Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Agresywne zachowanie rozbawionych dworzan musiało zapewne wywrzeć wielkie wrażenie na kimś, kto przekazywał po latach informacje
św. Łukaszowi. Mimo upływu czasu osoba przekazująca zachowała w pamięci szczegóły, które - utrwalone w Ewangelii - niosły smutne świadectwo zarówno o wysoce oryginalnym poczuciu humoru u stróżów ładu, jak i o paroksyzmach nienawiści kierowanych przez nich w stronę bezbronnego Jezusa. Wrażliwy Ewangelista, jak gdyby zażenowany ich prymitywizmem, zdaje się borykać z językiem, kiedy w odniesieniu do nich używa mimo wszystko słowa "ludzie". "Dworzanie" brzmiałoby w tym przypadku złośliwie, choć i tak nieco łagodniej niż "nadworni słudzy".
Jakie mogły być motywy tamtej dworskiej nienawiści? Może w oficjalnej wersji tłumaczyli, że chodzi im wyłącznie o prawdę. Po prostu chcieli przekonać się, jaka jest prawda o zatrzymanym cudotwórcy; przecież gdyby rzeczywiście był prorokiem, nie sprawiłoby Mu najmniejszego kłopotu wskazanie, kto uderzył Go w twarz, a kto tylko zwyczajnie opluł. Może odreagowywali życiowe frustracje, bo Jezus jawił się im jako ktoś bliski establishmentu - kandydat na króla, który w dodatku występował w roli autorytetu moralnego. Być może chcieli także wylać osobistą gorycz, gdyż mimo niekwestionowanych osobistych zasług nie mieli nigdy okazji uczestniczyć w wiwatach Niedzieli Palmowej zorganizowanej ku ich czci z odpowiednimi słowami uznania. Nie można wreszcie wykluczyć, że po prostu chcieli komuś bezinteresownie przyłożyć, żeby się odrobinę rozerwać podczas nudnej służby.
Nie wiadomo, jak długo zachowali w pamięci nieznośną lekkość radości dworu, którą przeżyli w tamtą noc, policzkując niewinnego. Nie przewidzieli tylko, że św. Łukasz będzie taki pedantyczny i dokładnie opisze sytuację, która miała stanowić jedną z wielu pospolitych rozrywek dla wiernych, choć znudzonych sług. Trudno uniknąć pytania, co zachowa czas w opisie zachowań współczesnych nam dworzan, których ulubioną rozrywką jest policzkowanie bliźnich.