Wąska, kręta uliczka

Tom Macieja Taranka trzeba umieścić w mniej tradycyjnych kontekstach produkcji literackiej.

12.05.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

Wymieniany pośród dokonań innych poetów cybernetycznych, rewolucjonizujących rynek poetycki za sprawą mediów elektronicznych, debiut Taranka miałby znamionować kolejny etap rewolucji technologicznej na obszarze literackim. Ma ona niecybernetycznych ojców. Na pewno jednym z nich jest Witold Wirpsza. Namysł nad językiem i technologią infiltrującą naszą świadomość oraz powołany do działania przez Taranka układ umaszynowionego człowieka i znaturalizowanej maszyny przypomina jako żywo poetyckie strategie Wirpszy. Najistotniejszym pokrewieństwem między poetami jest chłód językowej kombinatoryki, za którym kryje się autobiograficzne zaangażowanie w przedstawiane sytuacje.

Kilka wątków tego zbioru można wyróżnić. Realizuje się w nim ciekawa opowieść o dzieciństwie, o wewnątrzsterownej sile języka, a także siłach społecznych i historycznych, którym podlega mówiące Ja. Wbrew tytułowi to nie powtórzenia odgrywają zasadniczą rolę. Centralną kategorią staje się raczej tautologia, pojawiająca się za ich sprawą. Daje efekt implozji sensu, zwinięcia i zapętlenia przestrzeni – zresztą kwestia usytuowania podmiotu mówiącego powraca w tym zbiorze. Celną metaforą tych problemów jest wąska, kręta uliczka, której początek jest taki sam jak koniec. Gdy autor pokazuje kilka wydarzeń światowych: atak na World Trade Center, eksplozje stacji w Madrycie oraz wybuchy bomb w londyńskim metrze, to za każdym razem stosuje tę samą strategię tautologicznych powiązań. Ich sednem jest znaczeniowa pustka. Uświadomić mają jedynie, że nic do zrozumienia w tym spięciu wydarzeń nie ma, świata nie łączy tajemna sieć, świat po prostu w różnych miejscach różnie wygląda.

Bez dwóch zdań: przewodnikiem Taranka nie jest retor, ale językoznawca, który gramatykę i medium języka przeżywa niemal miłośnie.

Maciej Taranek, „Repetytorium”, Hub Wydawniczy Rozdzielczość Chleba, Kraków 2013

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Silesius 2014