Wiślna 12

Pierwszy numer był najpewniej planowany w kiszkowatym pokoju w siedzibie kurii przy Franciszkańskiej. A może w pierwszym mieszkaniu Turowiczów po wyprowadzce z Goszyc przy Lea, zanim ich stamtąd wyrzucono, przygotowując miejsce dla pracowników UB.

03.12.2012

Czyta się kilka minut

Z Krzysztofem Kozłowskim w latach 80. / Fot. Stanisław Markowski
Z Krzysztofem Kozłowskim w latach 80. / Fot. Stanisław Markowski

Faktem jest, że wojna miała jeszcze trwać półtora miesiąca, Kraków patrolowali żołnierze sowieccy, a przepełnione mieszkania okupowali przesiedleńcy ze wschodu i uciekinierzy ze spalonej Warszawy. Ludzie tęsknią do spokoju – żeby wreszcie „pożyć” po sześciu trudnych latach. Inni planują emigrację. Jeszcze inni nie wychodzą z lasu albo tam wracają. Jerzy Turowicz zaś kompletuje zespół redaktorów i autorów nowego pisma, któremu szefuje wówczas ks. Jan Piwowarczyk, jego przedwojenny zwierzchnik z „Głosu Narodu” (dopiero w „TP” nr 30 z 14 października 1947, zamiast formuły: „Redaguje Komitet”, pojawia się: „Redaktor: Jerzy Turowicz”). Ćwierć wieku później w wywiadzie udzielonym Tadeuszowi Mazowieckiemu dla miesięcznika „Więź”, Turowicz powie, że „Tygodnik” będzie wciąż tym samym pismem, co w 1945 r., jeśli pozostanie tygodnikiem „katolików świeckich – choć nie tylko świeckich – którzy posiadając określony, oparty o wiarę, światopogląd, posiadając wyraźną hierarchię wartości, chcą służyć Polsce i Kościołowi, ściślej, chcą służyć ludziom, którzy stanowią naród polski, i ludziom, którzy stanowią Kościół katolicki w Polsce”.

