Papież z dalekiego kraju

O. Kasper Kaproń: Nasza religijność stała się kazuistyczna i moralizatorska. Straciliśmy mistykę na rzecz przepisów prawa.
Franciszek na Filipinach/Foto: AFP/EASTNEWS/Ted Aljibe

Michał Kuźmiński, Błażej Strzelczyk: Franciszek w Strasburgu krytykuje Europę i nazywa ją „niepłodną staruszką”. Wytyka też błędy rzymskiej kurii. Później nominuje kardynałów: w 20-osobowej grupie jest raptem siedmiu Europejczyków. Teraz papież jedzie na dalekie Sri Lankę i Filipiny. Jak to rozumieć?

O. Kasper Kaproń OFM: Papież przyjechał do Europy z dalekiego kraju. Argentyna, dla nas, Europejczyków, jest egzotyczna. Dlatego Franciszek patrzy na Europę z perspektywy „peryferii” i widzi, że ona się starzeje, podczas gdy „peryferie” tętnią życiem. Dlatego też papież chce zwracać uwagę na „peryferie” i pokazuje, że to dobry wzór dla rozwoju Kościoła.

Życie Kościoła jest poza Europą?

Przyjeżdzając z kraju takiego jak Boliwia, gdzie pracuję od czterech lat, a gdzie na ulicach i na placach praktycznie dostrzec można tylko dzieci i młodzież, błyskawicznie rzuca się w oczy, że Europa jest kontynentem ludzi w podeszłym wieku. Europa się starzeje i brakuje jej witalności. Ale należy pamiętać, że problemy są tu, i tu. I w Europie i na tzw. peryferiach. Europa ma problem starca, który nie wie jak zabić nudę. Zaś peryferie zmagają się z problemami młodzieńca, który popełnia głupoty, smakuje zakazanego owocu, ale w tym jest życie i poszukiwanie czegoś nowego. W Europie jest więc stagnacja, a na peryferiach życie pulsuje.

Papież jadąc na pielgrzymki do Azji czy Afryki, nominując tamtejszych hierarchów na kardynałów chce to „pulsujące życie” wprowadzić do Europy?

Można tak powiedzieć. Franciszkowi nie chodzi o coś spektakularnego. Wielkie jubileusze i spotkania na stadionach są piękne, ale bywają sztuczne. Natomiast jest życie, które pulsuje nieustannie. Właśnie w krajach, jak je nazywa papież, „peryferyjnych”. Spójrzmy też na praktykowaną tam teologię. Ja się najpierw zastanawiam gdzie ją uprawiać? Czy na aulach akademickich? Czy nie lepiej uprawiać ją na ulicy? Gdzie dzieciaki kopią piłkę, gdzie się idzie do pubu, gdzie jest życie! Tam, gdzie są realne problemy! Tam są wyzwania, a nie często sztuczne i oderwane od rzeczywistości dywagacje.

Gdzie Europa popełniła błąd?

Nasza religijność stała się kazuistyczna i moralizatorska. Gdzieś straciliśmy mistykę na rzecz przepisów prawa. Religijność stała się teorią, nie jest żywą więzią między człowiekiem a Bogiem. Moralność sprowadziliśmy nie do życia, tylko do przepisów i ich wypełniania. Boga sprowadziliśmy do sędziego, wobec którego mamy spłacić jakiś rachunek. A w momencie gdy przyszedł dobrobyt, Bóg przestał być dla nas ważny, bo nie był fundamentem.

Jeśli Bóg będzie fundamentem, to dobrobyt nie będzie przeszkadzał?

Tak. Bo wtedy dobrobyt nie stanie się Bogiem, tylko będzie narzędziem w życiu.

Papież zmienia też Rzymską Kurię?

Jeśli spojrzymy na tamtejsze dykasterie, to w Kurii Watykańskiej już jest wielu duchownych z Dalekiego Wschodu czy Ameryki Łacińskiej. Kto jest odpowiedzialny za Seminaria? Hierarcha z Meksyku. Kto jest odpowiedzialny za Liturgię? Hierarcha z Afryki. To jednak nie jest papierek lakmusowy analizujący pontyfikat Franciszka.

Jak może nas, Europejczyków, zmienić kultura „peryferii”?

Nie chodzi o to, żeby zmieniać nasz system religijny. Ale obecność w Europejskim myśleniu tego „tętniącego życia” peryferii może nas odmieniać. Nie mamy stać się Filipińczykami czy Boliwijczykami. Ale doświadczenie różnych kultur daje większą perspektywę i może umacniać wiarę. Nikt też nie narzuca „jedynej słusznej kultury”.

Możemy sobie wyobrazić, że Europa będzie kiedyś pełna misjonarzy pochodzących z tych krajów „peryferyjnych”?

To już się dzieje.

Papież jest misjonarzem?

On nam przynosi coś nowego. Oczywiście pojawiają się Europie pytania: „czego ten "chrześcijański młokos" będzie nas uczył?”. Zwłaszcza, że my tu mamy już doświadczenie. Europa to przecież 2000 lat chrześcijaństwa, gdy natomiast Ameryka to tylko 500 letni okres ewangelizacji. Ale czy my jesteśmy już tak ugruntowani w swojej religijności, że nie potrzebujemy głosów spoza Europy? Został nam w tym czasie dany właśnie taki papież. Warto się od niego uczyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.).