Milczenie kobiet

Przed trzema tygodniami zamknęliśmy starotestamentalną część cyklu Kobiety w Biblii. Jego autorka pięć lat temu pisała: Historia Boga z ludźmi, spisana w Biblii, przyjęła kształt ludzkiej historii zdominowanej przez mężczyzn. (...) A jednak można w Piśmie Św. odnaleźć wiele postaci kobiecych. Bywa, że wzmianki o nich zajmują niewiele miejsca, bywa, że kobiety te nie wypowiadają żadnych słów. Pochylenie się nad tymi skąpymi śladami pamięci o nich może okazać się trudną, ale odkrywczą przygodą... (Pramatki, TP nr 47/99). Wszystko to pozostaje aktualne, zmieniamy jedynie bohaterki tekstów. Dziś przedstawiamy prababki Jezusa i rozmawiamy z autorką cyklu.

ARTUR SPORNIAK: - Czy jako wnikliwa czytelniczka Biblii żałuje Pani, że jest kobietą?

ELŻBIETA ADAMIAK: - Nie. Mojego samopoczucia z powodu tego, że jestem kobietą, nie uzależniam od Biblii.

  • Boskie i ludzkie

- Pytam, gdyż z cyklu “Kobiety w Biblii" wyłania się rzeczywistość ponura: kobieta - społecznie i religijnie - traktowana była jako istota drugiej kategorii.

- Biblia nie jest wyjątkiem. Większość tekstów, od starożytności aż po czasy dość nam bliskie, powstawała w kulturze patriarchalnej. Oczywiście powszechność nie usprawiedliwia dyskryminującego traktowania kobiet ani w Biblii, ani gdzie indziej. Krytyczna lektura jest potrzebna. Właśnie dlatego, że jestem kobietą, mogę dostrzegać to, czego zwykle nie dostrzegają męscy czytelnicy.

- Tyle że Biblia nie jest jedynie pomnikiem minionych czasów, jak np. pisma Arystotelesa (również deprecjonujące kobietę). Wierzymy, że jest Bożym słowem wcielonym w ludzkie słowo. To komplikuje krytyczną lekturę.

- Każda księga Biblii pisana była w konkretnym kontekście kulturowo-społecznym. Błędem jest zatem uświęcać, czyli nadawać autorytet słowa Bożego tym aspektom świętego tekstu, które uwarunkowane są jedynie kulturowo i historycznie.

- Czy można oddzielić to, co Boskie, od tego, co jedynie ludzkie, a więc z konieczności niedoskonałe?

- Dotarcie do Bożego słowa w “czystej postaci" jest niewykonalne, bo my również żyjemy w pewnej kulturze i kiedy dokonujemy interpretacji Biblii, czynimy pewne przedzałożenia. Natomiast zmienia się zarówno spojrzenie na kobietę, jak i jej rola w społeczeństwie. Dlatego pewne teksty, które jeszcze sto lat temu by nas nie raziły (wtedy uważano np. za rzecz oczywistą, że mąż ma do żony wszelkie prawa), czytamy dziś inaczej. Słowo Boże jest zawsze w słowie ludzkim; tego nie da się oddzielić. Możemy natomiast pytać, a jest to zasadnicze pytanie dla mnie jako teolożki: co w tym słowie jest ważne dla zbawienia człowieka jako mężczyzny i jako kobiety? Jeżeli pytam o zbawienie człowieka jako kobiety, to wszystkie te aspekty kultury, które są antykobiece, antyfeministyczne, przeciwko niej skierowane, nie mogą służyć jej zbawieniu.

- Zanim porozmawiamy o zbawieniu kobiety, chciałbym zapytać, jak kobiety rozumiały siebie i jak były postrzegane przez społeczeństwo w czasach Starego Testamentu?

- Spisywanie Starego Testamentu to okres co najmniej ośmiu wieków, obejmujący kilka epok, a więc sytuacja kobiet w tym czasie także się zmieniała. Stałym elementem było przyporządkowanie kobiety do - jak dziś powiedzielibyśmy - “sfery prywatnej". We wszelkich formach życia społecznego (politycznego czy związanego z kultem) działają przede wszystkim bądź wyłącznie mężczyźni. Mamy więc wyraźny podział na role kobiece - rodzenie i wychowanie dzieci, oraz męskie - działalność publiczna. To jest reguła społeczna. W Biblii jednak - i na to chciałam zwrócić uwagę - znajdujemy przypadki jej łamania. Robiły to przede wszystkim kobiety z wyższych sfer społecznych. Królowa Estera przekracza zakaz samowolnego zbliżania się do swego męża króla. Debora, sędzia w Izraelu, wzywa do walki, kiedy wojsko straciło już nadzieję zwycięstwa. Judyta sama zabija wodza wrogich wojsk, ratując swój lud.

