Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bezprecedensową tzw. wizytację apostolską - czyli kontrolę jakości życia - w ponad 400 amerykańskich zgromadzeniach zarządził 3 lata temu kard. Franc Rodé, ówczesny (do stycznia br.) szef Kongregacji. To odpowiedź Watykanu - mówił - na prośby "ważnych osobistości Kościoła w USA". Powód? Gwałtowny spadek liczby zakonnic: 40 lat temu - ponad 175 tys., a dziś 73 tys., przy czym średnia wieku wynosi 69 lat. A poza tym: uleganie mentalności świeckiej i duchowi feminizmu, kwestionowanie nauczania Magisterium.
Wiele zakonnic słowa te, jak też całą wizytację, uznało za atak na ich koncepcję życia mniszego, obecności w Kościele i świecie, za zamach na nauczanie Soboru Watykańskiego II o życiu konsekrowanym. Pytały: dlaczego o watykańskiej inicjatywie dowiedziały się z mediów świeckich? Jaki sens może mieć wizytacja, gdy żeńskie zgromadzenia pozostają w regularnym dialogu z władzami kościelnymi, zarówno w Watykanie, jak i w swoich diecezjach? W październiku 2010 r. w obronie zakonnic stanęli biskupi Kalifornii. Miesiąc wcześniej kard. Seán O’Malley z Bostonu (zakonnik) w imieniu swoim i Komitetu ds. Duchownych, Życia Konsekrowanego i Powołań w episkopacie USA dziękował siostrom za ich obecność i dzieło.
Wizytacja apostolska to "doświadczenie komunii kościelnej" - tak przebieg kontroli oceniła w marcu br. s. Mary Clare Millea, z ramienia Watykanu szefująca pracom. Watykan od początku mówił o dialogu, tymczasem jedna z zakonnic anonimowo stwierdziła: "to dialog, ale w stylu Pearl Harbor".
W sierpniu br. w rozmowie z agencją Catholic News Service abp Tobin, sam zakonnik, przyznał: "Uważam, że każda wizytacja winna mieć wymiar dialogiczny, tymczasem sposób, w jaki zadbano o wizytację w USA, od początku temu nie służył".
Fakt, że kard. Rodé zdecydował, iż poszczególne zgromadzenia nie miały prawa wglądu do wizytatorskich raportów o nich, to tylko "część rzeczywistej krzywdy, która spotkała zakonnice na samym początku" - stwierdził sekretarz Kongregacji. Sytuację pogarszały "rozsiewane pogłoski", że Watykan ma zamiar dokonać wymiany przełożonych niektórych zgromadzeń czy też skasować niektóre. Zapanował taki klimat, mówił abp Tobin, że myśl o zamykaniu części zakonów "nie wydawała się taka bezpodstawna. To tak jak z kazaniem: nie to jest ważne, co się mówi, ale to, co się słyszy... A to, co wiele z tych kobiet usłyszało, to że ich życie zakonne jest nielojalne i pozbawione wiary". Hierarcha zauważył na koniec, że w USA rośnie liczba zakonnic, które mówią: "Owszem, potrzebujemy pojednania, ale to winno dokonać się pośród nas. Takie rzeczy nie mogą być narzucone przez Watykan".
"Zaufanie, które winno charakteryzować siostry i synów Bożych i uczniów Jezusa - stwierdził abp Tobin - nie odbuduje się z dnia na dzień. Zakonnice mają prawo powiedzieć: »No to teraz zobaczymy«".
Abp Jo?o Braz de Awiz, który przejął po kard. Rodé stanowisko prefekta Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego, powiedział niedawno na łamach włoskiego pisma "30 Giorni", że jednym z najważniejszych celów jego dykasterii jest "odbudowa zaufania" u zakonnic i zakonników, utracona z powodu "niektórych wcześniejszych posunięć". Zapytany o wizytację apostolską w USA odpowiedział: "Zaczęliśmy na nowo słuchać. Problemy istnieją, ale musimy zajmować się nimi w inny sposób, bez wstępnych potępień i przez wsłuchiwanie się w ludzkie troski".
S. Mary Lou Wirtz, przewodnicząca Międzynarodowego Zjednoczenia Wyższych Przełożonych Zakonnych, skomentowała: "Okna zostały otwarte na świeże działania. Daje się czuć nadzieję na budowanie głębszych i lepszych relacji".
CNS, CWN, KAI, "National Catholic Reporter"