Zadomowieni i outsiderzy

Nowoczesność wobec Romów przyjmowała dwojaką strategię: asymilację i marginalizację. Obie miały podobny cel: usunięcie ich z pola widzenia.

13.05.2013

Czyta się kilka minut

 /
/

„Cyganie są ludem, który przybył z Indii, i od tego czasu ciągle migrują albo próbują się integrować. (...) Cygańskość może więc oznaczać rodzaj bezdomności, ale dziś nawet to nie jest już prawdą. Cygańskość jest inna w każdym człowieku i ma bardzo plastyczną postać. Zawiera ona w sobie dwoistość: dawniej [Cyganie – S.K.] głównie próbowali się asymilować, i taka tendencja jest ciągle obecna, gdyż (...) nawet dziś bycie Cyganem oznacza na Węgrzech tylko kłopoty. Z drugiej strony, odkąd system się zmienił, widać tendencję do zachowania odmienności, wzmocnienia tożsamości etnicznej itd. Te dwie tendencje wytwarzają bardzo dziwne rzeczy, gdy się wymieszają”.

 Tę wypowiedź romskiego informatyka cytuje dr Sławomir Kapralski, socjolog i antropolog kulturowy w wydanej w 2012 r. książce „Naród z popiołów. Pamięć zagłady a tożsamość Romów”. Temat – pytanie o wpływ pamięci o zagładzie na tożsamość – sprawił, że autor, z imponującą kompetencją napisał książkę o Romach „będących dynamicznym, zmiennym i coraz lepiej politycznie zorganizowanym konglomeratem rozlicznych społeczności, w których tradycyjna tożsamość, podział świata na część romską i nieromską wraz ze sposobami przekraczania granicy między nimi, oraz wizja romskiej historii wychodząca od czasu zagłady, lecz optymistycznie zorientowana w przyszłość, współistnieją i przenikają się w ponowoczesnej hybrydzie tożsamościowej”.

Lektura tej książki uświadomiła mi, jak mizerna jest moja wiedza o Romach. I, podejrzewam, nie tylko moja, lecz prawdopodobnie większości Polaków. Nie jesteśmy świadomi, że tuż obok nas krystalizuje się naród romski, którego tożsamość nie wyklucza identyfikowania się z krajem zamieszkania. Nowoczesność wobec Romów – zauważa autor – przyjmowała dwojaką strategię: asymilację i marginalizację. Obie miały podobny cel: usunięcie ich z pola widzenia.


Istotnym elementem politycznego ruchu inspirowanego przez romskich intelektualistów jest integracja z zachowaniem odrębności. „Pojawia się koncepcja Romów jako nieterytorialnej grupy etniczno-narodowej, której członkowie połączeni są więzią opartą na wspólnym języku, historii, podobieństwie sytuacji społecznej i zbliżonych celach politycznych” – pisze Kapralski.

Ukazuje on Romów widzianych ich własnymi oczyma. A widziani z zewnątrz? Prof. Bauman w książce „To nie jest dziennik” analizuje mechanizmy, które doprowadziły do wydalenia Romów z Włoch („O Cyganach i demokracji”). Źródło widzi w wiecznie i niemal powszechnie tlącym się konflikcie „zadomowionych” z outsiderami. W przeciwieństwie do znanych przyjaciół i znanych wrogów, ci obcy są nieprzewidywalni, nie wiadomo, jak się zachowają i jak się zachować wobec nich, by uniknąć kłopotów. Niepokoją, są zagrożeniem. Niepokój budzi pragnienie, żeby sobie poszli. Politycy chętnie wykorzystują to zaniepokojenie „zadomowionych”, by zademonstrować troskę o bezpieczeństwo obywateli. „Romowie wydają się szczególnie przydatni do takich demonstracji – zauważa Bauman – są uosobieniem outsiderstwa, nieprzynależenia”. Demokracja nie zdała tu egzaminu. Widzi się w niej zapewnienie każdemu możliwości jednostkowego bogacenia się, zapominając, że jej najważniejszą i unikalną cechą jest służba sprawie wolności wszystkich ludzi.


Czy w Polsce może dojść, jak we Włoszech i Francji, do wydalenia Romów? Nie sądzę. Zaangażowanie Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego oraz stowarzyszenia „Nomada” w sprawę likwidacji wrocławskiego koczowiska Romów, uparte działania przybliżające społeczeństwu wiedzę o Romach, dzięki czemu ich status jest coraz mniej statusem „obcego”, powstawanie romskiej elity, ludzi i środowisk, które są w stanie komunikować nie-Romom informacje o swoim środowisku, i wreszcie opracowania takie, jak choćby cytowana wyżej praca Sławomira Kapralskiego, festiwale romskiej kultury, sesje i sympozja, powoli oswajają zadomowionych z outsiderstwem Romów.

Tego wymaga budowanie demokracji, nie wspominając o zasadach chrześcijańskich.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2013