Nieobecni głosu nie mają

W ubiegłym tygodniu Białoruś poprosiła ambasadorów Polski i Unii Europejskiej o opuszczenie Mińska; w geście solidarności wszyscy ambasadorowie państw unijnych udali się do swych krajów „na konsultacje”.

05.03.2012

Czyta się kilka minut

Ich decyzja miała pokazać, że Unia prowadzi wspólną politykę wobec reżimu. Wcześniej z tej polityki wyłamała się Słowenia: sprzeciwiała się, by na listę objętych zakazem wjazdu do Unii trafił reżimowy biznesmen robiący z Lublaną interesy. Po pierwsze: chyba mało kto pamięta, że w przeszłości nie jedna Słowenia robiła interesy z Mińskiem. Niektóre państwa unijne uważały, że „polityka sobie, a biznes sobie”. Po drugie: Białoruś staje się coraz bardziej zależna od Moskwy.

Efekt jest więc taki, że nie mamy chwilowo na Białorusi unijnych ambasadorów, mamy za to coraz silniejsze wpływy Rosji. Łukaszenka sprzedaje Rosjanom kluczowe aktywa białoruskich przedsiębiorstw, wracający na Kreml Putin montuje Unię Euroazjatycką, która ma być konkurentką Unii Europejskiej, i w której znajdzie się Białoruś. Młodym Białorusinom – mimo całego wysiłku Zachodu, włożonego w budowę społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi – łatwiej jest robić karierę w Moskwie niż na Zachodzie. Decyduje o tym kwestia języka, poza tym Rosja nie stawia przed nimi barier biurokratycznych.

Jeszcze niedawno wydawało się, że Unia kieruje się polityką: Łukaszenka nie jest wieczny, natomiast Białoruś może stracić niepodległość raz na zawsze na rzecz Moskwy. Jednak stopniowo Unia czuła gorycz porażki we współpracy z Mińskiem. Białoruś odmawiała przeprowadzania reform gospodarczych, klimat inwestycyjny był zły, narastały represje wobec społeczeństwa obywatelskiego (kulminacyjny punkt: wybory prezydenckie w grudniu 2010 r.). Czy jednak polityka izolacji jest lepsza? Czy wyjazd ambasadorów był słusznym posunięciem? Jak wiadomo, nieobecni głosu nie mają.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, reporterka, ekspertka w tematyce wschodniej, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”. Przez wiele lat korespondentka „Tygodnika Powszechnego”, dla którego relacjonowała m.in. Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, za co otrzymała… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2012