Przyjaźń i spór

Głos Władysława Bartoszewskiego zamilkł, ale jego przesłanie nadal nam towarzyszy.

07.05.2015

Czyta się kilka minut

Warszawa, Pawiak, 1967 r. / Fot. Tadeusz Rolke / AGENCJA GAZETA
Warszawa, Pawiak, 1967 r. / Fot. Tadeusz Rolke / AGENCJA GAZETA

Wraz z tą śmiercią kresu dobiegło życie niezwykłe. To, że Europa ma dziś inne oblicze niż w 1922 r., roku jego narodzin, jest również jego zasługą. Bartoszewski wiele wycierpiał pod rządami narodowych socjalistów i komunistów. Ale cierpienia te stały się dla niego źródłem siły, by zmieniać świat.

My, Niemcy, zawdzięczamy mu przede wszystkim to, że jak mało kto z pojednania polsko-niemieckiego uczynił życiowe zadanie, że jako budowniczy mostów stał się współtwórcą porozumienia, pojednania i przyjaźni między naszymi narodami.

Po raz pierwszy spotkałem go w późnych latach 60. XX wieku, gdy z pewnym ryzykiem wiązało się dla obywateli PRL podejmowanie pierwszych rozmów z Akcją Znaków Pokuty, z Kręgiem z Bensbergu albo – jak on sam to kiedyś ujął – z „po części zwariowanymi ludźmi” z Pax Christi, a także z Centralnym Komitetem Katolików Niemieckich czy potem z Dziełem im. Kolbego; w tamtych czasach Karol Wojtyła był jeszcze arcybiskupem Krakowa.

Spotykaliśmy się potem niezliczoną ilość razy na przyjacielskich rozmowach. Nigdy nie owijał w bawełnę. Nie brakowało słów dobitnych, czasem, na początku, także raniących. Jego gotowość do podejmowania sporu nie osłabła z wiekiem. Ale to, co mówił, płynęło z gorącego, serdecznego serca, zakorzenione w jego humanizmie, a także w jego głębokiej wierze katolickiej.

Jestem z całego serca wdzięczny Władysławowi Bartoszewskiemu za przyjaźń – i za to, że przez tyle lat mogliśmy być towarzyszami tej samej podróży. Głos zamilkł, ale przesłanie nam towarzyszy: nie zapominajcie o przeszłości; chrońcie to, co udało się osiągnąć; kształtujcie wspólnie przyszłość obu krajów. ©

Prof. BERNHARD VOGEL jest politykiem chadecji (CDU). Był członkiem władz CDU, prezesem Fundacji Adenauera, Centralnego Komitetu Katolików i Dzieła im. Kolbego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Bartoszewski