Czuły pulsometr

Twardy orzech do zgryzienia będzie mieć Olga Tokarczuk, szefująca konkursowemu jury na tegorocznych Nowych Horyzontach.

09.08.2021

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Pióra” / MATERIAŁY PRASOWE FESTIWALU NOWE HORYZONTY
Kadr z filmu „Pióra” / MATERIAŁY PRASOWE FESTIWALU NOWE HORYZONTY

Towarzyszyć jej będą Burhan Qurbani („Berlin Alexanderplatz”), Catarina Vasconcelos („Metamorfoza ptaków”), Jagoda Szelc („Wieża. Jasny dzień”) i Adina Pintilie („Touch Me Not”), czyli twórcy znani z poprzednich edycji. I zarazem autorzy filmowych „opowieści bizarnych”, jakie raz jeszcze wypełnią program wrocławskiego konkursu. To w nich, przywołując słowa noblistki, często bije puls dzisiejszego świata. Aż chciałoby się dodać: mocniej niż kiedykolwiek.

„Kino od nowa” – wbrew pandemicznemu uśpieniu flagowa sekcja festiwalu, liczącego w sumie ponad 230 tytułów, pomyślana została w duchu przemiany, buntu, tęsknoty za jakimś nowym początkiem i porządkiem. Do czego może prowadzić przywiązanie do starego, bierne trwanie i zawierzanie obietnicom bez pokrycia, świetnie pokazuje irańska „Ziemia jałowa” Ahmada Bahramiego. Kilka rodzin zatrudnionych w prymitywnej cegielni gdzieś w środku pustyni zapętla się w kieracie, próżno dopytując o zaległe wypłaty. Zamiast zjednoczyć się przeciw niesprawiedliwemu traktowaniu, bohaterowie pokornie czekają na cud albo wdają się w etniczne i obyczajowe spory. Co najgorsze, przypisani do miejsca, skazani na podły los, nie bardzo mają dokąd pójść. W statycznych czarno-białych ujęciach, w cieniu komina, który wygląda jak minaret, rozgrywa się dramat tyleż egzystencjalny, co polityczny w swej wymowie.

Za to w innych filmach z Bliskiego Wschodu czy w kinie Maghrebu ciągle czuje się ostry powiew Arabskiej Wiosny. „Śmierć niewinności i grzech nieistnienia” George’a Petera Barbariego z Libanu rozbebesza tamtejszy mit męskiej inicjacji seksualnej. Chłopcy szykujący się, by przeżyć z prostytutką swój pierwszy raz, sfilmowani zostali niejako od środka, na przekór swoim maczystowskim tekstom i pozom. Youssef Chebbi wraz z artystą wizualnym o pseudonimie ismaël proponują w „Czarnej Meduzie” tunezyjski wariant kina kobiecej zemsty. Niby widzieliśmy już takich filmów sporo, ale tu lokalny kontekst i wysmakowana forma tworzą nową jakość. Przez dziewięć nocy błądzimy po hipnotycznym Tunisie, gdzie tytułowa bohaterka poluje na męskie ofiary, próbując odreagować domyślną dla nas traumę. Jej przeciwieństwem zdaje się zahukana kobieta z egipskiego filmu „Pióra” Omara El Zohairy, której życie definitywnie odmienia się w dniu, kiedy autorytarny mąż… zamienia się w kurczaka. Surrealistyczny koncept wpisany w brutalne realia społeczno-ekonomiczne przynosi brawurowy i bardzo nieoczywisty obraz odzyskiwania podmiotowości w patriarchalnej kulturze.

A jeśli już o emancypacji mowa, to najsilniej brzmią w konkursie synowskie oskarżenia wobec ojców. Czyżby był to kolejny znak czasu? Filmy takie jak amerykańska „Kryjówka Johna” Pascuala Sisto, francuski „Theo i jego metamorfozy” Damiena Odoula czy austriackie „Rodzinne ustawienia” Roberta Cambrinusa kompromitują dotychczasowe urządzenie świata. U Sisto trzynastolatek z bliżej niewiadomych powodów więzi swoją rodzinę w podziemnym bunkrze, obserwując z góry jej codzienną walkę o przetrwanie. U Odula bohater z trisomią i nadobecnym ojcem próbuje różnych, czasem bardzo osobliwych wcieleń, które pozwolą mu stworzyć siebie na własnych warunkach. Cambrinus sięga po Nietzschego, a może nawet i po Bernharda, żeby rozliczyć z podwójnej moralności pewnego europosła żyjącego z rodziną w alpejskiej willi.

