Zmierzyć postęp

Prof. Grzegorz Kołodko, ekonomista, b. wicepremier i minister finansów: Demokracji nie można utożsamiać z rządami większości. Wymaga ona też poszanowania oczekiwań mniejszości.

16.06.2014

Czyta się kilka minut

Grzegorz Kołodko / ZDJĘCIE PRASOWE UMWM
Grzegorz Kołodko / ZDJĘCIE PRASOWE UMWM

Natalia Sromek: Dlaczego Pana zdaniem demokracja i rozwój są tak istotne w rozważaniach nad przyszłością wolności?

PROF. GRZEGORZ KOŁODKO: Demokracja jest wartością samą w sobie, choć wciąż nie wszyscy i nie wszędzie potrafią to docenić. Bywa, że sprzyja ona wzrostowi gospodarczemu, ale bywa też, że mu przeszkadza. Jednak na dłuższą metę zdecydowanie częściej wspomaga zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy, przyczyniając się do racjonalizacji decyzji ekonomicznych. Wolność polega na możliwości wyboru, i do tego też sprowadza się gospodarowanie.

Czy demokratyczna zasada „większość ma rację” nie ogranicza za bardzo rozwoju poprzez eliminację rozwiązań nietypowych, które mogłyby zapoczątkować innowacyjne zmiany?

Ogranicza. Demokracji nie można utożsamiać z rządami większości. Wymaga ona też poszanowania oczekiwań mniejszości. Polityka czasami powinna ludziom dawać to, co jest im naprawdę potrzebne, a nie czego aktualnie domaga się większość. To akurat jest chyba w prawdziwej demokracji najtrudniejsze.

W jednym z wywiadów powiedział Pan, że trwały rozwój będzie możliwy, gdy nastąpi zmiana w systemie wartości. W jakim kierunku powinny pójść takie zmiany?

Imperatywem rozwoju w warunkach względnego spokoju i pokoju jest przesuwanie wartości od „mieć jak najwięcej” do „być jak najbardziej”. Sprzyjać temu będzie kroczenie ku większej dozie spójności społecznej, także w wymiarze lokalnym. W przyszłości odchodzić trzeba od mierzenia postępu gospodarczego wzrostem produkcji, zwłaszcza słynnego PKB, w stronę szerszego ujęcia, które uwzględnia społeczny i kulturowy wymiar człowieka i społeczeństwa. W moim podejściu nawiązuję do potrójnie zrównoważonego rozwoju – ekonomicznie, społecznie, ekologicznie – proponując nowy paradygmat rozwoju: Nowy Pragmatyzm.

Jakie dotąd popełniliśmy błędy w budowie instytucji społecznych po 1989 r., które ograniczyły tempo naszego rozwoju?

Źle pomyślana i źle zrealizowana była neoliberalna tzw. szokowa terapia na początku lat 90. Jej koszty były dużo większe od nieuniknionych, efekty daleko mniejsze od możliwych. Zlekceważono wtedy budowę regulacji niezbędnych dla sprawnego funkcjonowania społecznej gospodarki rynkowej. Także pod koniec tamtej dekady, w trakcie szkodliwego przechłodzenia gospodarki, polityka nie doceniała społecznych aspektów budowy gospodarki rynkowej, nie troszcząc się dostatecznie o spójność społeczną i nie dbając wystarczająco o rozwój kapitału społecznego, zwłaszcza zaufania. W innych okresach, choć nie idealnie, było wyraźnie lepiej. Tak w wyniku „Strategii dla Polski” w latach 1994-97, jak i na początku tego wieku, w latach 2002-04 podczas realizacji „Programu naprawy finansów Rzeczypospolitej”, odczuwalnie rosła społeczna satysfakcja ludności. A przecież o to koniec końców powinno chodzić w sprawnej gospodarce rynkowej i autentycznej demokracji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2014