Niepokojąca głębia

Marzy mi się rozmowa w gronie dwóch-trzech osób, niespieszna i nieskończenie cierpliwa. Oparta na nieograniczonym zaufaniu i nieustraszonej wytrwałości. Otwarta na każde pytanie i każdy ból. Rozmowa jako wspólne myślenie i wspólne milczenie. Rozmowa jako modlitwa.

06.02.2006

Czyta się kilka minut

---ramka 403254|prawo|1---Często podkreśla się, że Kościół nie jest klubem dyskusyjnym. Ale czemu nie mówi się, że jest miejscem rozmowy? Czemu nasz polski Kościół nie staje się miejscem rozmowy? Czemu nie kultywujemy tej jedynej w swoim rodzaju formy modlitwy wspólnotowej? Dlaczego, odebrawszy wychowanie katolickie, dopiero jako dojrzały człowiek spotkałem ludzi, którzy pokazali mi tę możliwość? Nawiasem mówiąc, ludzie ci pochodzili z całkiem innych środowisk.

Rozmowa jest modlitwą ekumeniczną w najszerszym tego słowa znaczeniu. Mam na myśli niezmordowane poszukiwanie ciągle gubionego paradygmatu jedności rodziny ludzkiej, którego sakramentem jest dla nas chrześcijan Eucharystia. Jeśli jesteśmy dla siebie nawzajem obecni, stajemy się prawdziwie braćmi, a Chrystus zgodnie z obietnicą jest wśród nas.

Wyzwaniem naszych czasów jest spotykanie się z Innymi. Bywają atrakcyjni, ale mam na myśli tych, z którymi jest nam trudno, i to tak bardzo, że wolelibyśmy, by ich nie było. Samym swym istnieniem stawiają pytania rozsadzające kokon naszych doświadczeń i wyobrażeń o świecie. Konfrontują z twardą rzeczywistością. Wywołują poczucie bezradności i bezsilności, a przecież chcemy ich przygarnąć, jak Chrystus przygarnął nas. Wtedy widzimy, że sami też potrzebujemy współczucia i akceptacji, tym bardziej że przecież każdy z nas jest zdolny do najgorszego. Nasza zdolność do samoakceptacji zależy od uzdrawiających relacji z tymi, których chcielibyśmy wykluczyć z naszego życia. Te ważne słowa wypowiedział pewien wyznawca Buddy. Droga do pełni życia wiedzie przez pełnię relacji, a te buduje otwarta rozmowa, która niczego nie ma, nie chce ani nie wie. Nie ma, bo czujemy się bezradni i niekompetentni; nie chce, bo onieśmiela nas sponiewierana godność; nie wie, bo nie nasza wola się dzieje. Tak Mistrz Eckhart określa ubóstwo duchowe, które podobno tak cenimy. Bez niego nie ma modlitwy ani rozmowy.

Co to znaczy rozmawiać o wierze? Dla mnie słowo "wiara" wskazuje na trudną do zdefiniowania głębię, która jest jak źródło - nieustannie daje życie i nigdy się nie wyczerpuje. Rozmawiam o wierze po to, by zastanawiać się nad tą tajemniczą rzeczywistością, poznawać siebie i to, co od wewnątrz mnie tworzy, by dzielić się owymi trudnymi do wyartykułowania spostrzeżeniami z innymi i wzajemnie próbować zrozumieć naszą nieskładną mowę. Bo rozmowa o wierze jest nieskładna: rwie się, błądzi, powraca do początku i nigdy się nie kończy. Dlatego może być tylko rozmową w małym gronie, niespieszną i nieskończenie cierpliwą. Opartą na nieograniczonym zaufaniu i nieustraszonej wytrwałości. Otwartą na każde pytanie i każdy ból. Może być tylko wspólnym myśleniem i wspólnym milczeniem. Wtedy jest modlitwą.

Halina Bortnowska (tekst "Wigilia z teologiem (dziennik)", "TP" nr 4/06) mówi też o tym, co tłumi naszą zdolność rozmowy, sprowadzając ją w zabójcze koleiny dyskusji, kłótni lub nawet niemoty, bynajmniej nie będącej milczeniem. Przede wszystkim jednak mówi o strachu. Sam go w sobie odkrywam - obrzydliwy i paraliżujący strach przed przekraczaniem granic, który bierze się z "wychowania do posłuszeństwa". Ono stawia w podświadomości wychowanka niezliczone strachy na wróble wokół oswojonego terytorium, budzące grozę i dotkliwe poczucie winy. Kto został tak wyposażony, zbliżając się w myśleniu lub pragnieniu do granic, boi się, choć stracha na wróble nie widzi. Rozumie niestosowność zbliżania się do granicy i z ulgą szybko się oddala, oddalając się też od swojej głębi. Odtąd będzie pływał w basenie strzeżonym przez wykwalifikowanego ratownika i nigdy nie pozna niebezpiecznej pełni oceanu. Chyba że jakaś wielka fala wyrwie go z płycizny i rzuci na głębię...

Przekraczanie granic wyznaczonych przez rozumienie tradycji jest ważne, choć niekoniecznie do zbawienia potrzebne. Jak powiedział mi ośmioletni Damian, recytując sześć prawd wiary: "Dusza ludzka jest do zbawienia koniecznie potrzebna". A dusza to między innymi zdolność do przekraczania granic. Tylko ten potrafi z serca powiedzieć "tak", kto wcześniej nauczył się mówić "nie". Wychowanie do posłuszeństwa nie uczy rozmowy, ale wpaja przekonanie, że sprawy osobiste są mało ważne w porównaniu z wielkimi zagadnieniami rozstrzyganymi przez autorytety. Uczy, że to, co osobiste i własne, jest pochodne, wtórne wobec tego, co ogólne i wieczne. Tak wychowany człowiek woli słuchać, niż rozmawiać. Boi się mówić na ważne tematy, jeśli nie czuje za sobą autorytetu. Lęka się ryzyka błędu, bo każdą wypowiedź uważa za definitywną.

Lévinas mówi, że dopiero w spotkaniu z Innym rodzi się moja tożsamość. Jeśli nie rozmawiam, nie wiem, kim jestem. Dlatego marzy mi się rozmowa, która jest ufnym, choć ryzykownym zwróceniem się ku Innemu. Zwróceniem, które prowadzi ku nawróceniu. Marzy mi się rozmowa, która jest modlitwą. Dlatego wdzięczny jestem uczestnikom dyskusji o tekście "Trzy procesy" - rozmowy o przemijaniu sposobów myślenia o wierze. Tu rodzi się coś nowego.

PAWEŁ M. GŁOWACKI (ur. 1953) jest profesorem matematyki; pracownikiem naukowym Uniwersytetu Wrocławskiego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2006