Można też w Biblii odnaleźć kobiecą tradycję prorocką. Jej najciekawszą przedstawicielką jest Miriam. Co do jej statusu istnieją w Starym Testamencie trzy tradycje: albo uznaje się ją za siostrę Aarona i Mojżesza, albo tylko Aarona, ale jest i tradycja, która widzi w Miriam religijną przywódczynię narodu razem z Mojżeszem i Aaronem. Wydarzeniem zapisanym w Biblii, świadczącym o prorockiej funkcji Miriam, jest jej natchniony śpiew po przejściu Morza Czerwonego. Trwają także badania dotyczące funkcji kultycznych, sprawowanych prawdopodobnie przez kobiety w niektórych okresach historycznych.

Płeć nie była jedynym powodem ograniczeń dla kobiety. Innym czynnikiem było też pochodzenie etniczne. W niektórych okresach istniały surowe zakazy małżeństw mieszanych. Po niewoli babilońskiej zakaz ten miał sprzyjać odbudowaniu tożsamości narodowej. Ale i tu mamy znaczące wyjątki - w biblijną historię Izraela wpisały się cudzoziemki, np. Rahab czy Rut.

- Trudność przy lekturze Biblii sprawiają te fragmenty, które posługują się metaforyką kobiecą do zobrazowania grzechu. Jak sobie z tym radzić?

- Uwzględniając ówczesną kulturę możemy wręcz pytać, dlaczego miałoby być inaczej. Choć według Prawa tzw. list rozwodowy odnosił się do obojga małżonków, w praktyce oddalić żonę mógł jedynie mężczyzna. Dlatego za wszelką niewierność obwiniana była tylko kobieta. Znany z praktyki społecznej obyczaj przenoszono na symbolikę religijną. Jeżeli chciano przedstawić naród w relacji do Boga, to relacja między mężczyznami i kobietami o tyle się nadawała, że także i tu “grzeszyła" jedna strona. Niewierny wobec Boga naród był więc utożsamiany z niewierną żoną lub nierządnicą, spadające zaś na niego nieszczęścia jako Boże kary - z uzasadnionym odejściem czy nawet z gwałtem dokonywanym na kobiecie. Do dzisiaj, niestety, funkcjonuje stereotyp, że to kobieta prowokuje gwałt.

Miało to konsekwencje zarówno dla teologii, jak dla obrazu kobiety. Z jednej strony obraz Boga był przedstawiany i utrwalany przy pomocy męskiej symboliki, z drugiej - w społeczności utrwalał się stereotyp kobiety jako istoty zawsze winnej. Relacje społeczne i myślenie religijne wzajemnie na siebie oddziaływały. Jeśli dzisiaj czytamy tamte teksty, najistotniejsza jest świadomość tych powiązań. Tekstów nie zmienimy, ale możemy je lepiej i głębiej rozumieć. One powstały po to, by przekazać nam prawdę o konsekwencjach niewierności wobec Boga, konsekwencjach grzechu, a nie po to, by ukazywać Boga jako mężczyznę, a kobietę zawsze kojarzyć z grzechem.

  • Z męskiej perspektywy

- W lekturze Biblii Kościół wskazuje przede wszystkim na Bożą pedagogię. Bóg objawia się człowiekowi grzesznemu i historycznemu, podlegającemu kulturowym ograniczeniom. Przyjęcie Objawienia wyzwala z więzów grzechu i pozwala przekraczać historyczne ograniczenia. Zmienia samoświadomość człowieka. W tym sensie, mimo gorszących opisów, Biblia nie jest - bo jako słowo Boże nie może być - niemoralna. Jak wygląda biblijna pedagogia wobec kobiety i jej społecznego wizerunku?

- Jako chrześcijanka nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, nie odwołując się do Nowego Testamentu. Dla mnie tą “ostatnią lekcją" jest postawa Jezusa wobec kobiet. On łamał społeczne zwyczaje, np. rozmawiał z kobietami w miejscach publicznych. Kobiety stają się także - wbrew społecznym normom - Jego uczennicami. W sensie teologicznym - idą za Nim, idą w Jego ślady. Są równoprawnymi adresatkami Dobrej Nowiny. Według nauki Jezusa dla kobiety najważniejsze nie jest rodzenie i wychowywanie dzieci, ale - podobnie jak dla mężczyzny - wiara. Ślady takiej pedagogii możemy odnaleźć, patrząc na Stary Testament z perspektywy Nowego.

