Pielgrzymowanie

Słownikowi Współcześni uczeni polscy, z którym się teraz nie rozstaję, zawdzięczam wiadomość, że istnieje w Polsce, w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, Zakład Geografii Religii. Jego kierownik, a obecnie dyrektor całego Instytutu profesor Antoni Jackowski, jest autorem książki Pielgrzymowanie w serii A to Polska właśnie oraz współredaktorem dwóch leksykonów wydanych przez Znak: Miejsca święte Rzeczypospolitej (1998) i Szlaki pielgrzymkowe Europy (2000).

11.07.2004

Czyta się kilka minut

W początkach maja 1975 uczestniczyłem w pielgrzymce studenckiej z Paryża do Chartres, zorganizowanej przez Duszpasterstwo Akademickie. Chartres dzieli od stolicy 96 kilometrów. Ruszyliśmy pociągiem, wysiadając w połowie odległości. Potem szliśmy dość intensywnym marszem, zwracając jednak uwagę na najsłabszych, bocznymi drogami przez starannie wybrane pejzaże, nie mijani przez pojazdy.

Całość była bardzo dyskretnie, lecz znakomicie zorganizowana, podzielona na etapy. Najpierw nastąpiło pomieszanie grup narodowych, dogadywanie i dobieranie sobie towarzystwa. Po odpoczynku następował etap pieśni religijnych w różnych językach. Potem godzina w skupionym milczeniu. Wieczorem dotarła do nas wiadomość o wkroczeniu wojsk komunistycznych do Sajgonu. Modliliśmy się wówczas z Wietnamczykami, podzielając ich ból i obawy. Nocowaliśmy w ogromnych stodołach na sianie. O poranku, przy wyjściu ze stodoły, nasi bracia zachodnioniemieccy obdarzali nas dobrą kanapką i flaszką piwa bawarskiego. Gdy ktoś nie wiedział, jak poradzić sobie z otwarciem flaszki, właśnie Polacy byli tymi, którzy skutecznie służyli innym pomocą.

Kiedy drugiego dnia stanęliśmy przed katedrą w Chartres (ja po raz pierwszy), jej widok był zasłużoną nagrodą za trudy wędrówki. Okazało się zresztą, że całkiem spora część uczestników niosła w swych plecakach sutanny. Teraz uczestniczyli w koncelebrowanym nabożeństwie. Potem chodziliśmy po mieście, a późnym wieczorem rozśpiewanym pociągiem wróciliśmy do Paryża.

Nie wiem, czy łaski, jakich doświadczyłem w dalszym życiu, są następstwem tej pielgrzymki. Zachowałem ją jednak w żywej pamięci. Zawdzięczam jej też parę trwałych znajomości, a nawet przyjaźni. Przez cały czas jej trwania żywiłem dobre uczucia dla całej, co najmniej kilkusetosobowej grupy jej uczestników, co też nie jest codziennym doświadczeniem. Zarazem łączy się ona w moim umyśle z poczuciem pewnego wysiłku i pewnej dyscypliny. Wiem, że jej organizatorzy tak wybierali termin, by nie kolidował z pielgrzymką chorych i z pielgrzymką katolików-tradycjonalistów.

Zaskakuje mnie wiadomość, że profesor Antoni Jackowski jest równocześnie specjalistą geografii religii i geografii turyzmu. Uwielbiam podróże i przy każdej okazji korzystam by je odbywać. Zarazem widok autokaru z napisem “wycieczka" skłania mnie do przejścia na drugą stronę ulicy.

Codziennie idąc do księgarni mam przed sobą Notre-Dame. A jednak katedra, którą sam też zwiedziłem po przyjeździe do tego miasta, jest miejscem, w którym najtrudniej mi osiągnąć stan skupienia.

W “Pielgrzymowaniu" profesor Jackowski opowiada też o politycznych, patriotycznych sensach polskich pielgrzymek zarówno w PRL-u, jak w wieku dziewiętnastym. Skoro z geografią religii i turyzmu łączy się historia, warto wspomnieć jeszcze jeden, niemal pokrewny, choć świecki wątek.

Podróż inicjacyjna. Dla Polaka celem mogła być wizyta w Weimarze, potem w Hotelu Lambert, w dworku na Batignolles.

Ja dopiero w wieku 28 lat zdołałem udać się w pierwszą prawdziwą podróż do Paryża. Jednak rzeczywistym celem była wizyta w małej podparyskiej miejscowości, o czym byłoby nieroztropnie wówczas szerzej rozpowiadać. W Paryżu uparłem się też, by odwiedzić “Old England", skoro taka firma istniała w przedwojennej Warszawie. Nie ciągnęło mnie natomiast na Pére Lachaise, co wzbudziło wątpliwości moich gospodarzy, czy jestem aby Polakiem. Gdy jednak zacząłem pakować moje paryskie zdobycze, uznali za konieczne, bym przedłużył pobyt i co najmniej dwie trzecie przewiózł do Warszawy jedynie w pamięci. Tak więc czytałem od rana do wieczora jeszcze jakieś dwa tygodnie, zabierając ze sobą i szczęśliwie przewożąc jedynie “Eseje dla Kasandry", “Kontynenty" Miłosza, “Szkice piórkiem" znane mi już dawniej, “Wybór pism" Simone Weil, “Człowieka zbuntowanego" Camusa i “Bibliografię Kultury" sporządzoną przez Jana Kowalika.

Można było jednak w tamtych czasach odbyć podróż inicjacyjną w zupełnie innym kierunku. Nie mówię nawet o Moskwie czy Poroninie. Były jeszcze Złote Piaski. Należało tam ruszyć bodaj ze znacznym zapasem kremu “Nivea", a wrócić z bułgarskim kożuszkiem, inaugurując w ten sposób działalność gospodarczą. Na to zabrakło mi wyobraźni.

Dziś, gdy książki bywają wszędzie dostępne, gdy nie żyje w Paryżu ani Poeta, ani Redaktor, jaki mógłby być cel pierwszej podróży młodego Europejczyka z Polski?

Warto oczywiście jeździć wszędzie, ale gdzie szczególnie? Bez wahania poleciłbym Brugię, miasto zbudowane niemal w swej dzisiejszej postaci między XIV a XVII wiekiem, którego wszystkie budynki, dom po domu zostały skatalogowane w książce liczącej 1823 strony i 1122 fotografii, której jestem szczęśliwym posiadaczem.

W Brugges, u Brugii, w bazylice Heilig Bloed znajdują się relikwie Świętej Krwi, których uroczysta adoracja odbywa się w każdy piątek o szóstej po południu. Byłem w Brugii dwukrotnie, obszedłem całe miasto, ale o istnieniu relikwii dowiaduję się dopiero teraz z leksykonu “Szlaki pielgrzymkowe Europy". To każe mi myśleć z wdzięcznością o geografii religii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk literacki, publicysta i były felietonista “TP". Wydał zbiory tekstów: “Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia" (Puls 1993) oraz “Generał w bibliotece" (WL 2001). Zagrał w “Rejsie" Marka Piwowskiego. Od lat mieszka w Paryżu, gdzie prowadzi księgarnię.

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2004