Końcówka

15.02.2021

Czyta się kilka minut

Atencja! Pliska! Mam tu ekskluzywną wrzutkę dedykowaną dla osób z zajawką na rozwój personalny, w których duże emocje na chwilę obecną wywołuje język. Bonus nawet do 5 tys. znaków gratis! Epicka lekturka, pozostało cztery minut czytania, a gwoździnią programu będzie już na wstępie Olga Tokarczuk, tak że mega najsik.

Olga dała mi do myślenia o utrwalonej w języku niesprawiedliwości wobec kobiet dawno temu, w „Domu dziennym, domu nocnym”: „Nie istnieje żeński odpowiednik słów »starzec« czy »mędrzec«. (...) Stary mężczyzna może być mądrym i dostojnym starcem, mędrcem. Żeby powiedzieć coś podobnego o kobiecie, trzeba kluczyć, omawiać, opisywać – stara, mądra kobieta”. Ale myliła się. Kobieta-mędrzec to mędrczyni, obecna w słowniku Karłowicza z 1900 r. i występująca później np. w „Kwiatach polskich” Tuwima i w dzienniku Herlinga-Grudzińskiego. A tak samo jak ze „starczynią” język polski nie poradził sobie ze stworzeniem żeńskich form od słów obraźliwych; wymieńmy tylko głupca i zboczeńca, bo końcówka -ec szczególnie mnie dziś zajmuje. Żeby ubliżyć kobiecie, trzeba „kluczyć, omawiać, opisywać”: „głupia kobieta”, „zboczona niewiasta”. Ale zgódźmy się, że w opisowych sformułowaniach analogicznych do mickiewiczowskiej „dziewicy-bohatera” kluczenia i omawiania nie ma tak nadzwyczajnie dużo, nie tak potrafili kluczyć pisarze w potrzebie.

W języku zapisana jest historia, również historia dyskryminacji kobiet. Także proces idiocenia społeczeństw i narodów nigdzie się nie zapisuje równie pięknie. Od kilku lat w internecie dumnie wisi i powiewa odpowiedź kilkanaściorga autorów na list Krystyny Zachwatowicz i Michała Ogórka. Protestującej przeciwko używaniu formy „powstanka” powstańczyni warszawskiej sygnatariuszki listu (i jeden sygnatariusz) wyjaśniają, że słowo „powstanka” wzięły „z relacji samych uczestniczek powstania”. Nawet abstrahując od żenującej jałowości takiej argumentacji, nie można pominąć jej kłamliwości. List podpisały m.in. Karolina Sulej i Weronika Grzebalska. W opublikowanej gdzie indziej rozmowie pierwsza z nich mówi o nieszczęsnej „powstance”: „Większości kobiet walczących w powstaniu to sformułowanie się nie podoba”, a druga odpowiada: „Wolą mówić o sobie: (...) uczestniczki powstania. Słowo »powstanka« brzmi dla nich jakoś niepoważnie”. W epistolarnej paplaninie piętnaście nadawczyń (i jeden nadawca) posuwa się do drwin z formy poprawnej („może do łask wróci staromodna »powstańczyni«?”) i co rusz odwraca kota ogonem. Nie zauważają tylko, iż przy co drugiej takiej operacji kot znajduje się we właściwej pozycji. Ergo, w co drugim zdaniu chwalą się nieznajomością języka i rządzących nim reguł. Ale to postawa zasadnicza w foch- feminizmie, dla którego rzeczywiste krzywdy kobiet nigdy nie są wystarczające, dlatego wszędzie dopatruje się on krzywd urojonych. I, rzecz jasna, samczych spisków, do których impulsem jest „prawdopodobnie nie tyle szacunek do języka, co obawa przed równouprawnieniem kobiet”. Argumenty ostateczne pogromczynie (i jeden pogromca) Ogórka czerpią od najwyższego autorytetu językoznawczego, jakim jest oczywiście wyszukiwarka Google, gdzie słowo „powstanka” „jest dziś dużo popularniejsze niż »powstańczyni«”. Kryterium popularności powraca jeszcze w groźbie: „Jeśli ktoś nie jest przekonany do słowa »powstanka«, nie musi go używać. Za parę lat okaże się, czy słowo to będzie w użyciu”. Podobny akt łaski i argument w jednym znam ze stosunków z sąsiadem, któremu ze dwa miesiące temu zwróciłem uwagę, że nie sprząta po swoim psie. Wtedy powiedział: „Przecież ja panu nie zabraniam sprzątać”, a teraz: „I widzi pan, kto miał rację? Cały placyk zasrany”.

Zaśmiecanie języka na tym właśnie polega, że jakiś błąd tak się upowszechnia, iż staje się normą. Powinny o tym wiedzieć przynajmniej te z twórczyń listu, które mienią się pisarkami i wykładowczyniami. Do nich też apeluję, aby pobierając nauki od wyszukiwarki Google, więcej niż dotychczas korzystały z zakładki „Więcej”, a w jej obrębie z filtru „Książki”.

Różne końcówki służą wyrażaniu różnych niuansów. W obrębie mocji przyrostki często zabarwiają zasadniczą treść emocjonalnie. Najpowszechniej występujący rodzajowy sufiks -ka miewa wydźwięk lekceważący, może dlatego, że jest bliźniakiem sufiksu sygnalizującego zdrobnienie. Dlatego „powstanka” w wyrobionym uchu brzmi nie dość poważnie. Dlatego ograniczona jest tego sufiksu łączliwość z męskimi nazwami osobowymi zakończonymi na -a, -og oraz -ec lub -ca. Dlatego też językoznawczynie R. Grzegorczykowa i J. Puzynina trzydzieści lat temu traktowały „socjolożkę” i „psycholożkę” jako „żartobliwe okazjonalizmy”. Triumfujcie, współczesne aktywistki, „pedagożki” i „pisarki”! Nie może być przecież śmieciem coś, cośmy sobie samym w usta tysiąc razy włożyli!

Do tworzenia żeńskich nazw od rzeczowników zakończonych na -ec lub -ca służą głównie formanty -i(y)ni i -i(y)ca (oczywiście z wyjątkami: nie ma „sportowczycy”, a „krawczyni” była, ale się zmyła). Końcówka -i(y)ni nie ujmuje powagi, a czasem wręcz dodaje. Nie tylko znawczyni i pogromczyni, ale nawet pospolitej dozorczyni lub sprawczyni przestępstwa. Natomiast -i(y)ce często cechuje pewien nadmiar ekspresywności. Przydaje się, kiedy mówimy o anielicy, zazdrośnicy lub ladacznicy, ale obecna w tzw. słowniku wileńskim z 1861 r. „człowieczyca” budzi odruch niechęci. Mam nadzieję, że w środowiskach fochfeministycznych również. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2021