Symboliczne i rzeczywiste ojcobójstwa dokonują się w tych filmach za pomocą różnych artystycznie środków: bezlitośnie chłodnym okiem na modłę Michaela Hanekego, pośród rozbuchanych wizji natury i kultury, to znów – jak w przypadku „Ustawień” – z udziałem sklepowych manekinów zamiast aktorów, co przynosi ekscentryczny i zarazem niepokojący efekt. Filmowi synowie sięgają po przemoc, kiedy buntują się przeciwko terrorowi wydajności i konsumpcji, gdy nie pasują do sztywnych ojcowskich oczekiwań na temat bycia dzieckiem czy dorosłym.

To ostatnie słowo domaga się zresztą przedefiniowania w wielu nowohoryzontowych filmach. Również w przypadku fabularnego debiutu dokumentalisty Piotra Stasika, czyli jedynego tytułu polskiego w tym zestawie. W „Ćmach” dzieci uciekają z dorosłego świata dwukrotnie: raz w gry komputerowe, powtórnie zaś wtedy, gdy na obozie dla graczy wychowawcy odcinają im dostęp do internetu, co powoduje nielegalne opuszczenie ośrodka. Wówczas to, pod wpływem nagłego zderzenia z realem, w chłopcach dokonuje się rodzaj głębokiego regresu, a wraz z nim obnażenie skrywanych dotąd instynktów i emocji. Film z muzyką Pawła Mykietyna i nadpobudliwą kamerą ma postać eksperymentu, w którym szczątkowa fabuła sąsiaduje z dokumentalnym wyznaniem, performansem czy warsztatem arteterapii.

Bo filmy z konkursowej dwunastki na samych diagnozach nie poprzestają. Wspomniany „Theo...” w obrazie i słownym komentarzu przyjmuje jedyny w swoim rodzaju punkt widzenia osoby z zespołem Downa, równocześnie będąc jak najdalszym od poczciwej przypowiastki o inności. W hiszpańskich „9 fugach” Fona Cortizo zapętlona fabuła krąży wokół motywu kobiecej ucieczki tudzież wokół historycznej i jednostkowej pamięci, lecz przede wszystkim podporządkowana została muzyce zespołu Orquesta Fugaz de Improvisación Industrial, wykonywanej bezpośrednio przed kamerą i zbierającej dźwięki z ulic, portów czy sklepowych półek.

Z kolei „Smak” w reżyserii Lê Bảo to slow cinema w najczystszej i najbardziej zmysłowej postaci. Oto nigeryjski imigrant w Wietnamie doznawszy kontuzji traci szansę na karierę piłkarską i aby przeżyć, zamieszkuje w sajgońskich slumsach, pośród starszych kobiet pracujących w tamtejszych bieda-warsztatach. Tak rozpoczyna się niezwykły seans uważności i bliskości, rozegrany poza werbalnym językiem. Poprzez codzienne krzątactwo i różnie wyrażany kontakt cielesny tworzy się na ekranie przedziwna wspólnota (ludzi, zwierząt, rzeczy), a dla nas – intensywna odtrutka na ponad roczny dystans społeczny.

W „Rodzinnych ustawieniach” słowami Zaratustry zadawane są tyleż kuszące, co niebezpieczne pytania o zakres i dynamikę zmiany, która miałaby ruszyć z posad bryłę tego świata. Kim miałby być dzisiaj ten „nowy człowiek”? Być może jedyną sensowną odpowiedź przynoszą właśnie filmy w rodzaju „Smaku” albo grecki „Księżyc, 66 pytań” Jacqueline Lentzou, gdzie młoda bohaterka zajmuje się sparaliżowanym i obcym jej dotychczas ojcem. Poszukują recepty niekoniecznie we współczesnych utopiach, lecz także w czułych gestach.©

21. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty, Wrocław 12–22 sierpnia, online 12–29 sierpnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2021