Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tygodniku “NOWOJE WRIEMIA" (51/2003) Dołucki opowiada o potyczkach z urzędnikami: “Pierwszy podręcznik napisałem w 1988 r. Ministerstwo śmiertelnie się go wystraszyło. Powiedzieli: świetna książka, ale nie możemy jej dopuścić do szkół, bo nas powieszą. A w niej nie było nic strasznego. Po prostu zestawiłem wypowiedzi Stalina, Trockiego, Bucharina. Trzeba było je porównać i odpowiedzieć, kto miał rację. Na wysokich stołkach siedzieli wtedy sami komuniści, za nic nie zgodziliby się na takie wolnomyślicielstwo".
“Ścigany" dziś podręcznik “Historii Rosji XX wieku" wyszedł w 1993 r., potem ukazało się kilka zaktualizowanych wydań. Niepokój urzędników wywołało potraktowanie tematu represji i ich ofiar. Nie chodziło o przytaczane dane, lecz o poszczególne sformułowania typu: “rozpoczęła się trwająca pół wieku okupacja krajów bałtyckich przez ZSRR". Słowo “okupacja" w tym kontekście uznano za tendencyjne. Podobną ocenę zyskały wzmianki na temat “drugiego frontu" na Zachodzie (wbrew obowiązującej wersji, że ZSRR sam pokonał hitlerowskie Niemcy). Niezadowolenie spowodował rozdział dotyczący 1939 r.: “okazało się", że Anglicy już wtedy wypowiedzieli wojnę Niemcom, podczas gdy Józef Stalin w najlepsze z dzielił z faszystami Europę.
Kluczowy wydaje się jednak inny aspekt. Jak mówi autor, 90 proc. zakwestionowanych sformułowań znajdowało się we wszystkich poprzednich wydaniach. Przed 1999 r. nikomu do głowy nie przychodziło, by je wykreślać. Co się zatem zmieniło? “Przemilczana historia, wieczna trauma - okres stalinizmu, cała nasza komunistyczna przeszłość. Pamięć o tamtych latach próbowano zadusić. Teraz powstały doskonałe warunki, aby się to spełniło: porzucono liberalne podejście, do łask powróciła ideologia mocarstwowa. W latach pierestrojki, w epoce Jelcyna z ideologii usunięto komunistyczne jądro, ale samo państwo przecież pozostało. A ja pokazuję, jak państwo zniszczyło nasz kraj. Bo nie wolno mieszać państwa i kraju, i ludzi. To nie są synonimy".
Najwięcej zarzutów resortu dotyczy rozdziałów opisujących ostatnie lata (wojna w Czeczenii, epoka oligarchów, dojście do władzy Putina, “czekizacja" władzy). “Kiedy Putin doszedł do władzy, w kraju zapanował strach - mówi Dołucki. - A może jednak robimy coś nie tak. Putin jest z KGB, trzeba się pilnować. Ludzie znowu zaczynają pisać donosy". I nie tylko - ludzie piszą oryginalne podręczniki: z rekomendacją ministerstwa rozprowadzono w szkołach 45 tys. egzemplarzy bajek o małym Wowie Putinie. Starsi uczniowie mogą się wykazać na przywróconych lekcjach przysposobienia obronnego, na których nie tylko biega się w maskach p-gaz, ale także zdobywa wiedzę o wrogim NATO. Za to z sześciu lekcji historii tygodniowo pozostały w programie dwie. “Szkoła to siła, przy pomocy podręczników można wiele zdziałać. Jeżeli nauczyciel ma talent, w coś wierzy i ma do dyspozycji dobry podręcznik, może przeprowadzić w klasie prawdziwy przewrót. Państwo, przy pomocy tępych nauczycieli i beznadziejnych podręczników, również może wiele zdziałać: wychować posłusznych wykonawców". Prezydent Putin już określił zadania dla szkoły: oczyścić historię z niepotrzebnych śmieci i dobrać fakty, które posłużą jako podstawa patriotycznego wychowania.
AŁ