Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tytuł rozmowy, przeprowadzonej przez Michała Karnowskiego ("Dziennik" z 30 stycznia) jest doprawdy sensacyjny: "PiS walczy o wykształciucha"; nadtytuł - równie mocny: "Adam Lipiński tłumaczy nam, jak partia Kaczyńskiego będzie przekonywać do siebie inteligencję". Ciąg dalszy wyraźnie rozczarowuje: o szczegółach wspomnianej walki rozmówcy nie wspominają, Lipiński zaś niczego nie tłumaczy, ograniczając się do rytualnego powtarzania kilku ogólników. Z jego wywodów warto zapamiętać zdanie: "Liczymy też na pewną grupę intelektualistów, którzy są samodzielni myślowo". Rzecz jasna: samodzielność myślenia zawsze była cechą każdego działacza PiS.
W następnym numerze "Dziennika" (z 31 stycznia) znaleźć można wywiad Karnowskiego z szefową Kancelarii Prezydenta RP. Tytuł wiele mówiący ("Fotyga: Z prezydentem warto rozmawiać"), ciąg dalszy składa się, na przemian, ze zdań dobrze znanych i zupełnie zbędnych. Warto odnotować, jak Anna Fotyga scharakteryzowała swą telefoniczną rozmowę z ministrem spraw zagranicznych (goszczącym wówczas w Brukseli): "Rozmowa była spokojna, bo ja jestem osobą spokojną". Nic dodać, nic ująć.
Złotą serię zeszłotygodniowych publikacji Michała Karnowskiego zamyka obszerna recenzja książki Janusza Kaczmarka, bohatera jednego z głośnych skandali IV RP. Tytuł: "Śmieszny świadek Kaczmarek" ( "Dziennik" z 2-3 lutego). Treść: przewidywalna, to znaczy odpierająca wszelkie zarzuty autora książki, skierowane przeciw politykom Prawa i Sprawiedliwości. Godny uwagi fragment? Oto on: "Dlaczego więc, pomimo (...) śmieszności, warto odnotować »Cenę władzy«? Bo zamyka pewien etap dyskusji o poprzedniej ekipie. Pokazuje, że to na pewno nie był jakiś wielki system zła, układ przestępczy czy brudna sitwa psychopatów. Nie ten poziom w ogóle. To była raz lepsza, raz ocierająca się o granice prawa, czasem brudna, ale jednak po prostu polityka". Po prostu polityka. A co z moralną rewolucją?
Nie dyskutuję z poglądami Michała Karnowskiego, który kieruje w "Dzienniku" działem miłości do PiS. Chcę tylko powiedzieć (chociaż nie jest to moje zmartwienie), że zarówno rozmowy z Lipińskim i Fotygą, jak recenzja książki Kaczmarka to przykłady bardzo nieprzekonującej obrony własnych racji i bardzo nieskutecznego dziennikarstwa. Jeśli Karnowski chciał kolejny raz pochwalić PiS - uczynił to w bardzo kiepskim stylu.
Jak to inaczej powiedzieć? Sztuka chwalenia nie jest rzeczą łatwą i oczywistą. Tę niezbyt skomplikowaną myśl dedykuję nie tylko Michałowi Karnowskiemu, ale też autorom zamieszczonych w "Dzienniku" z 2-3 lutego laudacji dla tygodnika "Europa". W kategorii pochwał źle napisanych przyznałbym nagrodę premierowi Donaldowi Tuskowi; w kategorii pochwał zanudzających słuchaczy i czytelników - Janowi Rokicie.