Zachmurzenie duże, możliwe tornada

Nie wiemy jeszcze,na co natura przeznacza kolosalne ilości energii, które daruje jej cywilizacja. Ale nie wykluczamy, że energia ta jest rozpraszana przez silniejsze wiatry i burze, a wraz z nimi grad, pioruny i trąby.

19.08.2008

Czyta się kilka minut

Trąba powietrzna, czyli tornado, to zjawisko znacznie bardziej pospolite, niż sądzimy. Nie należy do superrzadkich fenomenów, jak np. niektóre formy halo, ognie Świętego Elma, pył diamentowy, czerwona mgła, piorun kulisty czy nawet grad wielkości piłki tenisowej. Trąba towarzyszy burzowej chmurze Cumulonimbus. Chmur takich powstaje w Polsce parę tysięcy rocznie - co setna powinna tworzyć u podstawy charakterystyczny wir, mogący się przeobrazić w lej sięgający ziemi lub wody. Ale nasze, także burzowe, chmury są przede wszystkim piękne, nie sięgają wysoko, mieszczą zaledwie staw wody i szybko zamieniają się w urocze pierzaste pamiątki - Cirrus spisatus. Burz w Polsce jest jak na lekarstwo, bo zaledwie dwadzieścia parę w roku. Tymczasem codziennie na świecie powstaje ich 40 tysięcy, a w wielu miejscach (Archipelag Sundajski, Afryka Gwinejska) notuje się ponad 200 burzowych dni w roku.

Ale przecież ostatnio trąb u nas jak w orkiestrze dętej. Czy coś się zmienia?

Efekt apokalipsy

Trąby powietrzne tworzą się na skutek dużych różnic temperatur między ciepłym i wilgotnym powietrzem na powierzchni, a wyraźnie chłodniejszym na wysokości 5-10 km. Powietrze gwałtownie się unosi, ulega oziębieniu i kondensacji, która wyzwala potężne ilości energii. Przy naturalnym skręcie wiatru na tych wysokościach tworzy się skierowany ku ziemi wir, który wynurza się jak tańcząca kolumna z podstawy Cumulonimbusa. Widzimy tylko dolną ćwierć długości trąby, reszta jest w chmurze.

Barwa leja zależy od rodzaju materiału wyrwanego z powierzchni. Może być prawie czarny, szary, brunatny, żółtawy, czasami prawie niewidoczny. Tarcie wzbudza dźwięk podobny do demonicznego wycia lub buczenia turbiny samolotu, co potęguje apokaliptyczny efekt.

Nie poznano jeszcze wszystkich geofizycznych okoliczności koniecznych do powstania tego niesamowitego zjawiska. Wiadomo, że trąby wymagają silnego i stabilnego prądu występującego w ciepłym, wilgotnym powietrzu oraz ciasnego skrętu wiatru w średnich wysokościach troposfery.

Najczęściej jeden Cumulonimbus tworzy jedną trąbę, ale możliwy jest znacznie groźniejszy scenariusz. Na tzw. linii szkwału ze zwisającymi czarno i nisko łukami chmur Cumulonimbus arcus, na granicy pomiędzy ciepłymi i chłodnymi masami powietrza może naraz powstać kilka trąb, nawet co kilka kilometrów. Być może tak było 15 sierpnia nad Polską.

Poza obszarami podbiegunowymi i skrajnie suchymi trąby mogą pojawić się wszędzie. Niesławnym królestwem tornad jest USA - jest ich tu średnio 800 rocznie, a w rzeczywistości może nawet 3000, jako że nie wszystkie są odno­towane. Tworzą się również nad ciepłymi morzami i oceanami. Autor tego tekstu widział naraz parę trąb wodnych u wybrzeży Kuby.

Trąby trudno prognozować. Na północnej półkuli najczęściej występują wiosną i latem - najwięcej od kwietnia do sierpnia, ze szczytem w maju. Na jesieni zdecydowanie rzadziej.

