Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To kolejny głośny pożar we Francji: podpalono budynek opactwa w Ligugé. Szczęśliwie ogień nie dostał się do biblioteki, kryjącej bogaty zbiór piśmiennictwa religijnego. Opactwo, założone w 361 r. przez św. Marcina – współtwórcę monastycyzmu w Europie – uważane jest za kolebkę francuskiego chrześcijaństwa.
Wcześniej płonęła katedra w Nantes. Podejrzany o podpalenie – Rwandyjczyk, który pracował w diecezji jako wolontariusz – przyznał się do winy. Jego motyw nie jest znany. Wcześniej zeznał, że był zły na władze francuskie, bo nie chciały przedłużyć mu prawa pobytu.
Ostatnio we Francji dochodzi corocznie do ok. tysiąca aktów agresji wobec miejsc i symboli kultu chrześcijańskiego (w kraju są 42 tys. kościołów i kaplic, wiele to zabytki). Ataki mają różny charakter, od celowych profanacji po akty wandalizmu. Pożar w Nantes wywołał teraz dyskusję, także polityczną. „Coś dzieje się z naszym społeczeństwem. Długo nie było to szerzej zauważane. Teraz, za sprawą wielkich pożarów, każdy ma to przed oczami” – komentował Stefan Lunte, działacz samorządowy. „Jeśli atakowane są miejsca kultu, stajemy przed poważnym problemem jako wspólnota” – mówił gazecie „Le Parisien” Stéphane Bern, pełnomocnik rządu ds. dziedzictwa kulturowego. ©℗
Na podst. FAZ, DR, VaticanNews