Wojna o płeć

Jeśli papież mówi o rodzinie i wrogich jej ideologiach, cytując rabina, to mamy do czynienia ze sporem cywilizacyjnym.

07.01.2013

Czyta się kilka minut

Rzym, 19 listopada 2012 r. / Fot. Filippo Monteforte / AFP / EAST NEWS
Rzym, 19 listopada 2012 r. / Fot. Filippo Monteforte / AFP / EAST NEWS

Dwie nadzwyczajności. Papież Benedykt XVI w przedświątecznym przemówieniu do członków Kurii Rzymskiej – jednym z najważniejszych papieskich przemówień w ciągu roku – obszernie cytował naczelnego rabina Francji, Gillesa Bernheima, a poprzez niego również słynne słowa Simone de Beauvoire z książki „Druga płeć”: „Nikt nie rodzi się kobietą, tylko się nią staje”. Francuskie media szybko zauważyły, że jeśli papież mówi o rodzinie i wrogich jej ideologiach, cytując rabina, to mamy do czynienia ze sporem cywilizacyjnym.

Reuters stwierdził, że papież zasygnalizował międzyreligijny sojusz przeciw małżeństwom jednopłciowym. Sojusz ten ujawnia się być może w drugiej części wystąpienia, gdzie Benedykt XVI mówi o konieczności dialogu międzyreligijnego, który będzie dialogiem życia, niekoniecznie dotyczącym kwestii religijnych. „Chodzi o konkretne problemy współżycia i wspólnej odpowiedzialności za społeczeństwo, za państwo, za ludzkość” – tłumaczy papież i dodaje nieco dalej: „W ten sposób dialog, pierwotnie czysto praktyczny, staje się również walką o właściwy sposób bycia osobą ludzką”. Czy to wezwanie do uformowania wspólnego, międzyreligijnego frontu w cywilizacyjnym sporze? Na jaką wojnę te międzyreligijne sojusze?

MIĘDZYRELIGIJNY SOJUSZ

W przemówieniu Benedykt XVI sięga po traktat rabina Bernheima, który według papieża pokazuje, że w sporze o kształt rodziny (rozumianej jako ojciec, matka i dziecko) problemem jest nie tylko niezrozumienie ludzkiej wolności, ale błędna wizja tego, co to znaczy być człowiekiem. Bernheim jest od 2008 r. naczelnym rabinem Francji, a jego przywoływana przez papieża rozprawa „Małżeństwa homoseksualne, rodzicielstwo i adopcja: O czym często zapominamy powiedzieć” wywołała we Francji gorącą debatę, w czasie gdy rząd François Hollande’a przygotowuje prawne zmiany wprowadzające małżeństwa jednopłciowe. Według Bernheima homoseksualiści użyją małżeństw jednopłciowych jako konia trojańskiego, by zaprzeczyć tożsamości seksualnej i zatrzeć różnice między płciami oraz podważyć heteroseksualne fundamenty społeczeństwa. Naczelny rabin Francji twierdzi, że w ten sposób interes niewielkiej grupy jest promowany w imię politycznej poprawności.

Benedykt XVI, podążając za Bernheimem, mówił, że słowa de Beauvoire stały się podwaliną pod nową filozofię seksualności, czyli „gender”. Jak kontynuuje krytycznie papież: „Płeć, zgodnie z tą filozofią, nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo. Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej jej rewolucji antropologicznej. Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę ludzką”. Dualizm stworzenia człowieka mężczyzną i kobietą zostaje w tej teorii według papieża zakwestionowany. „Nie, teraz uważa się, że to nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a teraz my sami o tym mamy decydować – uważa papież. – Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej już nie istnieją. Człowiek kwestionuje swoją naturę. Jest on teraz jedynie duchem i wolą”. Wreszcie, gdy chodzi o rodzinę, kwestionowane może być to, że kobieta i mężczyzna, jak wynika ze stworzenia, wzajemnie się dopełniają, a to niszczy rozumienie rodziny.

Zatem na celowniku mamy teorię gender i legalizację małżeństw jednopłciowych. Żeby nie było wątpliwości, że sprawa jest ważna, głos zabrał przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny abp Vincenzo Paglia, który po przemówieniu Benedykta XVI dziwił się, że „współczesny człowiek jest tak wrażliwy na szkody wyrządzane środowisku naturalnemu, a nie reaguje na manipulacje własną naturą, na przykład takie jak ideologia gender. Kościół musi więc o tym przypominać – zaznaczał abp Paglia – jest to dziś niezbędne, można to nazwać swoistym kairosem dla magisterium Kościoła”. Niedługo później edytorial w „L’Osservatore Romano” gromił francuski tygodnik katolicki „Témoignage Chrétien” za poparcie, którego ten udzielił planom zmiany francuskiego prawa. Użyte przez gazetę argumenty nazwane zostały „banalnie politycznie poprawnymi”. „Bycie katolikiem to o wiele więcej niż przyjmowanie modnych opinii” – stwierdzała watykańska gazeta, przyrównując próby zmian prawa do komunistycznej utopii.

