Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dwadzieścia pięć lat szukam miłosierdzia Bożego w zakonie augustiańskim. Czym ono jest, dla kogo jest, jak je znaleźć? Może to kogoś zgorszyć, ale nie wstydzę się przyznać, że ciągle jest ono przede mną. Owszem, doświadczam często tego daru w formie przebaczenia win, ale patrząc na obraz Jezusa Miłosiernego wiem, że jest to coś więcej niż darowanie win. W języku biblijnym brzmi to "hesed", czyli: wierność Boga. Bóg jest wierny mnie samemu, nawet wtedy, gdy ja nie jestem wierny sobie samemu.
Św. Augustyn odnalazł Miłosierdzie Boże w obrazie pierwotnej gminy jerozolimskiej. "Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne". Te dwa wersety poruszyły nim tak dalece, że w oparciu o te dwa zdania napisał regułę zakonną i zdecydował się założyć swoje klasztory. Było tam miejsce dla gorliwych i świętych mnichów. Było miejsce dla tych, którzy sens życia widzieli w księgach, i tych, którzy z księgami nie byli za pan brat. Było tam miejsce dla głęboko wierzących, oraz dla niedowiarków i wątpiących. Dla skał Piotrowych i wątpiących Tomaszów. Ale jeden duch ożywiał wszystkich. Jeden duch, to znaczy ta sama inspiracja, to samo natchnienie, ten sam ideał: odnaleźć Boga w sobie nawzajem.
Czy to jest możliwe? Ciągle myślę, że tak - i pod jednym warunkiem. Mogę Go odnaleźć, jeśli nie towarzyszy temu pyszne przekonanie, że w ręku ludzi jest moc udzielania innym daru Bożego Miłosierdzia. Ten dar jest darem wyłącznie Boga. Ta zasada nie dotyczy tylko zakonników. Jest zasadą życia całego Kościoła.