Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przede wszystkim: z zestawień statystycznych niemieckiego episkopatu opublikowanych pod koniec lipca wynika, że w 2010 r. nastąpił skokowy wręcz wzrost liczby osób formalnie występujących z Kościoła katolickiego: było ich aż 181 193, czyli o 47 proc. więcej niż w roku 2009 (liczbę wystąpień można ustalić z taką dokładnością, gdyż w Niemczech przynależność do Kościoła ma także charakter formalno-prawny: wierni płacą tzw. podatek kościelny, odprowadzany za pośrednictwem państwowych urzędów skarbowych; wystarczy więc, że osoba pragnąca wystąpić zadeklaruje w urzędzie skarbowym, że nie jest już członkiem Kościoła).
W najnowszym "Tygodniku Powszechnym" także: "Benedykt XVI przybywa do swojej ojczyzny - co go czeka w Niemczech?" - pisze Joachim Trenkner z Berlina >>
Ponieważ w tym samym 2010 r. liczba chrztów wyniosła nieco ponad 170 tys., oznacza to, że po raz pierwszy w historii najnowszej (tj. odkąd działa ów system prawny) liczba osób występujących przekroczyła liczbę chrztów. Spada systematycznie w związku ze zmianami demograficznymi liczba chrztów. Na początku lat 60. było ich około pół miliona; w latach 70. liczba ta wahała się między 250-300 tys. Ale jeszcze w 2007 r. liczba chrztów (186 tys.) była dwa razy wyższa niż liczba wystąpień. Uwzględniając zgony (253 tys.) oznacza to, że udział katolików w społeczeństwie RFN wynosi obecnie 30,2 proc.
Wprawdzie Kościół rzymskokatolicki pozostaje największą wspólnotą religijną w Niemczech (zaraz za nim jest Kościół ewangelicki), niemniej biskupi przyjęli te dane z dużym niepokojem. Dominuje pogląd, że tak gwałtowny skok liczby wystąpień związany jest z głośnymi przypadkami molestowania seksualnego przez duchownych, o których właśnie w 2010 r. informowały media.
W sierpniu episkopat opublikował dane dotyczące liczby kandydatów do stanu duchownego: wynika z nich, że coraz mniej młodych mężczyzn chce zostać księżmi. W 2010 r. w seminariach kształciło się ich 798 (rok wcześniej - 842). O ile w 2009 r. zgłosiło się 120 kandydatów, w 2010 r. było ich tylko 79. W 1990 r. pracowało w Niemczech ponad 19 tys. duchownych, w roku 2010 już niewiele ponad 15 tys. Zmusza to biskupów do łączenia parafii: między rokiem 1990 i 2010 ich liczba spadła o ponad 13 proc. Oznacza to, że statystycznie na jedną parafię przypada niespełna "półtora" księdza; w istocie, jeśli odliczyć duchownych pracujących nie w parafiach, lecz w różnych instytucjach, jest to znacznie mniej. Na stałym poziomie - około 400 tys. - pozostaje natomiast liczba ministrantów i ministrantek.
Wcześniej, w maju, ukazały się wyniki badań nad religijnością Niemców, które prowadziła Thomas-Morus-Akademie. Wynika z nich, że dla co trzeciego katolika jego własne sumienie ma większe znaczenie niż to, co naucza Kościół. Zarazem na wysokim poziomie utrzymuje się zainteresowanie problemami duchowymi, czy też, mówiąc inaczej, zapotrzebowanie na treści duchowe. Przykładowo aż co drugi pytany odpowiedział, że w czasie urlopu chodzi do kościoła - co w Niemczech można uznać za wynik bardzo wysoki.
Źródła: KNA, EPD, Domradio
