Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Drastyczna pedagogika Środy Popielcowej to element liturgii tego dnia. W zbawienny sposób czujemy się przestraszeni. Nie zostajemy jednak zignorowani! W miejsce koncentrowania uwagi na własnej przemijalności, czyli śmiertelności, zachowujemy się mądrzej, odnawiając w sobie spojrzenie na to, czego jako chrześcijanie się spodziewamy, czym w obrzędzie posypania głowy popiołem zostajemy obdarzeni. Pył, w który człowiek się obróci, symbolizuje i kryje w sobie obietnicę: życie wielkanocne.
Jest ono głęboko zakonspirowane, pod zwiewną warstwą popiołu, pod słowem liturgicznej formuły. Owej prawdy, która ku nam się przybliża, nie znamy sami z siebie. Musi nam być wypisana na czole - krzyżem, i to już w namaszczeniu Chrztu świętego: Człowiecze, jesteś stworzeniem śmiertelnym i grzesznym, lecz nade wszystko: ziemski Ty prochu, jesteś namaszczony, jesteś istotą należącą do Chrystusa, jesteś laureatem najwyższego na świecie odznaczenia, jesteś człowiekiem wielkanocnym, Paschalisem! Albowiem zaimpregnowany zostałeś życiem wiecznym! Popiół - jak to przepisuje ryt - zostaje nawilżony wodą święconą. Nadal zachowujesz Twoją indywidualną twarz, wręczona zostaje Ci jednak osobiście metryka trwania, czyli wieczyste pozostawanie w bliskości Stwórcy i Zbawiciela.
Pełen dynamiki gest Środy Popielcowej uprzytamnia nam znaną także "poganom" formułę: memento mori - tak mówili już Rzymianie antyku. Zawsze, ilekroć zwycięski strateg triumfalnie wjeżdżał na rydwanie na Kapitol, stał za nim państwowy niewolnik, który miał do wykonania dwa zadania: nad głową zwycięskiego wodza trzymał laurowy wieniec, a jednocześnie - przy niemilknących owacjach tłumu - szeptał mu do ucha owo memento mori: Nie zapominaj, że i ty musisz umrzeć, że i ty jesteś tylko człowiekiem. Memento te hominem esse! Dzisiaj świat leży pod twoimi stopami, jutro w popiele legniesz i ty, zwycięzco, pokonany zostaniesz przez śmierć. Tego uczy się także każdy sportowiec uhonorowany najwyższej klasy medalami.
Psalm 90. w wierszu 12. włącza tę pogańską "prawdę" w swoją modlitewną sekwencję: "Panie, naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca".
Simul iustus et peccator - człowiek jest jednocześnie usprawiedliwiony (przez łaskę) i pozostaje grzesznikiem. Tę słynną formułę zawarł i skomentował Marcin Luter w swym wielkim Komentarzu do Listu do Rzymian (rok 1514/15). Słowa te przez wieki rozpłomieniały do czerwoności prowadzoną przez teologów ewangelicko-katolicką kontrowersję. Ustawiając się w kościołach w kolejce i chyląc nasze głowy na posypanie popiołem, sparafrazujmy przytoczoną wielką maksymę Lutra Reformatora:
Człowiecze,
jesteś całkowicie istotą ziemską i jednocześnie dzieckiem Bożym, całkowicie śmiertelny i jednocześnie całkowicie przeznaczony na Bożą wieczność, całkowicie naznaczony popiołem przemijalności i jednocześnie całkowicie przysposobiony do tego, aby na nowo w sobie rozżarzyć tlący się płomyk popiołu, całkowicie zdeformowany przez grzech i jednocześnie całkowicie zanurzony w glorię piękna Bożego spojrzenia, całkowicie zbrukany brakiem miłości i zobojętnienia i jednocześnie bez reszty oczyszczony przez Tego, który uczniom zmywa z nóg przydrożny popiół.
To sprawia, że popielnie-szary dzień staje się tak jasny i prawdziwy. Obchodzimy radosne święto z tej okazji, że jesteśmy jednocześnie prochem i Bożymi dziećmi. Kopciuszkami i pielgrzymami spowitymi w światłość Wielkanocy.
W zestawie podstawowych kolorów kolor szary nie figuruje. Jest raczej mieszanką barw, stanowi odcień. I oto ta szarość staje się jakże wymownym prognostykiem paschalnej nadziei i radości. Wielkanocna perspektywa nobilituje szarość i szarzyznę naszej ziemskiej wędrówki ku horyzontom pełnym chwały. Aż do przebycia i przebicia się ku tej niegasnącej światłości życia wiecznego pozostajemy, my pielgrzymi, szarymi eminencjami. Tę prawdę przywodzi nam na pamięć Środa Popielcowa.