Pochwała późnego nawrócenia

Wiele lat temu amerykański aktywista polityczny określił strategię, jaką należy przedsięwziąć, aby doprowadzić w kraju do politycznej rewolucji. Podstawowym zadaniem jest stworzenie psychologii niezadowolenia. Zdaniem tego specjalisty od socjotechniki, obywatele nigdy nie będą chcieli zmienić kraju, jeśli nie odczują osobistego niezadowolenia z aktualnej sytuacji. Autor prochu nie wymyślił, bo wiele tronów upadło w oparciu o to prawidło. Ważniejsze jednak, że stosując je, można zmienić swoje indywidualne życie na lepsze.

23.09.2008

Czyta się kilka minut

Jest w Ewangelii przypowieść o "tak, które staje się nie" oraz o grzesznym "nie, które niespodziewanie zamienia się w tak". W tej przypowieści Jezus oskarża przywódców Izraela: "Celnicy i cudzołożnice wchodzą przed wami do królestwa Bożego". Przesłanie jest oczywiste. Są pośród nas ludzie wyniesieni na piedestał społeczeństwa, którzy jedynie udają posłuszeństwo Bogu, choć w rzeczywistości chodzą własnymi drogami. Są też i tacy, którzy wolą chodzić własnymi ścieżkami, ale pewnego dnia, niezadowoleni z dotychczasowego życia, odnajdują drogi Boże.

Jezus nie twierdzi, że wszyscy grzesznicy zostaną zbawieni. Nie dowodzi też, jakoby żaden z przywódców religijnych nie miał szans na zbawienie. Mistrz z Nazaretu jedynie ocenia sytuację, w której liderzy religijni zadowolili się formalizmem rytuałów i przespali błogosławioną chwilę przemiany życia. Chybiając celu swego powołania.

Tymczasem za Janem Chrzcicielem i Jezusem ciągnęły tłumy, dla których Bóg i osobista świętość życia nie miały do tej pory żadnego znaczenia. Ale odkrywszy je, nie wygłaszali wielkich i - dodajmy - często pustych mów, tylko weszli na drogę sprawiedliwości. Stąd Jezus jak Eliasz konstatuje, że późne nawrócenie jest lepsze od samousprawiedliwienia. Niepokój i niezadowolenie z życia duchowego mogą stać się zbawczymi, podczas gdy słodki sen o własnej sprawiedliwości przed Bogiem będzie jedynie znakiem przewrotności.

Marzyłoby się, aby przypowieść odnosiła się jedynie do doświadczenia religijnego czasów Jezusa. Tak jednak nie jest. Podobnie jak formalistyczny stał się kult świątyni Jerozolimskiej, tak samo rutyniarskie może być nasze chrześcijaństwo. Niedzielna Msza, codzienna modlitwa, ortodoksyjna wiara, przylgnięcie do nienaruszalnych zasad, poklask u ludzi i kadzenie wyżej postawionym mogą nie być wystarczającą przepustką do nieba. Ostrzegali przed tym św. Augustyn i Sobór Watykański II w słowach: "Nie dostępuje jednak zbawienia, choćby był wcielony do Kościoła, ten, kto nie trwając w miłości, pozostaje wprawdzie w łonie Kościoła ciałem, ale nie sercem".

I tu leży sedno sprawy. Autentyczny uczeń Jezusa nie może spocząć na laurach. W tym punkcie zaczyna się jego przegrana. Lecz jeśli jest z siebie niezadowolony, będzie też gotów stanąć w jednym szeregu z celnikami i grzesznikami. To nie jest takie złe miejsce. Ostatecznie sam Pan Jezus pośród nich zasiadał, aby ich pociągnąć ku Bogu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2008