Nie da się trafnie przewidzieć wystąpienia niewielkiej i krótkotrwałej trąby. Meteorologiczne modele komputerowe opracowuje się dla stosunkowo dużych terytoriów, a w takiej skali są one niedostrzegalne. Szanse, że wir trafi na stację meteorologiczną, są mizerne, dlatego nie znamy parametrów fizycznych tych zjawisk. Możemy oczywiście podejrzewać prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Jednak tak naprawdę szacujemy ich siłę tylko na podstawie szkód.

Rozpędzone źdźbło

Istnieje wyraźna różnica między trąbami powietrznymi, a tzw. wirami powietrznymi, które nad rozgrzanym lądem zdarzają się często i są zdecydowanie mniej groźne. Pełno ich na pustyniach, choć zdarzają się i nad naszymi wydmami i ścierniskami, zyskując piękne ludowe nazwy w rodzaju "diablego wesela" i "pijanego Wojtka". Nie czynią większych szkód, choć są w stanie wypić wodę ze stawu i zebrać z pola owoce lub jarzyny.

W pamięci Polaków zapisało się kilka potężnych trąb. Rekordzistką pozostaje ta z 20 lipca 1931 r. spod Lublina, kiedy prędkości wiatru sięgały ok. 400 km/h. Seria trąb w maju 1994 r. uderzyła w okolicach Białegostoku. Rok później tornado zniszczyło domy w Pomykowie, w Leszczyńskiem. Potężna trąba przeszła przez wioskę Jaźwiny na Wale Trzebnickim 1 maja 1996 r.

W ostatnich latach zjawisko pojawia się coraz częściej. Pod koniec czerwca 2001 r. tornado zniszczyło 100 budynków w Morawczynie, 30 w Bielance oraz w Nowym Targu. Prędkości wiatru słynnej trąby (może nawet rodziny trąb) z Puszczy Piskiej nie znamy - w pobliżu nie ma stacji meteorologicznej. Czwartego lipca 2002 r., ok. godziny 12.00 nad Mazurami wystąpił huragan, który wiał przez kilkanaście minut i pozostawił ogromne zniszczenia. Monokulturowe lasy sosnowe legły pokotem; zniszczeniu uległo około 14 tys. ha puszczy. Śpiew ptaków zastąpił warkot pił.

Niechlubną sławę trąbom i tornadom przynoszą olbrzymie zniszczenia, ale słynne są też fantastyczne przemieszczania się przedmiotów. Tornado potrafi oskubać kurę z piór, nie robiąc jej poza tym żadnej krzywdy, albo przenieść słoik konfitur o 400 km, nie tłukąc go. Może jednak również rozpędzić źdźbło słomy do takiej prędkości, że trafiony nim człowiek zginie. Trąba unosi nie tylko krowy, ale też wielotonowe wagony i tiry. Wiatr szybszy niż 100 m/s może po prostu rozerwać człowieka na strzępy. Zdarzają się jednak też takie przypadki jak w maju 1986 r., kiedy trąba we wschodnich Chinach porwała 13 uczniów, przeniosła ich o 20 km, po czym bezpiecznie posadziła na wydmie.

Gdy trąba powietrzna przechodzi nad zbiornikiem wodnym, może wessać wodę wraz ze zwierzętami. Potem z ulewnym deszczem spadają one na ziemię nawet kilka kilometrów dalej. Obserwowano deszcze ryb, ślimaków, żab, wodorostów, a nawet krabów. Może i manna w ten sposób trafiła do głodujących na pustyni.

Darowana energia

Serii trąb sprzed kilku dni znów nie da się precyzyjnie opisać. Wiadomo, że wzdłuż chłodnego frontu rozwinęły się potężne chmury Cumulonimbus arcus w postaci niskiego ponurego wału o czarnej podstawie. Powstało z nich raczej kilka trąb niż jedna, wędrująca z Opolszczyzny przez Częstochowę do Radomska. Wbrew przerażeniu mieszkańców oraz sensacyjnym doniesieniom mediów trąby te miały raczej umiarkowaną moc. Straty spowodował ich rzadko spotykany duży zasięg, marny system ostrzegania oraz niestety niska odporność naszych wiejskich i podmiejskich budowli.

