Spodobało się Bogu

Czasami można odnieść wrażenie, że teologię uprawia się po to, by Pana Boga trzymać na odległość.

20.07.2014

Czyta się kilka minut

Taki metafizyczny Bóg jest po prostu bezpieczniejszy od Boga, którego przedstawiał nam Chrystus. Kościół wierzy przecież, że styl życia Jezusa jest stylem życia Boga. Natomiast Bóg „metafizyczny”, jak pisze Karl Rahner SJ, jest tak bardzo abstrakcyjny, odległy i zdystansowany wobec świata – że aż nieobecny. On żyje swoim życiem, my swoim. Tylko od czasu do czasu Wielki Nieobecny zjawia się, ale wyłącznie po to, by zamieszkać między nami. Oczywiście, jego interwencja jest wtedy usprawiedliwiona, bo sprowokowana przez nasze grzechy. Czasami zjawia się też, ale znacznie rzadziej, po to, by nam pomagać. Na taką łaskę trzeba sobie dobrze zasłużyć.

Kreśląc taki obraz Boga, oczywiście przesadzam, ale czy znowu aż tak bardzo? Autor Pierwszej Księgi Królewskiej opisuje rozmowę Boga z Salomonem. Na pytanie, o jaki dar chciałby Boga prosić król Izraela, Dawid odpowiada, że o dar mądrości. Taka odpowiedź, czytamy dalej, bardzo się Bogu spodobała. A to znaczy, że Bóg wysłuchał Dawida z przyjemnością, że poczuł się zadowolony – co z kolei wskazuje na to, że Bóg, podobnie jak ludzie, umie i lubi się cieszyć, być szczęśliwym. Jest szczęśliwy na swój sposób, ale i po naszemu (skoro jesteśmy do Niego podobni).

Mając to na uwadze, aż dziw bierze, dlaczego przez całe wieki mistrzowie sztuk plastycznych przedstawiali Jezusa, Boga wcielonego, jako postać zawsze śmiertelnie poważną. Nawet w Kanie Galilejskiej! Na obrazach czy freskach trudno zobaczyć Jezusa roześmianego od ucha do ucha. Można spotkać szczęśliwą, uśmiechniętą, zadowoloną z życia Matkę Jezusa (np. Piękna Madonna z bazyliki w Gdańsku, Madonny z Szampanii i Burgundii sprzed epidemii dżumy w XIV w.). Natomiast samego Jezusa, a tym bardziej Boga Ojca – nie mówiąc o Duchu Świętym – chyba nigdy nie widzi się radosnego. Dlaczego?

Odpowiedź przynosi Paweł Apostoł w Liście do Rzymian: „Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej”. A zatem nasze zaufanie do Boga, współpraca z Nim, daje Bogu zadowolenie. Bóg cieszy się nami, widząc nas przy sobie. Owszem, podarowanie siebie Bogu jest ofiarą – a to znaczy, że wymaga trudu, poświęcenia, bywa, że sprawia ból – ale to cierpienie w rezultacie też przynosi człowiekowi radość, o którą na co dzień trudno. Cierpieć dla drugiego i z powodu drugiego, tak naprawdę – potrafi tylko Bóg. Udowodnił to Jezus na krzyżu.

My próbujemy Go naśladować. Bo czymże innym jest to, co nazywamy satysfakcją, zadowoleniem z życia, a więc z tego, że mimo wielu przeszkód mamy dom, mamy co jeść, a przede wszystkim – komu się ofiarować? To, że mamy się kim cieszyć?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2014