Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Należało znaleźć pomysł na zaprezentowanie dziejów jednej ze społeczności zamieszkującej Polskę przez wieki, która przebyła długą drogę od wspólnoty religijnej do narodowej.
Początkowe lata obecności Żydów w Polsce nie budziły emocji. Zarówno gospodarze, jak i goście byli zasadniczo zadowoleni. Podobnie jak i w epoce nowożytnej. I Rzeczpospolita była fenomenem na światową skalę, bowiem jej władcy i klasa polityczna stworzyły ramy dla pokojowej egzystencji ludzi różnych kultur i wyznań. Gdy w Europie trwały walki i prześladowania na tle religijnym, I Rzeczpospolita udzielała wszystkim gościny. Przybywali zatem nie tylko Żydzi, ale też Ormianie, Grecy, Szkoci, starowiercy, mennonici. Ten kontekst jest dobrze widoczny w pierwszej części wystawy. Trudniejsze do prezentacji były wieki XIX i XX, nie tylko ze względu na skomplikowaną w ogóle historię Polski (ziem polskich), ale przede wszystkim z powodu pogarszających się i pełnych emocji relacji żydowsko-polskich oraz wewnętrznych konfliktów w łonie żydowskiej społeczności. Jak sobie z tym poradzono? Zasadniczo nieźle, ale wiele pracy dalej przed muzealnikami. Nadal otwarte jest pytanie: co zrobić, by w oceanie zaprezentowanych obiektów muzealnych, cytatów, zdjęć, ikonografii nie zginęła sprawa fundamentalna: odmienne życiowe strategie Polaków i Żydów.
Żydowska strategia trwania i przetrwania w każdych okolicznościach aż po pokusę solidarności w XX w. z państwem sowieckim i polska walka o poprawę swojego losu politycznego oraz o własne państwo. Niewyraźny jest też konflikt stereotypów, w tym ten najbardziej znany: żydokomuny. Ale w sumie całość prezentacji muzealnej imponuje rozmachem rozwiązań scenograficznych, grą kolorów, pomysłami architektonicznymi. Narracja muzealna jest dynamiczna i atrakcyjna, we fragmentach interaktywna. Co w przyszłości z Muzeum POLIN? Można oczekiwać, że emocje towarzyszące kiedyś relacjom polsko-żydowskim będą też obecne podczas zwiedzania. Trudno będzie zwiedzającym przejść obojętnie. Ale to dobrze, że wystawa będzie zmuszała do zajęcia stanowiska, do dyskusji. Nowoczesne muzeum powinno zawierać wątki dyskusyjne i kontrowersyjne, bo inaczej przestaje żyć. Tak bardzo potrzebne Muzeum POLIN wydaje się te oczekiwania spełniać. Wymiana myśli, refleksja są też składnikiem edukacji – i o to też chodzi. Twórcy wystawy o tym wcześniej pomyśleli i tak ją zaprojektowali, że istnieje możliwość przeprowadzania stałej korekty w muzealnej narracji. Niektóre ważne, a tylko zasygnalizowane w wystawie wątki i tematy będą rozwijane dzięki wystawom monograficznym, takim jak choćby ciekawie zaaranżowana wystawa na temat Żydów w Legionach Polskich. Ekipie Muzeum należy życzyć, by spory i dyskusje prowadziły do lepszego i wzajemnego zrozumienia odmienności, ale i tego, co przez wieki było wspólne, co się przenikało, co tworzyło nową jakość.
ANDRZEJ CHWALBA jest historykiem i eseistą. Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor m.in. „Historii Polski 1795–1918” i „Samobójstwa Europy”.