Zapomniane katolickie gender

Biskupi nie muszą znać się na gender. Powinni jednak pamiętać nauczanie Kościoła o kobietach.

16.12.2013

Czyta się kilka minut

Feminizm raczej nie cieszył się sympatią polskich hierarchów, którzy zwykli sprowadzać jego postulaty do kwestii aborcji, antykoncepcji, niewygodnej kwestii przemocy w rodzinie i kapłaństwa kobiet. Przez dwie dekady rozwoju ruchu kobiet w Polsce po 1989 r. tematyka ta była lekceważona przez kościelnych decydentów, jako wyraz frustracji brzydkich i nieprzystosowanych niewiast. Aż tu nagle z dnia na dzień katolickie media zaczęły emitować film grozy o „genderystach”, strasząc najgorszym ze znanych światu totalitaryzmów.
Panika moralna nie jest zjawiskiem nowym. Ale gdy abp Marek Jędraszewski mówi publicznie, że jego opinie o gender „to stanowisko całej wspólnoty polskich biskupów”, jasne się staje, skąd ta nagonka na gender.
MASKULINIZACJA WROGA
Jan Paweł II w pierwszym dokumencie poświęconym kobiecie, adhortacji „Mulieris dignitatem”, pisze, że kobiety są upośledzane, obiektywnie krzywdzone, traktowane niesprawiedliwie w różnych wymiarach życia społecznego, tylko „ze względu na to, że są kobietami”. Taka sytuacja jest skutkiem grzechu pierworodnego, nie pochodzi od Boga. Ta prawda przewija się w różnych miejscach nauczania papieża. Niemal dekadę po jego śmierci prawie nikt w Polsce tego nauczania nie zna. Udało się przeprowadzić proces beatyfikacyjny, czekamy na kanonizację. Nikt nie zebrał i nie wydał tekstów Jana Pawła II o kobiecie. Łatwiej stawiać pomniki, niż podjąć wyzwanie.
Krytycy „ideologii gender” nie tylko ignorują problem dyskryminacji kobiet, bez której gender nie ma racji bytu. Mylnie łączą termin z pornografią, prostytucją i... pedofilią, co przerzuca odpowiedzialność z księży na tajemniczą mafię genderystów. Na jednym oddechu wymieniają gender i homolobby. Kwestia kobiet znikła jak bańka mydlana. Ba – znikły kobiety jako twórczynie koncepcji! Rozgraniczenie w naukach społecznych gender i sex (płci kulturowej i biologicznej) jest dziełem ruchu kobiet z lat 60. XX w. Od pół wieku rozwijanym przez kolejne pokolenia feministek. Teraz słyszymy, że gender ma autorów rodzaju męskiego: „genderyści”, aktywiści gender, ateiści, naziści, marksiści, maniacy seksualni. Męskość genderystów jest tak oczywista, że abp Jędraszewski w wywiadzie udzielonym „Gościowi Niedzielnemu” pt. „Kościół na straży rozumu” doprowadza rzecz do absurdu: „Radykalni przedstawiciele ruchu feministycznego orzekli...”. Dziennikarz nie protestuje. Gender – jak czytamy dalej – wymyślił mężczyzna: Fryderyk Engels. Niedawno znalazłam jeszcze ciekawszą informację (wykład pewnego księdza profesora): sprawcą był Luter.
WIARYGODNOŚĆ EKSPERTÓW
Główny zarzut podnoszony w mediach dotyczy nienaukowości pojęcia. Gender jest terminem naukowym. Bywa neutralny światopoglądowo i służy jako narzędzie opisu rzeczywistości. To prawda, że posługują się nim głównie feministki. Dla nich termin nabiera często charakteru normatywnego. Gender upolitycznione, wprzęgnięte w tryby ideologii, traci walory obiektywizmu. Dlatego niezbędni są kompetentni eksperci, którzy potrafiliby odróżnić ziarno od plew. Jeśli Kościół dyskryminację uważa za zło, to potępiając naukowe gender zaprzecza sam sobie, bo jedno wiąże się z drugim.
Zagrożenia ideologiczne są realne i trzeba mieć tego świadomość. Część współczesnego feminizmu upatruje poprawy statusu kobiet w „rewolucji antropologicznej”. Problemem jest tu dana koncepcja człowieka, a nie gender jako takie. Najbardziej skrajnym przykładem może być kategoria gender w ujęciu Judith Butler, autorki książki „Uwikłani w płeć”. Nie da się jej pogodzić z chrześcijańską koncepcją człowieka. Ani z humanizmem, ani z oświeceniowym racjonalizmem. Butler reprezentuje feministyczny postmodernizm. Kwestionuje pojęcie podmiotu – za co krytykuje ją wiele feministek. Popularność zawdzięcza wymieszaniu tożsamości płci (gender) z tożsamością seksualną (queer), co ma otwierać nowe drogi „wyzwolenia osobom nieheteronormatywnym”. Ruch kobiet ma niemal 200 lat historii (od 1848 r.). Myśl feministyczna ewoluowała, od pojęcia androgynii (obupłciowości), przez dowartościowanie kobiecości, po sojusz z ruchem LGBT i radykalną, postmodernistyczną dekonstrukcję. Czy każde gender oznacza dekonstrukcje i relatywizm? Nie.
Wieloletnie zaniedbania, lekceważenie tematyki spowodowało, że dzisiaj brak kościelnych ekspertów z prawdziwego zdarzenia. Wypowiadają się teologowie, moraliści, prawnicy, biolog, specjaliści od spraw rodziny. Trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej ceniony jest radykalizm poglądów niż kompetencje.
NIEUSPRAWIEDLIWIONA IGNORANCJA
