Nieoczywistości „dobrej śmierci”. Felieton Tomasza Stawiszyńskiego

W zeszłym roku aż o 32 proc. ludzi więcej niż w poprzednim zdecydowało świadomie o własnej śmierci. Wśród nich ok. 17 proc. stwierdziło, że głównym powodem decyzji o odejściu z tego świata jest dla nich „izolacja i samotność”.

26.10.2022

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek /
Fot. Karol Paciorek /

Spory o legalność eutanazji noszą w sobie zasadniczą cechę naszego spolaryzowanego świata. Rozgrywają się często w atmosferze emocjonalnego wzmożenia i rozszczepienia, które sięga tak głęboko, że niemal całkowicie paraliżuje dialog. Oczywiście w sprawach pryncypialnych – a nie ma bodaj nic bardziej pryncypialnego niż stosunek do śmierci – dialog bywa faktycznie niemożliwy. Gdzie ścierają się bowiem dwa stanowiska wypływające z zupełnie odmiennych wrażliwości, moralności i metafizyk, tam po prostu nie da się wypracować kompromisu. W jakimś sensie tak właśnie jest w kwestii legalności eutanazji. Ktoś szczerze przekonany, że jedynym dawcą i odbiorcą życia jest transcendentne bóstwo, nie spotka się w pół ani nawet w ćwierć drogi z kimś, kto uważa, że człowiek (w pewnym zakresie, rzecz jasna) ma prawo o swoim życiu i śmierci samodzielnie decydować. Jedyna realna debata, w jaką można się tu zaangażować, rozgrywa się na meta-
poziomie – wokół pytania, na podstawie jakiego typu przekonań powinniśmy kształtować system prawny świeckiego państwa. A dokładniej rzecz biorąc: czy wierzenia, które to mają do siebie, że są niedowodliwe, a ludzie niewierzący ich nie podzielają, mogą stanowić podstawę przepisów obowiązujących zarówno wierzących, jak i niewierzących? W tym przypadku odpowiedź jest, moim zdaniem, oczywista. Nie stoją za takim rozwiązaniem żadne przesłanki, poza – skądinąd jakoś zrozumiałym, ale, dziś to wiemy, niedopuszczalnie hegemonicznym – pragnieniem modelowania świata wpisanym źródłowo w niektóre doktryny religijne.

Niezależnie jednak od wszelkich parametrów teoretyczno-filozoficznych zaciekłość tego sporu (podobnie jak sporów o rozmaite kwestie światopoglądowo wrażliwe) miewa fatalne efekty uboczne. W ferworze debaty, w której wolność samostanowienia jednostki zostaje przeciwstawiona domniemanej woli stwórcy wszechświata, znikają często – jak to bywa w ideowych wojnach – nieoczywistości konkretnych sytuacji, konkretnych życiorysów, konkretnych ludzkich cierpień i tragedii. Przy czym wydaje się, że to znikanie, czy raczej odwracanie wzroku od historii, które mogłyby co najmniej sproblematyzować, jeśli nie zrelatywizować jednoznaczność tej lub innej pozycji, dotyczy wszystkich uczestników debaty. Cóż, jest to bodaj jedno z najbardziej charakterystycznych poznawczych zakrzywień, każdy z nas mu od czasu do czasu podlega.

I ja poczułem coś podobnego – że oto doświadczam nieuchronnego dysonansu, a moje głębokie przekonania wystawiane są właśnie na próbę – kiedy przeczytałem opublikowany niedawno raport dotyczący realiów wspomaganego samobójstwa i eutanazji w Kanadzie. Dobrowolna śmierć – oczywiście pod zdefiniowanymi warunkami – jest tam prawnie dopuszczalna od 2016 r. W ten właśnie sposób zakończyło dotąd życie niemal 32 tysiące osób. W ostatnim czasie nastąpił jednak wyraźny wzrost – w 2021 r. aż o 32 proc. ludzi więcej niż w poprzednim zdecydowało świadomie o własnej śmierci. Wśród nich ok. 17 proc. stwierdziło, że głównym powodem decyzji o odejściu z tego świata jest dla nich „izolacja i samotność”, a niemal 36 proc. zadeklarowało, że czuje się „ciężarem dla rodziny, przyjaciół czy opiekunów”.

Cóż, jakkolwiek jestem przekonany, że możliwość bezpiecznej, godnej, spokojnej śmierci, kiedy wszystkie scenariusze leczenia zostały już wyczerpane, a jedynym horyzontem jest przedłużające się, nieznośne cierpienie, to jedno z fundamentalnych praw, jakie powinny człowiekowi przysługiwać – patrzę na te statystyki z wielkim niepokojem. Pokazują one oczywiście realia znane już i opisane, choćby niedawno przez Noreenę Hertz w książce „Stulecie samotnych”. Realia nowoczesnych zachodnich społeczeństw przenikniętych samotnością, będącą efektem tyleż masywnych procesów ekonomicznych, co dominującej, skrajnie indywidualistycznej ideologii. W rozległym, złożonym organizmie społecznym nie istnieją przecież wyizolowane, odseparowane od siebie procesy. Przeciwnie: kultura jest systemem naczyń połączonych. Okoliczność, że tak ogromny procent ludzi decyduje się na śmierć przede wszystkim dlatego, że czują się samotni albo że mają wrażenie, iż ich istnienie w nadmiarowy sposób obciąża najbliższych – a co najważniejsze, że się im tę śmierć wówczas umożliwia, zamiast ukoić realne powody ich udręki – pokazuje mroczną podszewkę świata, w którym żyjemy. Jego bezwzględną, brutalną stronę – przykrywaną na co dzień optymistycznymi narracjami, ujawniającą się jednak znienacka, kiedy z powodu choroby, braku pieniędzy albo innej porażki wypadamy nagle z dominującego nurtu życia, przekraczamy pole, na które pada snop światła społecznej akceptacji.

Kanadyjski raport pokazuje, że nie da się rozmawiać o legalności eutanazji bez rozmowy o kapitalizmie, o jakości instytucji społecznych, systemu ochrony zdrowia, politycznych i ekonomicznych realiach, a nade wszystko o rodzinie, relacjach, wzajemnym zaufaniu, bliskości, przyjaźni i miłości. Bez takiej rozmowy postulowana „dobra śmierć” staje się nazbyt często aktem ciemnej, bezbrzeżnej rozpaczy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Nieoczywistości „dobrej śmierci”