Od łaskawej obojętności do niechęci

Dlaczego przeciętny Polak kojarzy ewangelika z tymi, co nie zdążyli wyjechać, a wyznawcę prawosławia z tymi, co musieli przyjechać, obu nie do końca uważając za swoich? W poszukiwaniu odpowiedzi warto zajrzeć do szkolnych programów języka polskiego i sposobów ich realizacji.

28.11.2004

Czyta się kilka minut

Na tegorocznym pisemnym egzaminie dojrzałości z języka polskiego w województwie pomorskim pojawił się temat “Obrazy polskiej społeczności wielonarodowej i wielowyznaniowej w wybranych utworach literackich". Mimo niepewności, o co właściwie chodzi, temat podejmowano, ponieważ... był jedynym spośród zaproponowanych, który zawierał ukrytą tezę (takie obrazy są; wystarczy je opisać i dołączyć wnioski). Pozostałe wymagały odważniejszej selekcji materiału i samodzielności sądów.

Na pierwszy plan opisywanych postaci wysuwał się Jankiel, co “dosyć czystą miał polską wymowę, szczególnie zaś polubił pieśni narodowe" i stworzył poruszającą muzyczną ilustrację do fragmentu polskiej historii. Wspominano Mendla Gdańskiego, co stracił serce dla Warszawy. Dłużej można też było zatrzymać się przy Szlangbaumach i Szumanie z “Lalki". Tragedię Holokaustu ilustrowała proza Nałkowskiej i Borowskiego, a gdzieniegdzie i “Początek" Szczypiorskiego. O poezji, choćby Słonimskiego, raczej zapominano. Przedstawiwszy sympatie i napięcia w relacjach polsko-żydowskich oraz ich historyczne determinanty, abiturient przeczuwał jednak, że “temat nie został wyczerpany".

Wprawdzie zaistniały w pracy dwa narody i jednocześnie dwa wyznania, ale wypadałoby coś dodać... Niektórzy odwołali się do początku narodowej epopei i wsparli interpretację apostrofy “Litwo, ojczyzno moja..." wiadomościami z historii. Inni nawiązali do Minclów z “Lalki", rozbudowując wątek wielonarodowości. Zastanawiając się z kolei nad wielowyznaniowością, nieliczni przypomnieli sobie, że Rej uległ reformacji, lecz cóż z tego? Wszak Rej i jego twórczość kojarzy się ze “wzorcem renesansowego ziemianina", “obrazem stosunków społecznych: pan, wójt, pleban". Więcej szans na uporanie się z tematem mieli uczniowie bardziej oczytani, zwłaszcza absolwenci klas o profilu humanistycznym. Mogli nawiązać do problemu utraconych Kresów, obecnych w prozie Miłosza czy Konwickiego, i tematu “małych ojczyzn" czy kultur pogranicza.

Tyle. Chyba nie można było oczekiwać więcej, wziąwszy pod uwagę treść podręczników.

Ani wieloreligijne, ani wielokulturowe

Podręcznik Tadeusza Wroczyńskiego “Literatura polska po 1939 r." (WSiP 1993), w rozdziale “W poszukiwaniu minionego czasu - proza wobec kultur odchodzących", wzbogaca tematykę litewską informacją o twórczości Józefa Mackiewicza (“Litwa Mackiewicza nie jest krainą wiecznej szczęśliwości, ale krainą zagrożoną utratą własnej tożsamości"). Wspomina też o obrazie Kresów południowo-wschodnich w pisarstwie Andrzeja Kuśniewicza: “W cyklu powieściowym »Eroica« (1969), »Król Obojga Sycylii« (1970), »Lekcja martwego języka« (1977), a także w pierwszej części »Stref« (1971) kreuje pisarz mit austro-węgierski, ukazując policentryczny, wieloreligijny klimat kulturowy Wschodniej Galicji, w której krzyżowały się wpływy ukraińskie, polskie, żydowskie i niemieckie".

W tym samym rozdziale zasygnalizowano też twórczość Juliana Stryjkowskiego o dziejach i przeobrażeniach kultury żydowskiej: “Tematem szczególnie interesującym pisarza jest zanikanie tradycyjnych obyczajów i religijnych rygorów wynikających z przynależności do pewnej formacji kulturowej, którą określa narodowość i religia. (...) Stryjkowski (...) przedstawia powikłane losy bohaterów, którzy dokonują bolesnych wyborów między poczuciem narodowej i religijnej tożsamości a pragnieniem życia w nowej, kształtującej się »pozaortodoksyjnej« rzeczywistości".

