamstwem. Umiejętność lawirowania i spryt pozwala przetrwać. Mówienie prawdy naraża rodzinę na poważne konsekwencje. Dlatego dzieciństwo w nowym komiksie Sowy jest bolesne, ponure, a mali Polacy zbyt wiele wiedzą o sprawach dorosłych. Mamy tu po raz kolejny małą miejscowość, w której dochodzi do „wielkiego” skandalu. Na pokazie filmu o Stalinie Wiktor, syn lokalnego poety, który wydaje swoje wiersze na Zachodzie, stara się pocałować swoją koleżankę Agatę. Robi się zamieszanie, film zostaje przerwany, a dzieciak trafia na dywanik do dyrektora.

Warto dodać, że choć w centrum opowieści po raz kolejny znajdują się dzieci, to Sowa stara się patrzeć na Polskę lat 50. z góry, bawi się trochę w socjologa – i całkiem nieźle jej to wychodzi. Bohaterem komiksu jest bowiem całe społeczeństwo, posiadające dwie tożsamości i żyjące na dwa fronty. Sowa wyraźnie dzieli życie na publiczne i prywatne, zaś w każdym z tych obszarów rządzą inne reguły. Na szczęście nie ma tu wyraźnych podziałów na „porządnych” i „plugawych” Polaków. Dyrektor szkoły tylko zgrywa zatwardziałego komunistę, a w domu zastanawia się, czy jest dobrym ojcem i jaki przykład daje swojemu dziecku. Z kolei nauczycielka, którą postrzegamy jako partyjną aktywistkę i strażniczkę moralności, ma na boku kochankę. W „Dzieciach i ludziach” bohaterom zależy przede wszystkim na przetrwaniu i cieszą się przede wszystkim z tego, że udało im się przeżyć wojnę. Jedynym wojownikiem o ideały jest ojciec Wiktora – poeta, niestety najmniej wiarygodna postać w całym komiksie Sowy, szczególnie gdy na końcu wygłasza dzieciom łopatologiczną tyradę o wolności i prawdzie, co skutecznie psuje puentę albumu.

Sowa i Revel są o wiele lepsze, gdy milcząco i subtelnie pokazują stalinowską Polskę, przedstawiają ludzi, ilustrują ich życie codzienne, pozwalają nam zobaczyć relacje między pokoleniami czy małżonkami. Gorzej wychodzi im dyskusja o ideach. Niemniej warstwa graficzna i sposób narracji są niezwykle ważne w tym komiksie. Revel nigdy nie była w Polsce, wszystkie rysunki stworzyła na podstawie referencji zgromadzonych przez Sowę, a nakreślona przez Francuzkę rzeczywistość jest dojmująca i sugestywna.

Doskonale oddano detale architektury, wnętrza domów, ubiory i życie codzienne. Przygaszone, jesienne barwy, płynna i niedopowiedziana kreska tworzą ponurą atmosferę. Ludzie są przygnębieni szarą rzeczywistością, zmęczeni życiem i codzienną obłudą. I choć nie pada tu zbyt wiele słów o wojnie, powojenne wypalenie w ludzkich sercach widać w każdym kadrze i w każdym rysunku.


Kobiety o historii


„Dzieci i ludzie” podobnie jak wydany niedawno „Ogród” Agaty Bary opowiadający o wojennej, rodzinnej tajemnicy na Śląsku, a także opublikowane w zeszłym roku „Złote pszczoły” pokazują, że rodzime artystki komiksowe w świetnym stylu przerwały męski monopol na komiks historyczny i skutecznie zmieniają jego oblicze. Zamiast bogoojczyźnianych historii o strzelaninie, powstaniach i barykadach, mamy tu codzienne ludzkie dramaty. Tak od lat robi się komiks historyczny w Europie. Dobrze, że ten trend dociera w końcu do Polski. Może z czasem przyniesie to kolejne nagrody Eisnera. 



Marzena Sowa i Sandrine Revel, „Dzieci i ludzie”, Centrala, Poznań 2012

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2012