Śmierć po rosyjsku

Alkoholizm i AIDS – to najbardziej palące problemy Rosji. Od plagi tych chorób może nas uratować pomoc Zachodu i sprawnie działające organizacje pozarządowe.

19.11.2012

Czyta się kilka minut

W Rosji AIDS powinien przestać być tabu, Swietłana Izambajewa jest nosicielką wirusa HIV / Fot. Ekaterina Chesnokova / RIA NOVOSTI / EAST NEWS
W Rosji AIDS powinien przestać być tabu, Swietłana Izambajewa jest nosicielką wirusa HIV / Fot. Ekaterina Chesnokova / RIA NOVOSTI / EAST NEWS

W Rosji jest dziś ok. 980 tys. ludzi zakażonych wirusem HIV, z roku na rok rośnie śmiertelność z powodu AIDS. Można więc mówić o epidemii HIV, potęgowanej używaniem zakażonych strzykawek. Sytuacja z uzależnieniem od alkoholu nie wygląda lepiej: statystyczny mieszkaniec Rosji wypija rocznie 18 litrów spirytusu (72 półlitrowe butelki wódki). Tego, że Rosja jest pijana i zakażona HIV, nie wypierają się władze, wręcz przeciwnie – wzywają do walki z tym problemem. Tylko czy wiedzą, jak się za to zabrać? Jeszcze 10 lat temu na terytorium poradzieckim Rosja była liderką w szybkości rozwoju instytucji społeczeństwa obywatelskiego. Wydawało się, że przejście od społeczeństwa totalitarnego do demokratycznego dokonuje się w Rosji może nie równomiernie, ale szybko.

Nic poza państwem

Pojawiło się prawo dotyczące organizacji pozarządowych, bowiem pojęcie NGO nie istniało w prawodawstwie radzieckim i rosyjskim. Jak grzyby po deszczu powstały – na modłę europejskich – organizacje wspierające różne formy aktywności obywatelskiej. Jednak w połowie poprzedniej dekady proces ten praktycznie się zatrzymał. Część zagranicznych fundacji opuściła Rosję, część przekształciła się w ich rosyjskie filie, ale słabo rozwinięty system poszukiwania grantów sprawił, że filie te straciły niezależność: zmuszone były ubiegać się o państwowe pieniądze. Do tego władze przekonywały, że „zachodnie doświadczenie nie jest Rosji potrzebne”, bowiem jesteśmy krajem w dostatecznym stopniu rozwiniętym. Ważną rolę odegrał tu strach: władza obawiała się, że poprzez organizacje pozarządowe do Rosji napłyną pieniądze przeznaczone na finansowanie antyrządowej aktywności. Dlatego, jeśli mowa o rozwiązywaniu takich problemów jak AIDS czy alkoholizm, Rosja odstaje dziś od wielu krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Nawet jeśli relacje organizacji pozarządowych (niezajmujących się działalnością polityczną) i władzy zmienią się na lepsze, to i tak Rosji przyjdzie doganiać byłe kraje socjalistyczne i kopiować ich wzorce. Weźmy np. walkę z narkomanią i alkoholizmem. W Polsce istnieje państwowy program walki z tymi nałogami. W Rosji nie dość, że podobnego systemu nie ma, to jeszcze państwo stwarza barierę dla organizacji pozarządowych działających na rzecz walki z alkoholizmem i AIDS. Najbardziej jaskrawy przykład: naciski na fundację „Miasto bez narkotyków” w Jekaterynburgu. Władze stwierdziły, że w placówce tej używa się wobec uzależnionych przemocy fizycznej. W sprawie tej wypowiedziało się wielu „specjalistów”. Natomiast władze komentując podobne „fakty”, nie przedstawiają żadnych dowodów, choć w organizacji przeprowadzono serię przesłuchań i rewizji. Podobna sytuacja miała miejsce zimą 2012 r. w obwodzie leningradzkim, kiedy to FSB przeprowadziło rewizję w ośrodku „Nowe życie” dla uzależnionych od narkotyków. Choć wcześniej nikt nie zgłaszał zastrzeżeń do działalności ośrodka. Wiktor Iwanow, przedstawiciel instytucji, która zajmuje się problemem narkomanii z ramienia państwa, komentując przytoczone przykłady stwierdził, że jeśli organizacja funkcjonuje „poza państwowym systemem terapii osób uzależnionych”, to może się spodziewać takich problemów. Iwanow dodał, że prywatne ośrodki zajmujące się terapią osób uzależnionych powinny działać wg specjalnie przygotowanego ustawodawstwa i powinny otrzymywać wsparcie finansowe od państwa – de facto w warunkach rosyjskich oznacza to chęć kontrolowania tych organizacji. Jeśli mowa o NGO, rządzący osiągnęli swoje: po masowych protestach – które rozpoczęły się w zimie ub.r. – sparaliżowano pracę wielu organizacji. Władze bały się, że NGO pomogą rozkręcić w Rosji rewolucję, przy okazji walki z NGO dostało się ośrodkom zajmującym się terapią osób uzależnionych.

