Obrończyni

We wrześniu minie 40 lat od utworzenia Komitetu Obrony Robotników. Jego współtwórczynią była Aniela Steinsbergowa. 29 czerwca przypada 120. rocznica jej urodzin.

20.06.2016

Czyta się kilka minut

Aniela Berlinerblau pochodziła ze spolonizowanej rodziny warszawskich Żydów. Jej nauczycielkami były Stefania Sempołowska, organizatorka pomocy więźniom politycznym za czasów carskich i w II Rzeczypospolitej oraz Helena Skłodowska-Szalayowa, a wzorem kobiety niezależnej – siostra Heleny, Maria Skłodowska-Curie. Po ukończeniu studiów prawniczych i aplikacji Aniela zatrudniła się w krakowskiej kancelarii adwokackiej męża, Emila Steinsberga. Była jedną z niewielu kobiet-adwokatów, broniła w procesach politycznych. Należała do Polskiej Partii Socjalistycznej. Podczas wojny zginęli niemal wszyscy jej najbliżsi, ona sama przeżyła na fałszywych papierach. Działała w PPS-owskiej konspiracji, stąd bliska znajomość z Józefem Cyrankiewiczem, wspierała „Żegotę”. Po wojnie pracowała w Biurze Prawnym Urzędu Rady Ministrów. Zwolniona na początku 1953 r., w maju wznowiła praktykę adwokacką, a w roku następnym zaangażowała się w sprawy działaczy Delegatury Rządu na Kraj i Armii Krajowej skazanych w stalinowskich procesach. Od lutego 1955 r. współpracowała z mecenasem Władysławem Winawerem przy staraniach o rewizję procesu Kazimierza Moczarskiego.

Relacja z wielomiesięcznej batalii o wolność i rehabilitację ostatniego szefa Biura Informacji i Propagandy AK, zakończonej w grudniu 1956 r., stanowi trzon książki, która ukazała się po raz pierwszy 21 lat później u Jerzego Giedroycia. Aniela Steinsbergowa była już wtedy nie tylko członkinią KOR-u, ale i jego głównym ekspertem prawnym, choć w 1970 r. uniemożliwiono jej dalsze wykonywanie zawodu. Władze ukarały ją w ten sposób za udział w kolejnych procesach politycznych: Hanny Rewskiej, Anny Rudzińskiej, Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego. Teraz z wiedzy i doświadczenia Steinsbergowej korzystali jej młodsi koledzy: Jan Olszewski, Władysław Siła-Nowicki, Stanisław Szczuka, Andrzej Grabiński. A kiedy powstała Solidarność, Aniela Steinsbergowa włączyła się w odbudowę Patronatu, organizacji zajmującej się opieką nad więźniami, w której – śladem Sempołowskiej – aktywna była już w latach 30. Zmarła w grudniu 1988 r., gdy trwały przygotowania do Okrągłego Stołu...
Nowa edycja tej książki, wzbogacona o artykuł z początku lat 80. i fotografie, a przede wszystkim – opatrzona obszernym szkicem prof. Andrzeja Friszkego – to przypomnienie wspaniałej postaci, łączącej ludzi z różnych środowisk. Zacytujmy na koniec, za Friszkem, tekst, którym Panią Anielę żegnał Zbigniew Romaszewski: „wniosła w naszą walkę o podmiotowość, demokrację, prawa człowieka wielkie tradycje polskiej inteligencji liberalnej”. ©℗

ANIELA STEINSBERGOWA, WIDZIANE Z ŁAWY OBROŃCZEJ, wstępem opatrzył Andrzej Friszke. Biblioteka „Więzi”, ss. 224.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2016