Główka pracuje

02.08.2021

Czyta się kilka minut

Jest wciąż, jak się okazuje, wielka i niewygasła magia w cudnej czynności, jaką jest studiowanie. Widzimy oto pragnienie, głód i pęd do nauki, także wśród celebrytów. Cieszy nas niczym niehamowane dążenie do zdobywania kwalifikacji, świadectw i dyplomów. Jest w ludziach – popatrzmy – żywa potrzeba badawcza, chyba chęć nieskrępowanej debaty, mus intelektualnej kreacji, refleksji i zadumy. Czujemy też ducha akademickiego klimatu, oto gdy przychodzi czas po zajęciach, po konwersatoriach i kolokwiach, po ślęczeniu w czytelniach, po mozołach na egzaminach, dostajemy to, co najmilsze, czyli życie studenckie. Skromne, ale przecież wesołe, a to piwo z kolegami, a to tańce – dajmy na to – z koleżankami z roku. Te wrażenia i wspomnienia pozostają na zawsze, podobnie jak przyjaźnie, a czasem związki. Tak, łza się w oku kręci, że to wszystko, co wydawało się nam przebrzmiałym sensem, jest wciąż aktualne i jest nam światłem w gasnącej galaktyce, na rozlatującej się planecie, przy powszechnie obserwowanym oddzielaniu się homo od określenia sapiens. Cieszy więc – trzeba teraz przejść do konkretu i szczegółu – że umiłowani nasi reprezentanci, obecni i byli członkowie szerokiej kadry narodowej w piłce nożnej, występujący z orzełkiem na piersiach, dają chwalebny przykład naszej złotej młodzieży w parciu po tzw. papier. Pokazują, jak oto się najlepiej kształcić, jak podnosić kwalifikacje i jak w sposób kompletny zabezpieczać przyszłość i podwyższać status intelektualny.

Kanwą dla tych radosnych myśli i opisów są oczywiście elementy dochodzenia, które – a jakże – jak zawsze w Polsce, wyciekają od prokuratora i posterunkowych. Oto – popatrzmy – dowiedzieliśmy się w zeszłym tygodniu, że jeden utalentowany piłkarz ma świadectwo dojrzałości, choć tego egzaminu nie zdawał, drugi jest, zdaje się, dyplomowanym pedagogiem, a inny znowuż teologiem. Z braku czasu osiągnęli to w czasie gdy podawali, dośrodkowywali, rekuperowali, dryblowali i strzelali – w tym, oczywiście, główką. Główka pracuje, chciałoby się rezolutnie dodać.

Rzecz jasna, lewe papiery, ich produkcja i nimi handel, to doprawdy nic nowego ani dziwnego. Jest jednak coś, nad czym można by się – gdybyśmy mieli więcej czasu – zastanowić. Otóż – abstrahując od uczciwości, której nikt nie oczekuje – ciekawy jest gruntowny brak lęku u kupujących fałszywe dokumenty, że mianowicie ktoś kiedyś sprawdzi w praktyce ich kompetencje. Że – dajmy na to – piłkarz teolog będzie musiał z jakiejś okazji dać krótki i spójny zarys tego, co jest napisane w Liście do Koryntian. W którymkolwiek. Albo powiedzieć – dajmy na to – ile tych maili w ogóle wysłano. Dwa? Osiem? Albo – to ciekawe – czy do populacji Koryntian wlicza się córy Koryntu. Do znalezienia odpowiedzi na tak podchwytliwie postawione pytania Wikipedia, nawet jej wersja napisana dla futbolistów, niestety nie wystarczy. Każda rozmowa kwalifikacyjna piłkarza – licencjata teologii, z dowolnym biskupem, nawet fałszywym, już po zakończeniu świetnej kariery piłkarskiej, gdy przyjdzie czas na aplikowanie o probostwo czy o stanowisko katechety, skazana jest na porażkę. Żałosne tłumaczenie, że studiowanie teologii odbyło się w ramach specjalności „Promocja zdrowia z elementami zdrowia publicznego” na pewno pogorszy sytuację. Tzn. pogorszyłoby chyba w jakimś świecie znormalizowanej pod dawnemu edukacji.

Inna sprawa, inaczej przejmująca, to piłkarz z fałszywą, kupioną maturą. Jest w tym czynie coś wzruszającego i anachronicznego. Od dawna uważamy, że poziom tego egzaminu jest dziś taki, iż zaiste dziwimy się niepomiernie, że jest on rytualnie co roku urządzany. Państwo polskie matury powinno chętnym rozdawać. Ustalić można by cennik dotyczący wysokości ocen, ale taka średnia, zwykła matura bez fajerwerków, dawana byłaby za friko. Nikt by na tym nie stracił.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2021