Smutno, ale bez histerii

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się niczego innego po „Marszu Niepodległości”.

18.11.2013

Czyta się kilka minut

Bilans – siedemdziesięciu dwóch zatrzymanych chuliganów i dwunastu rannych policjantów, kilka spalonych samochodów i instalacja z placu Zbawiciela, zniszczona budka i petardy rzucane w rosyjską ambasadę – jest i tak umiarkowany. W ubiegłych latach było zdecydowanie gorzej.

W biciu na alarm i rozdzieraniu szat nie ma więc co przesadzać: obchody polskiego Święta Niepodległości zakłóciło kilkuset chuliganów; w skali trzydziestu siedmiu milionów nie jest to grupa, której należałoby się bać.

PiS, który kiedyś próbował z nią flirtować, tym razem świętował kilkaset kilometrów dalej. Policja (choć dopuściła do naruszenia terenu rosyjskiej placówki, co Moskwa rzecz jasna rozegrała przeciwko nam) generalnie działała prawidłowo. W imię legalizmu trzeba było założyć dobrą wolę organizatorów marszu. Kiedy ich manifestacja zaczęła łamać prawo – została rozwiązana. Kiedy uczestnicząca w niej bandyterka kontynuowała zajścia – użyto pałek i gazu łzawiącego. Półtorej godziny później było po wszystkim.

W sumie samochody, budka, petardy nie są ważne przy tym, w co zmieniło się Święto Niepodległości. Zamiast radować się z wolności, z tego, że jesteśmy razem, we własnym domu – demonstrujemy zupełnie inne uczucia.

Nieufność, podejrzliwość, predylekcję do wszelkich możliwych podziałów – podkręcanych przed, w trakcie i po Święcie Niepodległości.

Nie kilka wybitych szyb jest naszym największym problemem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2013