Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pisząc niedawno o najnowszym zbiorze Lipskiej, zatytułowanym „Czytnik linii papilarnych”, zapowiadałem ten wybór. No i jest, obejmuje 17 książek, od debiutanckich „Wierszy” (1967) poprzez wydaną w drugim obiegu „Przechowalnię ciemności” (1985) do „Pogłosu” (2010), do tego płyta z 30 wierszami czytanymi przez autorkę. Wybór obszerny, ale miejscami dosyć surowy, utwory słabsze zostały wyeliminowane (choć w dorobku Lipskiej nie było nigdy słabych zbiorów!). Wchodzimy w mikrokosmos będący paradoksalnym odbiciem rzeczywistości zewnętrznej. Jak napisała Wisława Szymborska – w „świat szalony, nieobliczalny, świat, po którym niczego dobrego nie należy się spodziewać”. Osobny i naznaczony piętnem indywidualności, choć otwiera go niemal manifest pokoleniowy rocznika powojennego, wiersz „My”, a podobne akcenty pojawiają się czasem i później („A myśmy biegli przez trawniki/ gdy rozstrzygały się losy historii”...).
Stosunek do języka – nieufność złączona ze świadomością jego siły – zbliża Lipską do innych poetów powojennego pokolenia, przedstawicieli Nowej Fali. Poezja Lipskiej biegła jednak zawsze własnym, odrębnym torem, prowadzącym w rejony, które zwykle niechętnie odwiedzamy: choroby, szaleństwa, ciągłego zagrożenia śmiercią. Uświadamiała kruchość ludzkiego istnienia, zawodność wiar i hierarchii, w których szukamy oparcia. Mówiła o tym powściągliwie, z dystansem, ironią, humorem. To samo z innym wielkim tematem – miłością i bólem utraty. A z biegiem lat poezja ta ogarniać zaczęła coraz rozleglejsze obszary, diagnozując przenikliwie współczesny świat, bezdroża kultury masowej, pułapki cywilizacji, skarlenie polityki. „Jeżeli przyśni ci się władza/ nie wychodź przez tydzień/ z ust” – to aforystycznie zwięzły wiersz „Z sennika”, jeden z tych, które się od razu zapamiętuje. A „Czwarty zbiór wierszy” kończy teraz – tak jak miało być, nim zaingerowała peerelowska cenzura – „Egzamin”. Przypomnijmy: „Egzamin konkursowy na króla/ wypadł doskonale.// Zgłosiła się pewna ilość królów/ i jeden kandydat na króla.// Królem wybrano pewnego króla/ który miał zostać królem (...) Gdy mówił o sprawach sztuki/ chwycił komisję za serce.// Jednego z członków komisji/ chwycił odrobinę za mocno”. I wspaniały finał: „Przewodniczący komisji/ pobiegł po naród/ aby móc uroczyście/ wręczyć go królowi.// Naród/ oprawiony był/ w skórę”. ©℗
Ewa Lipska „Wiersze wybrane”, Wydawnictwo a5, Kraków 2015, ss. 464. Biblioteka Poetycka pod redakcją Ryszarda Krynickiego. Tom 85