W PIERWSZYM NUMERZE „TP”, z 24 marca 1945 r., ks. Piwowarczyk zamieszcza artykuł „Ku katolickiej Polsce”. Rozważania na Wielki Tydzień pisze Karol van Oost, teolog i odnowiciel opactwa benedyktyńskiego w Tyńcu. Teksty zamieszczają profesorowie: Stanisław Kutrzeba, Władysław Konopczyński, Artur Górski. Wśród autorów są też: Juliusz Osterwa (o sztuce w przyszłej Polsce), Jerzy Zagórski (wiersz „Strumień”) i Krzysztof Kamil Baczyński (wiersz „Z wiatrem” z 1942 r.). Pierwszy tekst Zofii Starowieyskiej-Morstinowej, pisarki i recenzentki, znalazł się już w drugim numerze pisma. W tym samym wydaniu zadebiutowała inna pisarka – Hanna Malewska, publikując esej „Całoczłowieczeństwo” o poemacie „Pielgrzym” Norwida. Redakcja zamieszcza też fragmenty wspomnień „Z mojej wsi” Stanisława Pigonia oraz tekst Karola Ludwika Konińskiego „Pisarze ludowi”. Turowicz debiutuje na łamach swojego pisma w numerze następnym – tekstem „Drogi do Europy”. W czwartym numerze, z 15 kwietnia, w którym zostaje opublikowany wiersz uznawanego wówczas za zaginionego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte”, po raz pierwszy pojawia się Stefan Kisielewski. Pianista i krytyk muzyczny, który znalazł się w Krakowie – podobnie jak Malewska – po spaleniu Warszawy – debiutuje tekstem „Życie muzyczne Krakowa”. W „TP” z 15 lipca – dwa tygodnie po tym, gdy na łamach pisma Turowicza i Piwowarczyka pojawiają się wspomnienia Marii Czapskiej o Korczaku – Helena Blumówna, która zostanie stałą recenzentką wydarzeń z galerii i muzeów, pisze o wystawie młodych plastyków: „Na pewno więc nie błądzą ci młodzi, którzy sobie Picassa obrali za patrona, mimo że poza nim dzieje się jeszcze i coś innego w sztuce. (...) Grupie tych artystów przoduje Tadeusz Kantor, znany dekorator teatru i nowator w inscenizacjach wielu sztuk. (...) Pod silną sugestią samego Picassa pozostaje Jerzy Skarżyński”. Pisze też o Jerzym Kujawskim i Andrzeju Cybulskim, jednak „ciekawsze i dojrzalsze jest malarstwo Jerzego Nowosielskiego...”. W numerze wydanym na pierwszą rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, Turowicz umieszcza na łamach m.in. „Szkice z powstania” uczestniczki walki w stolicy, aktorki i studentki historii sztuki, 24-letniej Ewy Szumańskiej. Miesiąc później Kisielewski – od numeru 20, z 5 sierpnia, kiedy jako Kisiel publikuje felieton „Sandauer w opałach” w rubryce „Pod włos”, jest już stałym felietonistą pisma – zamieszcza artykuł dyskusyjny: „Porachunki narodowe”. Miesiąc po obchodach rocznicy powstania upomina się o „rewizję pewnych postaw uczuciowych, której rezultatem będzie prawdziwe zjednoczenie polityczne, oczywiście zjednoczenie wynikłe z przekonania i woli narodu, a nie z przymusu czy z mistyfikacji. (...) [To pozwoli nam] prowadzić prawdziwą, mądrą i świadomą politykę polską, politykę celowych kompromisów i szczerego, przez cały naród przyjętego i zaakceptowanego sojuszu z potężnym sąsiadem rosyjskim, sojuszu, który jednak oczywiście zapewni nam zachowanie w całości naszej niezależności”. Artykuł nie przechodzi bez echa. W sierpniu 1945 r. pojawia się w „Tygodniku” Kornik – krótkie felietony tak właśnie podpisywane należą do Jacka Woźniakowskiego, który zostanie redaktorem „Tygodnika” za trzy lata, pojawiając się w redakcji niemal równocześnie z Józefą Golmont (później Hennelową). Kolejne numery przynoszą teksty: Andrzeja Mycielskiego i Władysława Szafera, wiersze m.in. Józefa Łobodowskiego i Władysława Broniewskiego, a także Antoniego Słonimskiego, opowiadanie Marii Kuncewiczowej i reportaż Ksawerego Pruszyńskiego. W październiku „Tygodnik” drukuje fragmenty powieści „Bolesław Chrobry”, wprowadzając tym samym w orbitę kolejne ważne dla tożsamości kształtującego się środowiska nazwisko – Antoniego Gołubiewa. Przegląd pierwszych miesięcy nowo powstałego pisma pokazuje rozmach, z jakim przystąpiono do wydawania „Tygodnika” w czasie, kiedy wszystko było możliwe – łącznie z zamknięciem pisma. Politycy przesuwali granice, żołnierze wciąż tkwili pod komendą, w Krakowie przy Wiślnej 12 (adres ten pojawia się po raz pierwszy w „TP” nr 4 z 27 stycznia 1946) tworzono redakcję, która – jak się okazało – przetrwała i na nowo wytyczane granice, i nowo tworzone ustroje. Zasługą Turowicza jest, że potrafił tak nietuzinkowy zespół stworzyć – potem robił to jeszcze parę razy i mimo że los stykał go z autorami nie zawsze tak wybitnymi jak ci z pierwszego zespołu, niewątpliwie potrafił wydobywać z ludzi to, co mieli w sobie najlepsze.

NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO „Pan się pyta, jak mi się podoba »TP«? Bardzo mi się nie podoba, to bardzo niedobre pismo, źle redagowane. Jakie są wady »Tygodnika«? Bardzo liczne i różnorodne. Jedna z nich to zbyt duże rozmiary artykułów”. Wywiad Turowicza ze sobą samym, 1957 r.

TEMATY DO ODSTĄPIENIA „Gdyby Pan zamierzał poświęcić się dziennikarstwu, niech Pan pamięta, że chleb to nie najłatwiejszy, ale jakoś przeżyć można, pod warunkiem, by jak ognia wystrzegać się dwóch tematów – Żydów i Kościoła katolickiego...” – Turowicz cytuje radę, jaką otrzymał Wacław Zbyszewski od pewnego starego dziennikarza. I komentuje: „Tak się składa, że ogromna większość tego, co piszę, dotyczy właśnie Kościoła katolickiego i Żydów...”. 80-lecie Jerzego Turowicza, 1992 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Turowicz na nowy wiek