Myśl feministyczna jest interdyscyplinarna, wielowątkowa i wewnętrznie sprzeczna. Wymaga cierpliwej analizy. Szybciej i łatwiej jest ją potępić. Ale ignorancja w zakresie nauczania Kościoła pewnym osobom nie przystoi. Uwagę zwracają dwie rzeczy. Pierwsza to pomijanie wiedzy niewygodnej. Druga – wybiórcze cytowanie nauki Kościoła.
Ceniony od wielu lat autorytet w dziedzinie seksualności (z wykształcenia lekarz) benedyktyn o. Karol Meissner w latach 1996 i 1998–2000 wygłosił na KUL cykl wykładów „Psychologia płciowości” (nagrania są dostępne na stronie opactwa benedyktynów w Lubiniu). Polecam dwa: „Płeć a płciowość” i „Płciowość a kultura”. „U człowieka nie ma natury w takim rozumieniu, jak u zwierzęcia” – zauważa o. Meissner. Wszystko jest zapośredniczone przez kulturę, a „kwestia płci nie jest tu wyjątkiem”. Płciowość jest zjawiskiem kulturowym, efektem wychowania. O. Meissner oryginalnie tłumaczy gender jako „płciowość”, a sex jako „płeć”. To rozróżnienie znajdujemy też w internetowym Słowniku Języka Polskiego. Czy to ideologia gender, czy nauka?
W latach 1969–1990 działała Podkomisja Episkopatu ds. Duszpasterstwa Kobiet (faktycznie do 1986 r.). Organizowała m.in. sympozja naukowe na temat sytuacji kobiet, których referaty drukowane były w wewnętrznym biuletynie. W biuletynie z 1985 r. znalazł się referat „Duszpasterskie aspekty psychologii kobiet” członkini Podkomisji prof. Marii Braun-Gałkowskiej, psychologa z KUL. Inspiracją do zajęcia się tą tematyką była znajomość z ks. prof. Karolem Wojtyłą. Lektura zgorszyłaby liderów krucjaty antygenderowej. Prof. Braun-Gałkowska pisze o stereotypach, uprzedzeniach, równości, wolności wyboru roli społecznej. Czytamy: „Opierając się na teoriach biologicznych, należałoby powiedzieć, że »wieczna kobiecość« tkwiąca w każdej kobiecie powoduje jej cechy stałe, niezależne od kultury, w której żyje: to znaczy, że instynkt i popędy determinują jej zachowanie i określone cechy psychiczne. Teorie kulturowe skłaniają się do powiedzenia Simone de Beauvoir, że »nikt nie rodzi się kobietą«, ale staje się nią pod naciskiem społeczeństwa, które wymusza na kobiecie określone zachowania i w ten sposób tworzy jej osobowość. W obu ujęciach realizacja kobiecości jest zdeterminowana (biologicznie lub kulturowo). Od tego przymusu kobiety starają się dziś uwolnić”. Czy to marksizm i totalitaryzm, czy nauka?
ZANIEDBANE POSTULATY
Podkomisja powstała dzięki wsparciu prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego i pod jego patronatem. W tym samym roku, co wspomniany biuletyn, powstał Raport Podkomisji o Sytuacji Kobiet. Zawiera do dziś nie zrealizowane zalecenia duszpasterskie, np.: akcentować przede wszystkim człowieczeństwo kobiety, zawsze pełnowartościowe, niezależnie od tego, czy żyje samotnie, czy w małżeństwie; macierzyństwo ujmować w kategoriach wybranego posłannictwa, a nie instynktu; zapoznać duchowieństwo z nauką Soboru i ostatnich papieży o kobiecie, w formacji seminaryjnej, a także poprzez publikacje i rekolekcje dla kapłanów dążyć do tego, aby ich wypowiedzi na temat kobiety były zgodne z tą nauką, itd. Jak to możliwe, że wiedza o tych prekursorskich dokumentach nie jest dziś źródłem refleksji?
Przeciwnicy gender cytują jedną wypowiedź Benedykta XVI, a dziwnie zapomnieli o innych papieżach. Oprócz Jana Pawła II o kobietach pisał Jan XXIII (np. w encyklice „Pacem in terris”, 41) i Paweł VI. Kto z księży zna „Orędzie Pawła VI do kobiet” z 8 grudnia 1965 r.? Choćby zdanie: „Lecz nadchodzi godzina, nadeszła godzina, w której powołanie kobiety osiąga pełnię, godzina, w której kobieta zdobywa w społeczeństwie wpływy, znaczenie, władzę, jakiej nigdy dotąd nie osiągnęła”.
Przeciwnicy gender w ideologicznym zacietrzewieniu dezinformują o nauczaniu Kościoła na temat płci i płciowości. Nie w obronie prawdy, lecz tradycyjnego ładu społecznego. Jest to droga pod prąd kierunkowi wytyczonemu przez papieża Franciszka. W adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” widać inny sposób myślenia: „Domaganie się słusznych praw dla kobiet, poczynając od stanowczego przekonania, że mężczyźni i kobiety mają tę samą godność, stawiają przed Kościołem głębokie pytania, będące dla niego wyzwaniem, i nie można ich powierzchownie ominąć” (EG, 104).
Czy kościelni ideologowie pójdą „w głąb” za Franciszkiem w kwestii kobiet, skoro nie poszli za Janem Pawłem II? 

MAŁGORZATA BILSKA jest socjolożką, publicystką, przygotowuje doktorat na temat związków feminizmu z religią. Publikowała w „Więzi”, „Znaku” i czasopismach naukowych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicystka, absolwentka studiów doktoranckich w Instytucie Socjologii UJ, stała współpracowniczka portalu Aleteia Polska (polska edycja aleteia.org). Publikowała m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Znaku”, „Więzi”, „Przeglądzie Powszechnym”, „Liberte!”, „Pressjach… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2013