Wiara Turowicza

Jeżeli Turowicz – o czym była tu już mowa – był w życiu człowiekiem dyskretnym, nieskłonnym do tego, by swego rozmówcę zagadać, raczej na odwrót, to w sprawach wiary był dyskretny w dwójnasób.

15.10.2012

Czyta się kilka minut

Wynika to jasno ze wspomnień o nim, w których mówi się, owszem, o jego wierności Kościołowi, o jego niesłychanej przenikliwości, gdy chodzi o rozróżnianie, co w Kościele ważne, a co nie, o jego fascynacji Soborem i pięknymi postaciami współczesnego chrześcijaństwa, a nawet o tym, że całe jego dzieło, przede wszystkim „Tygodnik”, wyrastało z osobistej relacji Jerzego Turowicza z Bogiem. Ale do wnętrza tej relacji nikt zaglądnąć się nie ośmiela. Bo też i sam Turowicz niewiele z tego, co tam się działo, odsłaniał.

Niemniej jest na ten temat pewne jego świadectwo – w rozmowach, które przeprowadził z nim w latach 80. Jacek Żakowski (ukazały się już w wolnej Polsce pod tytułem „Trzy ćwiartki wieku”). Trzeba od razu powiedzieć, że niczego sensacyjnego się tam nie znajdzie, znajdzie się raczej to, co dla Turowicza było charakterystyczne – spokój. „Ja sam od dzieciństwa byłem człowiekiem wierzącym i praktykującym”, mówi autor słynnego artykułu „Kryzys w Kościele”. „Msza święta jest centralną sprawą w moim życiu. Nigdy nie miałem wątpliwości, nigdy nie przechodziłem kryzysu wiary, czego jednak nie uważam za zasługę – to może świadczyć o łatwym, czy też łatwiejszym katolicyzmie. Natomiast w moim życiu bardzo dużą rolę odegrała fascynacja tajemnicą Kościoła. (...) Problem Kościoła, tajemnica Kościoła, owo bolesne, stałe napięcie między świętością Kościoła a jego ludzką niedoskonałością, to nie jest dla mnie tylko przedmiot intelektualnego zainteresowania. Jest to sprawa bardzo osobista, tycząca mojego życia wewnętrznego, pytania o sens tego wszystkiego, co robię, o sens mojej własnej odpowiedzialności”.

Jasno i równo powiedziane. „Od dzieciństwa byłem”, „nigdy nie miałem”, „nie uważam za zasługę” – trudno sobie wyobrazić, by można to było powiedzieć równiej. Celowo używam tu słowa nieużywanego w tego typu kontekście; właśnie „równość”, równowaga i wynikający z niej spokój wiary Turowicza narzuca mi się przede wszystkim, gdy czytam jego słowa. Nie pewność, ale właśnie równość, to, że całe życie zostało tą wiarą równo obdzielone, albo inaczej – że wiara ta szła przez całe życie równym rytmem, napotykając po drodze doświadczenia wojenne, komunizm, przemiany cywilizacyjne, kościelne aggiornamento. Jak to wszystko przetrwała?

Napisałem: niczego sensacyjnego w tym wyznaniu nie ma. A teraz myślę: czy na pewno? Czy właśnie to nie jest wielką sensacją – stałość wiary Jerzego Turowicza, nieustannie przecież konfrontującej się z czymś, co mogło ją wzruszyć, podważyć, zakwestionować? Czy to nie jest sensacja, że ktoś jest taki sam „od dzieciństwa” – choć przecież niejednego po drodze doznał, to i owo przeczytał, to czy tamto, nie zawsze przyjemne, na swój temat usłyszał, także od ludzi – jak on sam – wierzących? Wierzyło mu się łatwiej, jak twierdzi? Ułatwiał sobie, byle tylko nie stracić czegoś z owej „dziecięcości”? Nie bardzo to do Turowicza pasuje. Może wolał niejedno zmilczeć, niż pochopnie odpowiadać, ale na pewno nie unikał konfrontacji z tym, co trudne, co krytyczne, kwestionujące podstawy wiary.

Fascynował go Kościół – to znaczy Bóg, który przemawia przez głosy świata. I to również, jeśli się zastanowić, brzmi sensacyjnie. Ciekawi mnie, jak by sobie dziś radził z młodymi, którzy deklarują: „rzucam Kościół jak palenie”. Co by im powiedział? Czy starałby się im pokazać, że to „bolesne, stałe napięcie” było i jest czymś twórczym, że nie powinno się lekkomyślnie osądzać i odrzucać tego, co dla wielu ludzi stanowiło i stanowi impuls, inspirację, źródło energii? Mówiłby im coś w ogóle, czy tylko, słuchał?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2012