Czy gwałtownych zjawisk meteorologicznych: burz, ulew, trąb, wichur - ostatnio przybywa? I czy ma to coś wspólnego z globalnym ociepleniem, które chyba wszyscy wreszcie zauważyli?

Specjaliści są zgodni - atmosfera się dynamizuje. To szczególnie zła wiadomość dla tak zacisznego kraju jak Polska, gdzie wiatry dotychczas ledwie poruszały flagi i kłosy, a deszcz zwykle siąpił. Projektanci wystawionych na wiatr budowli (słupów, kominów, trakcji) już podnieśli granice bezpieczeństwa z 40 na 50 m/s.

Na razie burze występują tylko trochę częściej niż przeciętnie w połowie XX w., ale za to są potężniejsze i trwają dłużej. W lipcu tego lata w Warszawie parę skłębionych wzdłuż frontu burz panowało nad Warszawą przez całą noc.

A trąby? Trudno je zliczyć, bo to zjawiska bardzo lokalne. Może kiedyś nie notowano ich oficjalnie, jako że w PRL niechętnie notowano wszelkie zawinione i niezawinione katastrofy. Ale w ostatnim dziesięcioleciu pojawiają się kilka razy rocznie, także stadami, i są coraz silniejsze.

Nie wiemy, na co natura przeznacza kolosalne ilości energii, które daruje jej cywilizacja, wzmagając efekt cieplarniany, przyśpieszając obieg wilgoci i emitując sztuczne ciepło. Dlatego choć bardzo ostrożnie, to nie wykluczamy, że energia ta kierowana jest i rozpraszana poprzez gwałtowne elementy cyrkulacyjne, cyklony tropikalne (na szczęście jeszcze nie u nas), silniejsze wiatry, obfitsze opady, burze, a wraz z nimi grad, pioruny i trąby. Niestety, żeby to potwierdzić, potrzeba długiej obserwacji - zasady klimatologiczne pozwalają oceniać zjawiska związane z opadami i zachmurzeniem na podstawie serii co najmniej 30-letniej.

***

Oczywiście w świetle ostatnich wydarzeń nie można nic nie robić. Potrzebujemy prewencji. Należy zadbać o wzmocnienie konstrukcji domostw, zwłaszcza o lepsze przytwierdzanie dachów do murów. Stanowczo usuwać wiaty i podobne konstrukcje. Ograniczyć budowę wież o niepewnej konstrukcji. Przeanalizować potrzebę utrzymania starych i mniej wartościowych drzew. I koniecznie wypowiedzieć wojnę billboardom i podobnym reklamom, które jako pierwsze odlatują przy silniejszym wietrze. Ogromne zadanie czeka projektantów i nadzór budowlany. Jeśli nawet wzmożenie aktywności polskiej aury jest przejściowe, działania takie będą i tak pożyteczne.

Oczywiście, odpowiednich środków potrzebują też służby meteorologiczne, by uruchomić bieżącą prognozę pogody. Wtedy kierowca autokaru wiozącego muzyków ze Śląska zawczasu odbierze sygnał o zbliżającej się trąbie i skręci w bezpieczne miejsce. Tak jak to jest w Oklahomie.

TRĄBY POWIETRZNE

  • Prędkość, z jaką trąba się przemieszcza, to najczęściej 60 do 80 km/h, choć w USA zdarzają się tornada o prędkości 200 km/h.
  • Ciśnienie wewnątrz trąby jest niższe nawet o 100 hPa od panującego poza wirem.
  • Średnica leja to od dziesięciu do kilkuset metrów. Rzadko zdarzają się trąby kilometrowe. Amerykański rekord to 1600 m.
  • Skręt wiatru w trąbach jest zwykle cyklonalny, tzn. na półkuli północnej przeciwny do ruchu wskazówek zegara, ale bywa też odwrotny i może się zmieniać.
  • Prędkość kątowa ruchu rotoru trąby wzrasta wraz ze zmniejszaniem się średnicy.

Dr WITOLD LENART jest klimatologiem, wicedyrektorem Centrum Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym UW.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2008