Hołd petersburski

W rosyjskich bajkach powtarza się motyw przemiany bohaterów. Raz są dobrymi młodzieńcami, potem złymi wilkami – i na odwrót.

15.08.2016

Czyta się kilka minut

Podobnie w polityce: sytuacja na linii Moskwa–Ankara zmienia się tak szybko, że trudno nadążyć. Prezydent Erdoğan był dla Rosjan złym wilkiem, teraz wciela się w zupełnie inną rolę. Nie inaczej jest z percepcją Putina w Turcji: niedawno miał opinię najeźdźcy, dziś to „drogi przyjaciel”.

Wizyta Erdoğana w Petersburgu to kolejny krok na drodze do poprawy klimatu w relacji z Rosją. Po próbie puczu przystąpił on do „czyszczenia przedpola” u siebie i za miedzą. Ale Putin postawił mu warunki odnowy przymierza i „sułtan” musiał się ukorzyć przed carskim majestatem. Niemniej normalizacja jest korzystna dla obu polityków. Nawet jeśli nie osiągną porozumienia w delikatnych sprawach (jak Syria czy Kurdowie), przynajmniej nie będą sobie ostentacyjnie pluć w kaszę.

Prezydentowi Turcji zależało też, aby do świata zachodniego popłynął z Petersburga sygnał. Wprawdzie Rosja nie zastąpi Erdoğanowi Zachodu (szczególnie USA), ale pozwoli mu zwiększyć pole manewru w rozmowach z zachodnimi politykami. Teraz „sułtan” sroży się, schładza temperaturę sojuszniczych relacji z Ameryką, odgraża się NATO. Żąda wydania żyjącego w USA duchownego Fethullaha Gülena, którego podejrzewa o zorganizowanie przewrotu. Stany odmawiają. Napięcie rośnie. I znów na szachownicy pojawiają się Kurdowie. Waszyngton wspiera syryjskich Kurdów, Ankara uważa ich za wroga... Zła to wróżba dla sytuacji w Syrii.

Turcja jest w punkcie zwrotnym swej historii. Jeszcze nie wiadomo, którą drogą popędzi i dokąd ją ona zaprowadzi. Putin stara się wykorzystać ten moment. Na Kremlu strzelałyby korki od szampanów, gdyby udało się zrealizować strategiczny cel: poróżnić Turcję i Zachód, pomieszać szyki, osłabić zaufanie. A może nawet wypłukać fundamenty – posiać niezgodę wewnątrz NATO (Turcja to druga armia Sojuszu). To daleka perspektywa, jeśli w ogóle realna. Ale dla Zachodu skrajnie groźna. ©


Więcej na blogu Anny Łabuszewskiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2016