Niewiele tego. Trzeba jednak zauważyć, że pojawiły się dwa kluczowe dla problemu wyrażenia: “wieloreligijny klimat kulturowy" i “religijna tożsamość".

Nieporównanie bogatszy jest podręcznik Anny Nasiłowskiej “Literatura współczesna" (Stentor 1997). W rozdziale “Rodowody - przeszłość historyczna i kulturowa w prozie" autorka wyodrębnia m.in. takie zagadnienia, jak “Tradycyjny świat Żydów", “Proza kresowa", “Odkrywanie rodowodów w prozie najnowszej", “Gdańsk - miejsce spotkania kultury polskiej i niemieckiej". Twórczość Rudnickiego, Wojdowskiego, Grynberga, Stryjkowskiego, Miłosza, Konwickiego, Kuśniewicza, Odojewskiego, Huellego czy Chwina jest nie tylko sygnalizowana, ale też “opowiadana" i znakomicie komentowana. Oto przykład: “W powieści Stryjkowskiego [»Austeria«] pojawia się problematyka moralna, którą znamy z utworów Camusa; bohaterowie Stryjkowskiego uważają, że złu trzeba się przeciwstawiać nawet wtedy, gdy szanse powodzenia są nikłe, ale ich wybór moralny poparty jest racjami religijnymi".

W nurcie “prozy rodowodowej" wymieniono “Zagładę" Piotra Szewca (“obraz przedwojennego Zamościa, gdzie mieszkali obok siebie polscy inteligenci, Żydzi i Ukraińcy") i książkę Jerzego Pilcha: “W powieści »Inne rozkosze« (1995) widzimy polskich ewangelików żyjących na pograniczu polsko-czeskim. Pilch przedstawia tradycyjną, wielopokoleniową rodzinę kultywującą surowe obyczaje. W powieści Pilcha, która pokazuje rysy na tym monolicie, pojawia się rzadki w literaturze polskiej sposób traktowania erotyzmu z przymrużeniem oka, ironicznie, ale dobrotliwie".

Wreszcie znaleziono polskich protestantów! Dzięki Pilchowi uczeń klasy maturalnej ma okazję dowiedzieć się o tak egzotycznym zjawisku, jak Polak-ewangelik z dziada pradziada. Proza Pilcha “służy" jednak raczej smakowaniu frazy, podpatrywaniu gry konwencjami literackimi, niż wypełnianiu luk w wiedzy o mniejszościach wyznaniowych. Poza tym, jak można zauważyć literacką deformację świata, jeśli nic się nie wie o tym, co zdeformowano?

Niepotrzebne udziwnienia

Ewangelików można też odnaleźć w czasopiśmie metodycznym dla polonistów (“Język Polski w Liceum", nr 1 z 2001/02), w którym zaproponowano opracowanie prozy Chwina i Huellego. Oto jeden z tematów lekcji: “Niemiec z ludzką twarzą (lub Hanemann kontra Spanner) - o bohaterze powieści »Hanemann« Stefana Chwina". Hanemann jest gdańszczaninem, protestantem i lekarzem, który nie opuścił miasta w 1945 r., zaś prof. Spanner, bohater opowiadania z “Medalionów" Nałkowskiej, był pochodzącym z Gdańska twórcą technologii wyrobu mydła z ludzkich zwłok...

Na szczęście, jest też inna oferta metodyczna: propozycje zajęć fakultatywnych z języka polskiego Joanny Gawlikowskiej (“Przeboje prozy XX wieku", Innowacje 1997). W interesującym wyborze tytułów znajduje się także “Hanemann" Chwina, a wśród ćwiczeń interpretacyjnych napotykamy obszerne fragmenty rozdziału “Boże Ciało", z następującymi poleceniami: “1. Prześledź sposób opisu uroczystości Bożego Ciała. 2. Jakie odczucia bohatera prowokuje ta uroczystość? 3. Hanemann jest protestantem. Wskaż refleksje bohatera związane z jego wyznaniem". Może ma znaczenie fakt, że autorka pierwszej propozycji mieszka w Świdniku, a druga pracuje w Cieszynie...

