Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Siedząc w kucki w Namiocie Wschodnim i popijając aromatyczną herbatę łatwo można ulec złudnemu, wyidealizowanemu mitowi tajemniczego, pachnącego kadzidłem Orientu. A przecież znacznie bliższy prawdy jest obraz tamtej części świata, który dzisiaj ujawnił się w tej slotowej kafejce podczas warsztatów poświęconych uchodźcom przybywającym do Polski i całej Europy. Kilkudziesięcioro uczestników poznawało historie konkretnych osób, które musiały uciekać – w dużej części z krajów Bliskiego Wschodu, Kaukazu i Azji Centralnej – z powodu doświadczonej przemocy i zagrożenia życia. Widzieliśmy też film zmontowany z nagrań zrobionych komórkami uciekinierów, którzy przeprawiali się przez Morze Śródziemne w zatłoczonych, niewielkich pontonach.
Oglądałem te przygnębiające sceny siedząc w miejscu, z którego rozciągał się doskonały widok na setki wyluzowanych, uśmiechniętych ludzi, którzy na trawnikach otaczających wielki klasztorny platan grali w badmintona, uczyli się żonglować albo po prostu urządzili sobie leniwy piknik. Trudno mi było odeprzeć nasuwające się poczucie jakiegoś zgrzytu, niestosowności całej sytuacji.
A przecież niesprawiedliwy byłby zarzut, że Slot Art jest niewrażliwy na ciemną stronę świata. Wśród wielu wydarzeń sporą część zajmują te poświęcone trudnym sprawom społecznym. Warsztaty poświęcone uchodźcom nie były wcale jedyne. W tym samym czasie w namiocie Rzecznika Praw Obywatelskich odbywało się spotkanie poświęcone krzywdzącej roli stereotypów i problemowi dyskryminacji. Jakiś czas później słyszałem, jak dwie nastoletnie dziewczyny z przejęciem opowiadały o swoich wrażeniach ze spotkania, na którym poznawały język migowy i świat tych, którzy nie słyszą tak dobrze, jak większość z nas.
Uświadomiłem sobie wówczas, że spotkanie o głuchych będzie także jutro w tygodnikowej Strefie Dialogu (z dziennikarką „Tygodnika” Anną Goc). I przypomniałem dzisiejszy, uważny wzrok słuchających Adama Robińskiego, który opowiadał o kryzysie klimatycznym i krzywdzie doznawanej od człowieka przez wieloryby i orki.
„Tygodnik” na Slot Art Festival 2019:
Po raz kolejny „Tygodnik” przygotował dla swoich czytelników Strefę Dialogu odbywającą się podczas Slot Art Festival. Zachęcamy Was do udziału w spotkaniach, dyskusjach, medytacji, a spragnionych dobrej lektury – zapraszamy na leżaki do letniej czytelni „Tygodnika” w Lubiążu w dniach 9-13 lipca. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ >>>
A jednak z tłumami bawiącymi się na koncertach i pod platanem nie może równać się parę setek osób przewijających się przez sferę inicjatyw społecznych albo zapełniających Starą Wozownię na spotkaniu z profesorem Bogdanem de Barbaro mówiącym, jak rozwiązywać coraz głębsze rodzinne i społeczne konflikty. Krążyłem po klasztornych dziedzińcach i krużgankach i nie mogłem pozbyć się ze swojej świadomości poczucia niestosowności otaczających mnie roześmianych twarzy wobec tego ogromu cierpienia, które można było zobaczyć w niektórych – tak, wcale licznych, ale jednak trochę marginalnych – slotowych przestrzeniach.
Aż mój wzrok padł na zawieszonych na jednej ze ścian klasztoru kilka wierszy (może aforyzmów?) poetyckiej inicjatywy zwanej Loesje. Jeden z nich brzmiał: „Po co / łamać serca // skoro można / bariery”. Wróciłem pod platan. W Namiocie Wschodnim znowu tylko sączyli herbatę. Usiadłem na trawie, rozejrzałem się wokół i zobaczyłem, jak – może niedoskonale, ale naprawdę – ciałem staje się to, co zawarte zostało w programowym tekście festiwalu, zwanym „Slot DNA”: „Zmiana, ruch, tworzenie są częścią sztuki życia (…) Nie chcemy tylko reagować. W reagowaniu nie ma tej pasji, energii, lekkości i piękna, które odnajdujemy, gdy jesteśmy twórczy. (…) Tutaj możesz być sobą taka, jaka jesteś, taki, jaki jesteś. (…) Obok słowa »wolność« pojawia się drugie, bardzo ważne – »odpowiedzialność«. (…) Można się mijać, można się spotkać. Wybieramy to drugie. Można chcieć zrozumieć i można chcieć być zrozumianym. Z tych dwóch wybieramy najpierw to pierwsze. (…) Relacje, przyjaźń i wspólnota – na nich opieramy nasze działania. (…) Miłość jest bardzo praktyczna. To uważność i chęć, by zatrzymać się dla kogoś innego wtedy, gdy gna nas do przodu. (…) Wierzymy w Jezusa. Po prostu, choć nie tak samo. (…) Sprawy się gmatwają, kiedy zapominamy, że »ważne jest tylko ważne« – że to droga, a nie religia”.
Czego ja chcę od tych ludzi? Są dobrzy.
SLOT ART FESTIVAL 2019 – CZYTAJ CODZIENNE IMPRESJE PIOTRA SIKORY >>>