Atak na Ukrainę do wstrzyknięcia

Według Kremla wszystko idzie zgodnie z planem: denazyfikacja i demilitaryzacja Ukrainy, zagospodarowanie zajętych (w języku propagandy Putina „wyzwolonych”) terytoriów, przygotowania do referendów w obwodach zaporoskim i chersońskim. Rosja daje zgodę na wypuszczenie z portów statków z ukraińskim zbożem, aby ratować świat przed głodem, ulicami Moskwy przechadzają się pełni radości życia mieszkańcy, w letnich kawiarenkach w Petersburgu klienci popijają kawkę. Ale spod bieli płaszcza Piłata przebija krew. Codziennie w wyniku rosyjskich ataków giną ludzie. Wczoraj w mieście Torećk w obwodzie donieckim rosyjskie pociski trafiły w przystanek, zginęło 8 osób, 4 zostały ranne, w tym troje dzieci. A co dziś dzieje się w Rosji?
Sekretarz generalny ONZ António Guterres zapowiedział utworzenie misji, która ma ustalić przebieg wypadków w kolonii karnej Ołeniwka w tzw. Donieckiej Republice Ludowej. 29 lipca w wyniku wybuchu (?) lub ostrzału (?) zginęło tam co najmniej pięćdziesięciu ukraińskich jeńców, w tym obrońcy zakładów Azowstal w Mariupolu. O zbadanie okoliczności tragedii zwróciły się i Ukraina, i Rosja (o Ołeniwce napisałam na blogu 17 mgnień Rosji >>>)
Przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) wyrażają wzrastające zaniepokojenie sytuacją w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Wojska rosyjskie opanowały elektrownię w nocy z 3 na 4 marca, strona ukraińska twierdziła, że Rosjanie strzelali z czołgów w bloki energetyczne. Komisja MAEA do tej pory nie odwiedziła obiektu, ostatnio dwukrotnie zawiesiły się systemy monitorowania sytuacji w elektrowni. Zdaniem agencji, w elektrowni zostały naruszone wszystkie zasady bezpieczeństwa, a sytuacja z każdym dniem się pogarsza, zakłócone są łańcuchy dostaw części zamiennych i sprzętu. W sukurs przedstawicielom MAEA przybył sekretarz stanu USA Antony Blinken, który oskarżył Rosję o wykorzystywanie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej jako bazy wojskowej, z której prowadzony jest ostrzał celów na terytorium Ukrainy (m.in. Nikopola): „Ukraińcy nie mogą odpowiedzieć ogniem, gdyż istnieje ryzyko uszkodzenia reaktora”. Amerykański Institute for the Study of War wysuwa tezę, że Rosjanie wykorzystują zaporoską siłownię, aby grać na obawach Zachodu o wywołanie katastrofy jądrowej w Ukrainie, a w ten sposób chcą osłabić zachodnią pomoc wojskową dla armii ukraińskiej.
2 sierpnia Rosja obchodzi uroczyście Dzień Marynarki Wojennej. Z tej okazji odbywają się dumne morskie defilady – podczas tegorocznych obchodów Putin wygłosił w Petersburgu mowę, mającą wzmocnić ducha bojowego floty po niezbyt chwalebnych stratach poniesionych na Morzu Czarnym w starciu z Ukrainą. Notabene, uroczystości w Sewastopolu odwołano po tajemniczym ataku drona na tamtejszy sztab.
Prezydent stalowym głosem zapowiedział: „Towarzysze! Wyposażanie marynarki wojennej w zestawy Cyrkon (nie mające odpowiedników na świecie) rozpocznie się już w najbliższych miesiącach”. Trudno uwolnić się od wrażenia, że Putin wierzy w Wunderwaffe. I lubi straszyć potencjalnych przeciwników, że nie zawaha się jej użyć.
Swoistym pendant do tych wojowniczych zapowiedzi jest wiadomość z ostatnich dni od ojca jednego z marynarzy, którzy w kwietniu zginęli na krążowniku „Moskwa”, zatopionym w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach na Morzu Czarnym. Rosja wykonuje nadal uniki, jeśli chodzi o ogłoszenie spójnej wersji przyczyn zatonięcia chluby Floty Czarnomorskiej; nie potwierdza ani nie zaprzecza ukraińskiej wersji, że krążownik został trafiony ukraińską rakietą. Dmitrij Szkriebiec opublikował w mediach społecznościowych informację o tym, że otrzymał – po 110 dniach – świadectwo zgonu syna, Jegora, który był poborowym, marynarzem na krążowniku „Moskwa”. Dmitrij został zaproszony w tym celu do Domu Oficerów w Sewastopolu. Wcześniej Jegora uważano za zaginionego. Przez długi czas rosyjskie ministerstwo obrony nie ogłaszało danych o stratach wśród załogi krążownika, a gdy ogłosiło, były one nieprawdziwe (mówiły np. tylko o jednej ofierze śmiertelnej). Krewni marynarzy od czasu do czasu podnosili alarm, że nie mają żadnych danych o zaginionych. Z biegiem czasu z szafy ministra obrony wypadają coraz to nowe trupy.
Anatolij Czubajs, jeden z architektów postsowieckiej Rosji, wyjechał z kraju na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę i koczuje po świecie. Widziany był w Turcji, widziany był w Izraelu. Kilka dni temu nadeszła wiadomość z Sardynii, że trafił tam do szpitala z uwagi na niepokojące symptomy – z niewiadomych powodów stracił władzę w rękach i nogach. Włoskie gazety, a za nimi rosyjskie media społecznościowe spekulują, co mogło być przyczyną nagłego pogorszenia się stanu zdrowia byłego putinowskiego notabla. Na pierwszym miejscu listy znalazło się podejrzenie, że Czubajs został otruty. To niewątpliwie efekt prześwietnej reputacji, na jaką zasłużył sobie kremlowski reżim po wyjawieniu kilku prób otrucia przeciwników politycznych. Na marginesie: Aleksiej Nawalny, ofiara otrucia nowiczokiem przez funkcjonariuszy FSB, który od 562 dni jest bezprawnie przetrzymywany przez reżim w łagrze, niedawno został przeniesiony do łagru o zaostrzonym rygorze.
Tymczasem walec zachodnich sankcji toczy się dalej. Departament Finansów USA ogłosił kolejną listę imienną, znalazło się na niej nazwisko Aliny Maratowny Kabajewej, domniemanej konkubiny Putina, już objętej sankcjami Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Kabajewa od 2014 r. jest szefową holdingu medialnego Nacyonalnaja Mediagruppa, zarządzającej tubami propagandowymi Kremla (więcej o umocowaniu Kabajewej w rosyjskiej elicie można przeczytać na blogu 17 mgnień Rosji >>>). Przez długi czas bliskie stosunki Kabajewej z Putinem były tematem tabu nie tylko w rosyjskich mediach, ale także na Zachodzie. Obawa o reakcję rosyjskiego prezydenta na sankcje wobec Aliny Maratowny sprawiła, że Amerykanie w kwietniu nie wpisali jej nazwiska na listę sankcyjną „aby nie rozwścieczać Putina”. Czy tym razem Putin się wścieknie? Nie wiadomo.
Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Masz konto? Zaloguj się
365 zł 115 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)