“»Swój« i »obcy« w prozie polskiej XIX i XX wieku" - to jeden z tematów pierwszego etapu Olimpiady Literatury i Języka Polskiego w roku szkolnym 2003/04. W broszurze informacyjnej znajdziemy wskazówki, w jaki sposób rozpatrywać kategorie swojskości i obcości, proponowaną listę utworów literackich (otwartą, ale Pilcha tam nie ma), opracowań i esejów. Kwestię wyznania “reprezentuje" relacja Polak-Żyd, w podtekście: katolik-wyznawca judaizmu.

Można przyjąć, bez ryzyka popełnienia błędu, że literackie obrazy wielowyznaniowości polskiego społeczeństwa nie są znane przeciętnemu tegorocznemu maturzyście, “skazanemu" na temat “Obrazy polskiej społeczności wielonarodowej i wielowyznaniowej w wybranych utworach literackich". Rację mieli ci, których oburzyło “udziwnianie" tematu. Mógł mieć przecież jasną formułę, np. “Polacy i Żydzi w wybranych utworach literackich"...

Obwinianie szkoły o utrwalanie stereotypu Polaka-katolika byłoby jednak zarzutem bezsensownym. Wszak jest on gruntownie uzasadniony historycznie. Choćby w XVII wieku Turczyn, Tatarzyn, Moskal, Szwed, a więc niekatolik, to był wróg. Misja Polski jako przedmurza chrześcijaństwa buduje dumę narodową. “Pokrzepianie serc" w czasie zaborów do tych właśnie faktów i wartości się odwołuje, a religijność Polaków-katolików była z pewnością jednym z najważniejszych czynników warunkujących ocalenie narodowej tożsamości. To oczywiste i chodzi tak naprawdę o parę “drobiazgów": przypominanie o wielowyznaniowości Polaków, rzetelną informację o różnorodności źródeł polskiej kultury, a także o orientacji religijnej (i jej konsekwencjach) wielu twórców kultury I i II Rzeczypospolitej. Wreszcie, o przełamanie milczenia na temat wkładu reformacji i pokoleń jej spadkobierców w rozwój polskiego języka, literatury, językoznawstwa, szkolnictwa.

Gdzie Luter odrzuca wolność...

W tym roku szkolnym będzie zdawać maturę, wedle nowej formuły, pierwszy rocznik uczniów trzyletniego liceum. Na czele zadań szkoły, określonych w “Podstawie programowej", znajduje się “wprowadzanie ucznia w dziedzictwo literackie i kulturowe; pogłębianie rozumienia tradycji narodowej i europejskiej, rozpoznawanie jej obecności we współczesnej kulturze". Z nadzieją na spełnianie tego zadania przez programy i podręczniki, których oferta jest przebogata, zajrzałam do kilku najbardziej popularnych, aby przekonać się, jak przedstawia się w nich reformację. Temat szczególny, ponieważ może odsłonić intencje i “założenia ideologiczne" autorów.

Podręcznik “»Pamiętajcie o ogrodach...«. Kultura. Literatura. Język" (WSiP 2002) ogranicza się do ogólnikowych wiadomości o elementach doktryny Lutra i Kalwina oraz osobistych motywach działań Henryka VIII, który doprowadził do oderwania angielskiego Kościoła od Watykanu. Reformacja w Polsce zajmuje jeden akapit. Dowiadujemy się, że: “(...) przebiegała bez stosów i wojen religijnych. Idea tolerancji pozwoliła Rzeczypospolitej XVI wieku stać się schronieniem dla wielu prześladowanych w swych krajach reformatorów Kościoła. W miastach chętniej przyjmowano doktrynę luterańską, szlachta natomiast (np. Mikołaj Rej) skłaniała się ku kalwinizmowi. Rok 1570 przyniósł tzw. zgodę sandomierską - porozumienie między różnymi odłamami polskiej reformacji, jednak z wykluczeniem arian".

Dalej następują informacje o braciach polskich, zakończone ważną kwestią: “Arianie wnieśli ogromny wkład do kultury polskiej: rozwijali szkolnictwo (akademie w Pińczowie i Rakowie), zajmowali się działalnością literacką i przekładową, rozwijali naukę (np. arianin Piotr Statorius-Stojeński był autorem pierwszej polskiej gramatyki)". Działalności nie-arian na tym polu nie odnotowano.

“Barwy epok. Kultura i literatura" (WSiP 2002) poświęcają więcej uwagi Lutrowi. Poza krótkim biogramem, zamieszczono dwuakapitowy fragment rozważań “O wolności chrześcijańskiej", reprodukcję sztychu “Marcin Luter pali bullę papieską", a nawet krótki wiersz Reja “Marcin Luter, doktor". Niestety, ani o Kalwinie, ani o kulturowych następstwach reformacji, wiadomości nie ma.

