Hegemoni wbrew woli
Hegemoni wbrew woli

Na ten zaszczyt – oficjalną wizytę prezydenta USA w Berlinie – Niemcy musieli czekać bardzo długo. Dlatego wizyta Baracka Obamy w minionym tygodniu mogła wydać się niemal wybawieniem. Wprawdzie Obama był już w Berlinie pięć lat temu, latem 2008 r., ale jeszcze jako kandydat na prezydenta USA. Dlatego, aby uniknąć wrażenia, że któregoś kandydata faworyzuje, niemiecki rząd – kanclerzem była, jak dziś, Angela Merkel – nie zgodził się wówczas, by Obama wystąpił w miejscu najbardziej symbolicznym: przed Bramą Brandenburską. Przemówił pod Kolumną Zwycięstwa (także w centrum miasta) – już wtedy oklaskiwany przez wielotysięczne tłumy, jakby był przynajmniej celebrytą, jeśli nie wręcz zbawcą świata.
PRAGMATYK POD BRAMĄ
Dziś pragnienie Obamy, aby wystąpić pod Bramą Brandenburską, przyjęto rzecz jasna z otwartymi ramionami. Już samo to miejsce – gdzie w 1961 r....
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]