Rosyjska mapa uzależnień

Uniknięcia konfliktu pomiędzy państwem i organizacjami pozarządowymi pomogłoby wykorzystanie polskiego doświadczenia. Przede wszystkim należy uznać, że wszystkie uzależnienia – alkoholizm, narkomania – mają podobną naturę. Pozwoliłoby to rozszerzyć działalność naszych ośrodków specjalizujących się obecnie jedynie w walce z narkomanią. Natomiast instytucja reprezentowana przez cytowanego Wiktora Iwanowa (będąca de facto resortem siłowym) powinna zajmować się tym, co do niej pierwotnie należało: walką z przemytem i handlem narkotykami, a nie kwestią terapii osób uzależnionych. Na wzór Polski decyzje dotyczące terapii uzależnionych powinny być przyjmowane na poziomie miast. To pozwala uniknąć urawniłowki przy podziale środków finansowych oraz specjalistycznych kadr, a w Rosji – biorąc pod uwagę rozmiar kraju i liczbę jego ludności – to sprawa ważna. Na mapie można zaznaczyć miejsca, gdzie występuje plaga alkoholizmu czy narkomanii i HIV, są też regiony mniej dotknięte tymi problemami. Jednak przekazanie najważniejszych kompetencji związanych z leczeniem osób uzależnionych w ręce władz miejskich może się dokonać jedynie po przyjęciu nowego prawa regulującego działalność samorządów. Kolejna kwestia to lokalizacja ośrodków prowadzących terapię: dziś mamy ich ponad pięćset, jednak w większości znajdują się w dużych miastach. Dodatkowo zmuszone są same poszukiwać źródeł finansowania – korzystają z pomocy fundacji, świadczą płatne usługi, często terapia jest odpłatna. Tymczasem pomoc dla uzależnionych potrzebna jest także w małych i średnich miastach, miejsca te są zaś biednym regionem Rosji. Konieczne jest stworzenie ośrodków terapii na prowincji, a także rozwiązanie kwestii ich finansowania (ludzi na prowincji nie stać, by płacić za tego typu usługi). *** I jeszcze mała rzecz, ale dająca rezultaty: w Polsce określona kwota ze sprzedaży butelki wódki trafia do specjalnego funduszu miejskiego, którego środki mogą być wykorzystywane na walkę z uzależnieniami. Bowiem czym więcej alkoholu spożywa się w kraju, tym większe środki potrzebne są na terapię osób uzależnionych. Taki schemat nie sprawdzi się oczywiście w przypadku narkotyków. Ale zarówno w przypadku narkotyków, jak i alkoholu konieczne jest przeprowadzanie kampanii społecznych (jakich w Polsce było wiele): tłumaczmy, czym jest alkoholizm, narkomania i HIV. Wprowadzenie w Rosji sposobu walki z uzależnieniami, który sprawdził się w Polsce, pomogłoby zmniejszyć umieralność z powodu narkomanii i alkoholizmu. A także ograniczyć częste nieszczęśliwe wypadki: Rosjanie jak żaden inny naród giną w pijackich bójkach i pod kołami pijanych kierowców. 

przełożyła Małgorzata Nocuń

Iwan Preobrażeński jest rosyjskim publicystą, pracownikiem agencji RosBałt, stale współpracuje z dwumiesięcznikiem „Nowa Europa Wschodnia”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Dobrze mieć sąsiada: Rosja