Świadczyć o tym może np. moja ulubiona postać kobieca: wspomniana już Rut. Imię “Rut" znaczy “przyjaciółka", a księga nazwana jej imieniem opisuje przyjaźń między kobietami. Jeżeli zgodzimy się, że Biblia jest patriarchalnym zbiorem pism, to dla takiej perspektywy jest to temat zupełnie nieinteresujący; zadziwiające, że się w ogóle pojawił. Oczywiście zadecydowały o tym także inne, bardziej teologiczne względy - Rut jest przykładem wierności. Jako cudzoziemka zaprzyjaźnia się ze swoją teściową Noemi (wbrew z kolei współczesnym stereotypom). Noemi jako Izraelitka wyemigrowała wraz z mężem do ziemi Moabu za chlebem. Mieli dwóch synów, którzy ożenili się z Moabitkami. Podczas pobytu na obczyźnie umierają mąż i synowie Noemi. Kobieta postanawia wrócić do krewnych w Izraelu, nakazuje więc synowym powrót do swoich rodzin. Jedna z nich wraca, druga - Rut - pozostaje przy Noemi. W tym sensie nie jest teściowej posłuszna, ale jest jej wierna. Po powrocie klepią biedę, w końcu jednak znajdują sposób, by przypomnieć jednemu z krewnych Noemi, że ma obowiązek wykupu ubogiej krewnej oraz na podstawie prawa lewiratu wzbudzenia potomstwa. W ten sposób Rut staje się prababką Dawida i trafia do genealogii Jezusa, zapisanej w Ewangelii wg Mateusza. W pewnym sensie ta opowieść o Rut jest klasyczną historią kobiecą - kończy się małżeństwem i macierzyństwem. Nie przekracza do końca stereotypu o kobiecie. Niemniej najważniejsze w niej są dwa słowa-klucze bliskie Ewangelii: przyjaźń i wierność.

- Biblia jest pisana z perspektywy patriarchalnej, przez mężczyzn (z jednym wyjątkiem, o którym wspomniała Pani w swoim cyklu) i właściwie dla mężczyzn. Nawet w Nowym Testamencie znajdziemy pouczenia, że na modlitewnych zebraniach kobiety powinny milczeć. "A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swych mężów" (1 Kor 14,34-35). Czy kobiety mogą się czuć adresatkami Biblii?

- Rzeczywiście, autorami ksiąg Pisma Świętego są niemal wyłącznie mężczyźni - być może z wyjątkiem “Pieśni nad pieśniami". Zgodziłabym się także z tym, że dla ludzkich autorów Biblii to mężczyźni są pierwszymi jej adresatami. Ale to wszystko, co jest kierowane do narodu wybranego, a później do Kościoła, jest kierowane również do kobiet, bo one stanowią część tego narodu i Kościoła. Natomiast kobiety nie są adresatkami w sensie specjalnej empatii dla tego, co mogą odczuwać podczas lektury. Myślę zwłaszcza o najtrudniejszych chyba fragmentach w Starym Testamencie, które są jeszcze bardziej drastyczne niż wspomniane zakazy Pawłowe. Np. w Księdze Sędziów opisana jest historia bezimiennej kobiety, która w imię zasad gościnności wydana została przez męża zgrai mężczyzn, którzy ją przez całą noc gwałcili, doprowadzając do śmierci. Jej mąż lewita chciał uchronić w ten sposób przed owymi napastnikami swoich gości. Co więcej, ćwiartuje ciało swej żony i rozsyła po całym Izraelu, po to, by wywołać wojnę. W ten sposób spirala przemocy się rozkręca. Trudno twierdzić, by autor pisząc tę historię myślał o kobietach, które będą to czytać. Przeciwnie: zakładał, że kobieta jest własnością mężczyzny.

Natomiast zacytowana wypowiedź św. Pawła jest dzisiaj odczytywana inaczej niż to bywało w historii Kościoła. Zwraca się bowiem uwagę na fakt, że Apostoł w swoich listach wymienia wiele kobiet, z którymi współpracuje. Dlaczego więc nagle nakazuje kobietom milczenie? Gdyby rzeczywiście uważał, że kobieta z zasady nie powinna się wypowiadać, sam by sobie zaprzeczał. Powód był prawdopodobnie inny: kobiety wcale nie milczały, być może wręcz dominowały nad mężczyznami w tych wspólnotach. Stąd nakaz Pawłowy stanowił jedynie element pewnej strategii pastoralnej: jeżeli Kościół chciał zdobywać nowych wierzących, to w tamtym świecie nie mógł działać tylko przez kobiety.

Problem z takimi tekstami jest wciąż ten sam: czy będziemy je czytać, mając na uwadze historyczną sytuację wspólnoty, do której były skierowane, czy też będziemy w nich widzieć uniwersalne Boże nakazy.

  • Wiara kobiet

- Pozwólmy sobie na teologiczne "science fiction": jak wyglądałaby Biblia, gdyby jej współautorkami były także kobiety?

- Pytanie można odwrócić: jaki byłby świat, gdyby kobiety mogły Biblię napisać? Po prostu to byłby inny świat. Na pewno niektóre kategorie tekstów by nie powstały, powstałyby za to inne. Dla mnie podstawowe jest doświadczenie wiary, które jest inne u kobiet i u mężczyzn.

