Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tusk warunki miał idealne. Stabilna większość w Sejmie. Słaby, pokorny koalicjant. SLD w rezerwie. Swój prezydent. Po drugiej stronie barykady było rozhisteryzowane, rozpadające się PiS – zainteresowane tylko Smoleńskiem.
Paradoksalnie nawet kryzys grał na korzyść Tuska. Kiedy reformować, jak nie w czasach kryzysu? Zresztą każde potknięcie dałoby się zwalić na kryzys. Tusk był premierem, który – pierwszy raz w historii – rozpoczynał drugą kadencję. Każdy polityk musi się przymilać wyborcom, a on już nie musiał.
Mam wrażenie, że po wynegocjowaniu bardzo dobrego dla Polski budżetu UE na lata 2014–2020 z premiera całkiem zeszło powietrze. Jego autorski, tworzony ze słabych polityków gabinet przestał zdawać egzamin. Przeżyliśmy dymisję Mikołaja Budzanowskiego (bo nie informował), Jarosława Gowina (bo miał inne poglądy), Tomasza Arabskiego (bo chciał do Hiszpanii), a tu kolejne zawirowania. Joanna Mucha nagina prawo (jeśli wierzyć NIK i Ministerstwu Finansów) i wydaje miliony na koncerty. Sławomir Nowak najpierw kpi z dziennikarzy i chce im sprzedawać zegarki, potem chce od tygodnika „Wprost” przeprosin, które miałyby kosztować redakcję 30 mln zł.
Nowak popełnił błąd karygodny – mógł wyjaśnić, wykazać błędy dziennikarskie (o ile były), wytłumaczyć się, nawet oddać sprawę do sądu, ale operowanie takimi kwotami każe zadać pytanie: chce sprawiedliwości czy zemsty? Walczy o dobre imię czy zastrasza?
Tusk i jego gabinet to struktura chwiejna. To nacierają, to się cofają. Sześciolatki idą do szkoły, czy nie idą? Matki pierwszego kwartału objęto dłuższym urlopem macierzyńskim – czy premier ustąpi też matkom czwartego kwartału? To byłoby logiczne! A trzeciego?
Klęska reform Gowina w sądach powiatowych pokazuje, że Platforma nie potrafi zebrać większości do trudnych zmian. To samo z KRUS – zmian nie będzie, bo PO nie dogadało się z PSL. A stopniowe odejście od KRUS premier przecież gromko zapowiadał w exposé.
Rząd, niestety, gnije. Albo Tusk weźmie się w garść i zacznie rządzić, albo powinien zacząć myśleć o przyspieszonych wyborach. Być może i on sam zasłużył na przerwę.