Czego pragną przedsiębiorcy

Jaka jest najbardziej egoistyczna i roszczeniowa grupa społeczna w Polsce? Pytanie przyszło mi do głowy podczas lektury najnowszego raportu Business Center Club.
w cyklu Woś się jeży

31.10.2019

Czyta się kilka minut

Rafał Woś / Fot. Grażyna Makara /
Rafał Woś / Fot. Grażyna Makara /

Oczywiście nikt nie twierdzi, że BCC nie ma prawa formułować swoich oczekiwań wobec władz publicznych. Przeciwnie. Mamy przecież do czynienia z jedną z najpotężniejszych w Polsce organizacji lobbingowych. Celem lobbystów jest właśnie artykułowanie interesów grupy, którą reprezentują (w tym przypadku pracodawców prywatnych z najróżniejszych branż, zatrudniających ok. 400 tys. ludzi), a następnie takie urabianie opinii publicznej oraz decydentów, by biznesowi było dobrze. Może i BCC nie mówi w imieniu wszystkich polskich przedsiębiorców (w końcu nie jest jedyną tego typu instytucją, a poza tym z reprezentatywnością jest wśród organizacji pracodawców w Polsce jeszcze słabiej niż z uzwiązkowieniem). Wszyscy chyba jednak zgodzimy się co do tego, że organizacje takie jak BCC w dużym stopniu wyrażają punkt widzenia sporej części klasy polskich przedsiębiorców. 

Czego więc domagają się od nowego rządu ludzie biznesu zrzeszeni w BCC? Informuje nas o tym opublikowany w październiku raport ich think tanku o wdzięcznej nazwie „Gospodarczy gabinet cieni”. Oto kilka smakowitych szczegółów.

Po pierwsze, chcieliby osłabienia pozycji pracownika. Oczekują na przykład „wyeliminowania urlopu wypoczynkowego za okres urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego”. Domagają się także „znaczącego” skrócenia okresu chorobowego dla pracownika (dziś to 33 dni w roku). Przedsiębiorcom nie podoba się też zapis chroniący osoby zbliżające się do emerytury przed zwolnieniem. Chcą jego zniesienia.

Drugi punkt to oczywiście migracja. W sytuacji panującego od paru lat niskiego bezrobocia oraz poprawy materialnego położenia najsłabiej sytuowanych pracowników (choćby przez program 500 plus) pracodawcy czują, że tracą przewagę, do której się przyzwyczaili. W obecnych warunkach nie da się już tak łatwo trzymać pracownika w ryzach prostym „nie podskakuj, bo na twoje miejsce mamy pięciu tańszych”. Tych tańszych nie da się już sprowadzić z postpegeerowskich wsi albo z okolic Radomia czy Wałbrzycha. Trzeba ich ściągnąć z zagranicy. Od roku 2014 polscy pracodawcy pełnymi garściami czerpali więc z rezerwuaru, który w wyniku kryzysu i wojny z Rosją otworzył się na Ukrainie. Ale ostatnio to źródło zaczęło wysychać. Od kilkunastu miesięcy polscy pracodawcy patrzą więc tęskno w kierunku Azji. Na Bangladesz, Nepal albo Filipiny. Wyspecjalizowane agencje sprowadzają stamtąd pracowników niczym towar na zamówienie: na określony czas i w odpowiedniej ilości. Ale to wciąż zbyt mało. Stąd pojawiający się w raporcie BCC postulat, by „skrócić czas rejestracji pracowników cudzoziemskich do 48 godzin”. Albo „poszerzyć listę państw, z których pracodawcy mogą pozyskiwać pracowników na uproszczonych zasadach. Wydłużyć okres ich legalnej pracy w Polsce i urzędowo przyspieszyć legalizację ich pracy”. W akcji urabiania do tego postulatu opinii publicznej wciąż powraca mantra „brakuje rąk do pracy”. Biznes nie dodaje oczywiście, że brakuje rąk do pracy za takie stawki, do jakich się przyzwyczaił w czasach, gdy to on dyktował pracownikowi reguły gry. Stąd presja, by wpuścić do kraju dodatkowych migrantów i w ten sposób uniknąć nadmiernej (zdaniem biznesu) podwyżki płac.

Punkt trzeci: przedsiębiorcom generalnie nie podoba się spora część prowadzonej przez PiS polityki gospodarczej. Domagają się „zaprzestania repolonizacji gospodarki, ponieważ proces ten generuje wysokie wydatki budżetowe”. Albo „odejścia od kosztownych dla budżetu propozycji wyborczych jak tzw. »piątka Kaczyńskiego«, która ma kosztować ok. 39-42 mld zł”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że przedsiębiorcy widzą w tych wydatkach państwa... konkurencję. W tym samym dokumencie piszą bowiem, że należy zwiększyć wydawanie środków publicznych na „wsparcie przedsiębiorczości i innowacyjności”.


Polecamy: Woś się jeży, autorska rubryka Rafała Wosia co czwartek w serwisie "Tygodnika Powszechnego"


Oczywiście wszelkie próby podwyższenia składek i podatków są dla pracodawców „horrendalne”. Ich zdaniem rząd powinien np. obniżyć stawkę VAT. Oczywiście nigdzie w dokumencie nie ma mowy, że taką obniżkę można by osłonić podwyżkami podatków PIT lub CIT. Albo przynajmniej jakąś rozmową na temat wprowadzenia (w zasadzie w Polsce nieistniejącego) podatku majątkowego. Myślenie w logice „nie pytaj, co kraj może zrobić dla ciebie, zastanów się, co ty możesz zrobić dla kraju” autorom raportu BCC zdaje się w ogóle nie mieścić w głowie.

Ta roszczeniowość i (nie bójmy się tego słowa) egoizm można by w zasadzie zbyć bezradnym wzruszeniem ramion, gdyby nie rzut oka na listę osób, które dokument podpisały. Nie brakuje wśród nich ważnych postaci polskiej polityki minionego trzydziestolecia. Jest tu były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Buzka Janusz Steinhoff. Jest doradca wielu ministrów finansów Stanisław Gomułka. Jest wreszcie Ryszard Kalisz, przez lata wiele znaczący w SLD. Warto też dodać, że obecny minister finansów w rządzie PiS Jerzy Kwieciński to w przeszłości długoletni członek gabinetu cieni BCC.

Pełen raport „Czego od rządu nowej kadencji oczekują przedsiębiorcy?” dostępny tutaj.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz ekonomiczny, laureat m.in. Nagrody im. Dariusza Fikusa, Nagrody NBP im. Władysława Grabskiego i Grand Press Economy, wielokrotnie nominowany do innych nagród dziennikarskich, np. Grand Press, Nagrody im. Barbary Łopieńskiej, MediaTorów. Wydał… więcej