- Jakich tekstów brak i na czym polega różnica w przeżywaniu wiary między kobietą i mężczyzną?

- Tu nie tyle chodzi o brak, ile o pewną jednostronność w ujmowaniu rzeczywistości. Np. pewne doświadczenia z życia kobiet, nawet jeśli znajdują odzwierciedlenie w Biblii, to poprzez pryzmat męskiego spojrzenia: jeżeli mowa jest o macierzyństwie, to tylko i wyłącznie z pozycji dziecka. Kiedy w księgach prorockich odnajdujemy obraz Boga jako matki, to mowa jest wyłącznie o opiece macierzyńskiej. Czyli o pozytywnej stronie tego doświadczenia - ukazane jest głównie poczucie bezpieczeństwa w matczynych rękach.

- Tymczasem doświadczenie kobiet jest...

- ...także takie, ale nie wyłącznie takie. Kobieta nie tylko doświadcza troski, ale sama się troszczy o innych jako matka. Poza tym macierzyństwo to nie tylko radość, ale także doświadczenie z pogranicza życia i śmierci. Kobieta sama ryzykuje życie, by dać życie innym. Jest to również doświadczenie oddania się dziecku po to, by potem mogło odejść.

- A różnica w przeżywaniu wiary?

- To doświadczenie jest tak samo różne, jak różne jest doświadczenie życiowe. Jako osoby wierzące nie przestajemy być kobietami i mężczyznami. Doświadczenia życiowe wpływają pośrednio na to, jakie mamy wyobrażenia na temat podstawowych pojęć związanych z wiarą.

- Dalej nie bardzo wiem, na czym polega ta różnica. Jako mężczyzna potrzebuję konkretów...

- Właśnie chcę ich uniknąć, gdyż takie postawienie sprawy czyni z doświadczenia mężczyzn miarę tego, czym jest doświadczenie wiary w ogóle: doświadczenie kobiet albo stoi w opozycji, albo jest uzupełniające. A jest po prostu inne.

- Może jest na odwrót: to kobiety uczą nas wiary. Wiara jest doświadczeniem bardzo subtelnym, osobistym - jest relacją. Mężczyźni zwykle redukują wiarę do kategorii rozumowych, potrzebują katalogu prawd i ich uzasadnień. Nie spotkałem artykułu roztrząsającego problem istnienia Boga, napisanego przez kobietę.

- W ten właśnie sposób popadamy w stereotypy. Znam wiele kobiet, dla których wymiar intelektualny wiary jest bardzo ważny.

- Czy zatem w ogóle jest możliwe wskazanie, czym się różnimy, bez popadania w stereotypy?

- Myślę, że tak, przy czym najcenniejsze wydają mi się studia dotyczące refleksji nad wiarą konkretnych kobiet i mężczyzn. Przez wieki to mężczyźni dyktowali, jakie podejście - także w kwestiach wiary - jest typowo kobiece. Nie zadawano w ogóle pytania o specyfikę męskiego podejścia, bo uznawano je po prostu za ludzkie. Gdy poddajemy refleksji dzieła kobiet o uznanym, niekiedy po wiekach, autorytecie teologicznym, możemy zauważyć pewne łączące je cechy, ale też zarazem - różnice, wynikające z różnorodnych wpływów, także ważnych dla ich rozwoju mężczyzn, np. mistrzów duchowych. Unikam jednak tworzenia modeli, wzorców. Ważne wydaje mi się, by ufać własnym przeczuciom i własnemu doświadczeniu, poszukiwać odpowiedniego dlań języka.

- W takim razie wspomnijmy o innych stereotypach. W niedawno ogłoszonym dokumencie Kongregacji Nauki Wiary na temat sytuacji kobiet ich wiara określona jest jako "bierna" i "uwewnętrzniona". Wzorcem takiego przeżywania wiary ma być Maryja...

- Jest to rzeczywiście stereotyp. I widać to właśnie na przykładzie Matki Jezusa. Maryja nie przeżywa swojej wiary biernie. W scenie Zwiastowania nie od razu mówi “tak", tylko pyta, zastanawia się, w jaki sposób objawiona prawda stanie się możliwa. Magnificat - najdłuższa wypowiedź kobiety w Nowym Testamencie - jest świadectwem świadomości własnej roli. Nie jest to hymn pokorny, lecz wywrotowy wobec stosunków społecznych. Nawet wtedy, gdy wydaje się, że Maryja nie rozumie Syna i przychodzi Go powstrzymać, Jej postawa nie jest bierna, lecz aktywna. Powinniśmy się wystrzegać wpisywania naszych stereotypów w Biblię, to znaczy szukania tam dla nich uzasadnienia. Jak widać, wciąż mamy z tym problemy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2004