KATOLICKI GENDER

Czy Kościół katolicki musi mieć problem z genderem? Teoria gender zakłada, że rodzimy się z biologicznymi cechami męskimi lub kobiecymi, ale kobietami i mężczyznami stajemy się poprzez proces socjalizacji. To, jak sposób bycia mężczyzną czy kobietą jest nam przekazany, jaki przyjmujemy i realizujemy, zależy od kultury, która nas otacza i kształtuje naszą tożsamość. Gender nie ignoruje biologicznych podstaw tego, kim jesteśmy (sex), ale odróżnia je od tego, co nadbudowuje na nich kultura. To jest coś relatywnego, zależnego od czasów i kultury, i co można wobec tego zmienić. Lęk i sprzeciw wobec takiej dowolności i autokreacji właśnie wybrzmiewa w przemówieniu papieskim, gdy Benedykt XVI mówi o człowieku kwestionującym swoją naturę.

Według ideologii gender „płeć [we włoskim oryginale papież używa słowa sesso] nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo”. Tylko że teoria gender nie kwestionuje – jak była mowa powyżej – biologicznych fundamentów, lecz jedynie zwraca uwagę na role, jakie są na tej podstawie kształtowane. Stąd rozróżnia dwie kategorie: płeć biologiczną (sex) i płeć społeczno-kulturową (gender). Te dwa pojęcia zlały się w jedno w papieskim przemówieniu, co każe pytać, czy papież dobrze identyfikuje teorię gender.

Z teorią gender nie miały takich problemów teolożki feministyczne. Owszem, zauważyły, że niesie ona ze sobą postulat innej antropologii, ale też, że może to być antropologia bliska chrześcijaństwu. Pojawiła się krytyka tradycyjnej antropologii, która zakładała dualizm i komplementarność kobiet i mężczyzn, a więc – znane nam również z pism Jana Pawła II – założenia o ich komplementarności, ale jednoczesnej odmienności, cechach, które uzdalniają ich do pewnych ról społecznych. I tak słuchamy wtedy o kobietach bardziej troskliwych, macierzyńskich, zdolnych do miłości i poświęcenia siebie, i mężczyznach bardziej nastawionych na świat idei, konkretów, kierowania.

Feministki, również te katolickie, odpowiedziały: to niekoniecznie wynika z natury, lecz z kultury. Katolicka feministyczna teolożka Elisabeth Johnson pisała: „Doprawdy, kim jest kobieta i kto ma o tym decydować? Sugeruję, że męskość i kobiecość należą do pojęć, które są najbardziej stereotypowe kulturowo, stworzone przez społeczeństwo seksistowskie, rasowe, klasowe”.

Johnson nie przeczy obiektywnym różnicom, ale kwestionuje role, jakie mężczyznom i kobietom zostały przypisane. Kwestionuje je – co warto podkreślić – dla dobra wszystkich: i kobiet, i mężczyzn, ograniczanych dotąd przez przypisany im zestaw cech. Johnson tłumaczy: „Oczywiście, nie chodzi o to, że nie ma żadnych różnic między kobietami a mężczyznami. Chodzi o odrzucenie tradycyjnych kategorii męskości i kobiecości jako nieodpowiednich do opisu realnych, konkretnych osób w całym ludzkim zakresie różnorodności. Jakim prawem współczująca miłość, szacunek czy opiekuńczość mają być uznawane za cechy kobiece, a nie po prostu ludzkie? Dlaczego siła, władza i racjonalność mają przynależeć bardziej do mężczyzn niż do ludzi, włączając w to kobiety?”.

DRUGA STRONA EKUMENIZMU

Nie do końca jest też jasne, co ma teoria gender do praw homoseksualistów. Te dwa problemy zdumiewająco łatwo łączą się w wypowiedziach hierarchów. Benedykt XVI swoje wystąpienie do Kurii Rzymskiej wygłasza w kontekście debaty o prawie do małżeństw jednopłciowych i zdaje się dochodzić do wniosku, że to teoria gender stwarza podstawy do definiowania własnej seksualności niezależnie od biologicznej płci (natury). Jednak wobec argumentów homoseksualistów i świata medycznego, że homoseksualizm jest warunkowany genetycznie, teoria gender zdaje się nie mieć zastosowania.

Czytając papieskie przemówienie z jego zaleceniem dialogu i cytatem z rabina, przypomniałam sobie o okazjach, w których jerozolimscy żydowscy ultraortodoksi są najbardziej skłonni do działań międzyreligijnych i wyciągają rękę do braci katolików: to Gay Pride. Mogą jak ortodoks z ortodoksem dogadać się w sprawie blokowania parady, listów protestacyjnych i sprzeciwu wobec homoseksualizmu. Zastanawiająca siła ekumeniczna tkwi w debacie na temat praw gejów.

Abp Paglia zapowiada, że podejmowanie tych tematów jest niezbędne, nawet jeśli jest to swoisty „kairos dla magisterium Kościoła”. Słuchajmy jednak również katolickich feministek, które teorię oswoiły i włączyły w swoje rozważania. Ich głos nie powinien być ignorowany. W tej rozmowie warto mieć na uwadze wypowiedź kolejnej klasycznej już teolożki feministycznej Elisabeth Schusser Fiorenzy: „Kobiety tak jak mężczyźni nie są definiowane przez biologię i zdolności reprodukcyjne, ale przez powołanie do bycia uczennicami/uczniami i do świętości”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2013