“Nowe" liceum może skorzystać z programu i serii podręczników “Przeszłość to dziś. Literatura. Język. Kultura" (Stentor 2002). Uczniom klasy pierwszej oferuje się trzy skromne porcje wiadomości: “Reformacja i Marcin Luter", “Reformacja i Jan Kalwin", “Polska państwem bez stosów". Co prawda, reformację nazwano “wielkim ruchem religijnym", a Lutra “człowiekiem wielkiej wiary", ale skupmy się na podsumowaniu: “Luter odrzucał w praktyce wolność ludzką, co było sprzeczne z renesansową koncepcją człowieka. Reformacja, wyłoniwszy się ze studiów humanistycznych, zaprzeczyła w końcu istocie ruchu humanistycznego - zamiast jedności i zgody mnożyła podziały i kontrowersje, zamiast godności akcentowała słabość i grzeszność człowieka".

Taką ocenę uczniowie mogą czytać już od dziesięciu lat, ponieważ niemal identycznej treści zdania znalazły się we wcześniejszym wydaniu podręcznika, przeznaczonym dla liceum czteroletniego. Nowsza publikacja, na szczęście, łagodniej obchodzi się z Kalwinem, bo starsza stwierdzała: “Zarówno Luter, jak i Kalwin odrzucali w praktyce wolność ludzką (...)". W starszym podręczniku, w rozdziale “Obrona i uświetnienie języka polskiego", można było jednak przeczytać: “Ważną rolę w rozwoju języka polskiego odegrała reformacja". Dalej, wprawdzie małą czcionką: “W kręgu protestanckim działali pierwsi badacze języka polskiego". Wymieniono Murzynowskiego, Mączyńskiego, Statoriusa. Tych wiadomości w podręczniku dla trzyletniego liceum już nie ma.

Temat nie skłania do żartów, a jednak trudno się nie uśmiechnąć do, raczej niezamierzonej, “polemiki" między publikacjami wydawnictw Stentor i Znak. W podręczniku “Opowieść o człowieku" (2002) tej drugiej oficyny napisano: “Marcin Luter kładł nacisk na wolność każdego chrześcijanina, odpowiedzialnego indywidualnie za swoją wiarę, stosunek do Boga i swoje czyny". Właśnie ten podręcznik podaje najpełniejsze wiadomości o reformacji i bardzo stara się o obiektywność.

W podręczniku “Między tekstami. Język polski" (Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe 2004), w części poświęconej renesansowi, reformację potraktowano oszczędnie - dwuzdaniową wzmianką o tezach Lutra i dwuzdaniowym cytatem z jego wypowiedzi w Wormacji. Natomiast w części dotyczącej baroku pojawia się ocena: “Narodziny protestantyzmu doprowadziły do ponownego podziału chrześcijaństwa. W rezultacie człowiek wierzący pozbawiony został oparcia, jakie dawało jedno obowiązujące wyznanie".

***

Oparcia z pewnością pozbawiono nauczyciela, który poszukuje podręcznika wartościowego, niezbyt drogiego i o umiarkowanych rozmiarach. Nawet tylko ograniczony przegląd polonistycznych wizerunków reformacji wskazuje na prawdziwy triumf pluralizmu, gdzie wolność słowa i myśli utożsamiono ze swawolną dowolnością, często toksyczną dla edukacji.

Na szczęście ogólne wiadomości o epoce, przekazywane na języku polskim, nie są jedynym spotkaniem licealisty z reformacją. Temat może wszak pojawiać się na lekcjach historii. Oto pytania kierowane do ucznia w podręczniku “Historia dla maturzysty. Czasy nowożytne" (PWN 2004): “Czy słuszny jest pogląd o większej łatwości wzbudzania agresji wobec innowierców wśród ludzi niewykształconych? (...) Jakie były konsekwencje udostępnienia Biblii w językach narodowych dla zmian w świadomości i wykształceniu ludzi w czasach nowożytnych?". Te właśnie pytania wypada zadedykować kilku autorom podręczników do języka polskiego.

MARIA DRAPELLA jest polonistką (ukończyła Uniwersytet Warszawski). Od 19 lat jest nauczycielką w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I i II Stopnia w Gdańsku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2004