Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Troje posłów PO, pomimo dyscypliny klubowej, zagłosowało za odrzuceniem projektu, a 39 z PO i Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu, choć wielu z nich było wówczas na Wiejskiej. Kiedy się okazało, że z ich powodu projekt przepadł, reakcje władz partyjnych były niespójne, w przypadku Nowoczesnej wręcz śmieszne – tłumaczono sprawę niezorientowaniem posłów.
Abstrahując od meritum sprawy można powiedzieć, że to zły moment dla polskiej demokracji, bo okazało się, że główni rozgrywający opozycji nie umieją szacować własnych sił i łatwo ulegają presji medialnej, która zawsze jest bardziej wyrazista niż średnia przekonań opinii publicznej. Decyzja władz Platformy, by odrzucić tzw. kompromis aborcyjny, nie wydaje się przemyślanym strategicznym zwrotem partii w lewo, wynika raczej z poszukiwania pola, na którym można się odróżnić od PiS. Błąd kalkulacji sprawił, że część posłów wolała wykonać unik, co jest świadectwem słabości i na pewno dezintegruje partię gorzej niż jasno artykułowany wewnętrzny spór.
Wskutek takich lekkomyślnych decyzji będziemy mieli zapewne powrót wojny kulturowej, która przykryje inne ważne aspekty konfliktu politycznego. A do tego opozycję – która im bardziej osłabiona, tym bardziej będzie się dawała zagonić do kąta radykałom i nie będzie w stanie bronić tak ważnej wartości demokracji, jaką jest uzgadnianie stanowisk pomiędzy skrajnościami. ©℗