Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tylko od połowy listopada w Bośni oraz w Ceucie (hiszpańskiej enklawie w Afryce Północnej) aresztowano po 11 osób podejrzanych o udział w walkach lub rekrutację. Sześć kolejnych ujęła policja we Francji, pięć w Maroku. Służby węgierskie aresztowały w pociągu do Belgradu 16-letnią Holenderkę podróżującą na dżihad. Właśnie przez Bałkany i Turcję wiedzie najpopularniejszy szlak ochotników z Europy.
Ale największą akcję przeprowadzono w minionym tygodniu w Austrii. Po rewizji w meczetach i mieszkaniach w Wiedniu, Linzu i Grazu – pod zarzutem członkostwa w organizacji terrorystycznej aresztowano 13 osób. Dotąd na dżihad z Austrii pojechało co najmniej 130 ochotników. Dlaczego akurat stąd? Powodów jest kilka. Ochotnikami są głównie potomkowie uchodźców z Czeczenii i Bałkanów, których Austria przyjęła w latach 90. W przeszłości sporo mówiło się o kłopotach z integracją, która miała wynikać też z negatywnego nastawienia do nich Austriaków. Wreszcie: nad Dunaj przeniosły się partie islamistyczne, wcześniej zdelegalizowane w Niemczech; np. Hizb at-Tahrir, nawołująca do utworzenia kalifatu w Europie. Przypadek austriacki daje do myślenia: idee dżihadu mogą bez trudu rozprzestrzeniać się w sercu Europy Środkowej.